Evgeniya Kuznetsova "ukradła" premierę

"Kobieta bez cienia" - reż: H-P Lehmann - Opera Wrocławska

Opera Wrocławska przygotowała kolejne spektakularne widowisko. 16 maja odbyła się polska prapremiera "Kobiety bez cienia" Richarda Straussa. Wydarzenie o tyle niezwykłe, że dotąd żaden Teatr operowy w Polsce nie podjął się realizacji jednego z najwybitniejszych dzieł niemieckiego kompozytora.

Opera ta stawia bardzo wysokie wymagania solistom i orkiestrze co w sposób mistrzowski pokonała Ewa Michnik ze swoim zespołem. Poszczególne stronice libretta Hugo von Hofmannsthala wprowadzają odbiorcę w świat mitycznej baśni, legend starogermańskich, który dialoguje ze światem rzeczywistym. Zaznacza się w niej bogactwo motywiczne, kontrapunktyczne i liczne motywy przewodnie, a całość jest mocno nasycona metafizyką. „Kobieta” to swoiste apogeum twórczości Straussa z rozbudowanym librettem i stawiającym realizatorom także wysokie wymagania sceniczne. Z tym wszystkim doskonale poradził sobie zespół Opery Wrocławskiej.

Wpierw należy wspomnieć o reżyserii, która została powierzona znanemu interpretatorowi twórczości Wagnera i rodziny Straussów Hansowi-Peterowi Lehmannowi, który nadał wrocławskiej realizacji nowe i świeże spojrzenie na materię dzieła. Kilka lat temu mogliśmy oglądać jego realizację wagnerowskiego „Ringu” w Hali Stulecia. Wybór był trafny. Zobaczyliśmy solidną reżyserską pracę szczególnie rozrysowaną w kreacji głównych bohaterów. Cała zaś inscenizacja i scenografia (Olaf Zombeck) była oszczędna w formie. Zombeck świetnie poradził sobie z uniwersalnością dekoracji tak często zmienianych w trakcie spektaklu. Bardzo dobrze ukazany został kontrast pomiędzy światem boskim (lustrzane pasy, które odbijały na widownię światła, schody prowadzące do świątyni i rzeczywistego (fragment prostej, ubogiej chaty z rozpalonym ogniskiem w centrum). Odznaczała się wspaniała gra świateł przygotowana przez Bogumiła Palewicza. Podobały się finezyjnie przygotowane kostiumy.

Do głównych ról zaproszono solistów na codzień specjalizujących się w wykonywaniu dzieł Straussa. Susan Anthony kreująca rolę Cesarzowej nie pokazała swoich wszystkich możliwości głosowych. Śpiewała początkowo niepewnie i zdarzały się jej częste pomyłki w intonacji i zachowaniu rytmu. Również John Horton Murray (Cesarz) wypadł słabo. W porównaniu do tego co zaprezentowali nasi rodzimi soliści możemy być dumni. Wielkie brawa dla Elżbiety Kaczmarzyk-Janczak (Mamka), artystki dysponującej głębokim i barwnym mezzosopranem. 

Byliśmy także świadkami tryumfu młodej solistki opery Evgeniyi Kuznetsovej debiutującej w roli Żony Baraka. Brawurowo sprostała trudnościom partytury Straussa prowadząc frazę z dojrzałością i odpowiednim napięciem! Artystka obdarzona jest wspaniałym sopranem dramatycznym, która aktorsko wypada zarówno doskonale. Towarzyszący jej Wolfgang Brendel w roli farbiarza Baraka (śpiewał m. in. w MET, Staatsoper w Hamburgu i mediolańskiej La Scali) wyraziście rozrysował rolę dobrodusznego i uczciwego człowieka zmagającego się z wiecznym niezadowoleniem swojej żony. Pozostaje wiarygodny zarówno w śpiewie jak i geście, dając pokaz swojego kunsztu artystycznego. To właśnie ta para okazała się atutem wrocławskiej premiery.

W „Kobiecie bez cienia” wziął udział także chór dziecięcy przygotowany przez młodego libańskiego dyrygenta Bassema Akiki. Wcześniej mogliśmy usłyszeć młodych wykonawców podczas spektakli Króla Rogera. Chórzyści śpiewali przejrzyście i z łatwością pokonali narzucone przez kompozytora rozciągnięte koloratury aż do „d” trzykreślnego.

Odznaczała się również poszerzona obsadowo orkiestra pod batutą niestrudzonej Ewy Michnik. Pięknie brzmiała zarówno w licznych interludiach jak i olbrzymich tutti. Bardzo dobrą decyzją było skorzystanie  z partytury w wersji Herberta von Karajana, który niegdyś przygotował słynną wiedeńską realizację „Kobiety” w 1964 roku.

Spektakl przyjęto z brawurową owacją co udowodniło kolejny sukces Opery Wrocławskiej,  a w szczególności Ewy Michnik i jej zespołu oraz Evgeniyi Kuznetsovej.

Maciej Michałkowski
Dziennik Teatralny Wrocław
22 maja 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...