Ewa Wiśniewska w nowym filmie Piekorz

Duet reżyserki Magdaleny Piekorz i scenarzysty (oraz pisarza) Wojciecha Kuczoka

W Katowicach rozpoczęły się zdjęcia do najnowszej produkcji Studia Filmowego TOR, filmu "Zbliżenia". Reżyseruje Magdalena Piekorz, która jest również autorką, wraz z Wojciechem Kuczokiem (laureatem Nagrody Literackiej Nike za książkę "Gnój"), scenariusza filmu. Za kamerą stanął Marcin Koszałka.

Obecnie są realizowane sceny we wnętrzach, ekipa filmowa wyjdzie w plener już we wrześniu.

W nowym filmie twórcy podejmują temat silnej emocjonalnej więzi między matką i dorosłą córką, zderzają ze sobą najważniejsze relacje w życiu każdej kobiety - miłość do mężczyzny i bliskość z matką. W rolach głównych zobaczymy: Ewę Wiśniewską [na zdjęciu], Joannę Orleańską i Łukasza Simlata.

- "Zbliżenia" opowiadają o bliskości i jej konsekwencjach - mówi Magdalena Piekorz, urodzona w Sosnowcu pani reżyser filmowa i teatralna (m.in. "Oliver!" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, "Hotel Nowy Świa"t w Bielsku-Białej, "Wizyta starszej pani" w Teatrze Śląskim w Katowicach). O tym, że im bliżej siebie jesteśmy, tym bardziej potrafimy się ranić. Także o tym, że miłość boli. Mam na myśli zarówno tę miłość rodzicielską, jak i miłość dwojga obcych osób, które chcą ułożyć sobie wspólne życie - dodaje.

Inspiracją dla powstania filmu było samo życie. - Scenariusz napisaliśmy wspólnie z Wojtkiem Kuczokiem i od początku towarzyszyło nam przekonanie, że temat, który poruszamy, dotyczy wielu osób. Chcieliśmy opowiedzieć o codziennym zmaganiu się ludzi, którzy się kochają. Zmaganiu z samym sobą, z własnymi słabościami, z drugim człowiekiem. O błędach, które popełniamy i porażkach, na których czasem się uczymy, a czasem nie. Jest takie piękne zdanie Ewy Lewandowskiej "Podziwiam upór dzieci w niekończących się próbach wstawania". "Zbliżenia" opowiadają o dorosłych, którzy ciągle się tego uczą.

Tak reżyserka opowiada o pracy z aktorami: - Przede wszystkim dużo rozmawialiśmy - o temacie filmu, motywacjach bohaterów, także o samym życiu. Mam wrażenie, że w przypadku kina psychologicznego to czasem bardziej istotne niż same próby. W "Zbliżeniach" ważne są emocje, a tych nie da się zaplanować. Reżyseria filmu będzie polegała na stworzeniu aktorom optymalnych warunków dla zbudowania napięć opisanych w scenariuszu - z całą pewnością będzie to inna metoda, niż ta, którą stosowałam przy poprzednich dwóch filmach.

Tam trzymałam się sztywno scenopisu, tu dopuszczam improwizację.

Ostatni swój film Magdalena Piekorz zrealizowała w 2008 r. Była to "Senność" również ze scenariuszem chorzowianina Wojciecha Kuczoka. Teraz wejściu na plan towarzyszą wielkie emocje. - Przede wszystkim bardzo się cieszę. Minęło pięć lat od realizacji mojej poprzedniej fabuły, więc jest to dla mnie prawdziwie wydarzenie. Każdy kolejny projekt traktuję jak podróż, w którą zabieram aktorów, ekipę, a w dalszej kolejności, także widzów. Staram się, żeby była to podróż emocjonująca i zaskakująca - taka, w trakcie której uczestnicy będą mogli poznać samych siebie. Wierzę, że w filmie można się przejrzeć jak w lustrze i mam nadzieję, że "Zbliżenia" dadzą widzom taką możliwość.

Katarzyna Pachelska
Polska Dziennik Zachodni
2 września 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...