Festiwal Solidarności
Lech razem z Kubą1/3 rumu, 2/3 coli, do tego lód i sok z cytryny albo limonka. Przepis na Cuba Libre, najbardziej znany kubański drink, opatentowali ponoć amerykańscy żołnierze... stacjonujący w Guantanamo, dla których sam rum był zbyt procentowym napitkiem.
Organizatorzy gdańskiego Festiwalu Solidarności kubańską muzykę i kulturę wykorzystali jako domieszkę do swojej imprezy.
Festiwal Solidarności rozpoczął się 14 sierpnia, czyli w tym samym dniu, w którym przed 29 laty wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej. Tamte wydarzenia przypomniał happening, towarzyszący otwarciu na gdańskim Długim Targu plenerowej wystawy "Zmiana toru".
Jeden z uczestników wydarzeń z 1980 roku, Jerzy Borowczak, symbolicznie przestawił imitację kolejowej zwrotnicy, przypominając, że trzydzieści lat temu zmienił się bieg historii. Zdjęcia do 2 września można nadal oglądać na Długim Targu.
Cuba Libre, Dni Wolnej Kuby, towarzyszące festiwalowi, rozpoczęły się sobotnią taneczną paradą w latynoskich rytmach. Przygotował ją Jose Torres, twórca pierwszej nad Wisłą orkiestry salsowej. Parada była przygrywką do trzydniowych występów twórców kubańskich, działających w Europie. Organizatorzy wprawdzie zbyt optymistycznie oszacowali gotowość słuchania przez mieszkańców Gdańska przez trzy dni tej samej muzyki - na niedzielnym koncercie Yvonne Sanchez publiczności było bardzo skromnie. Ale ci, którzy któregoś z trzech dni wybrali się na postoczniowe tereny, swobodnie bawili się, ćwicząc kroki salsy czy nucąc bossa novę.
Od innej strony rzeczywistość dzisiejszej Kuby pokazywały filmy, wyświetlane w plenerowym kinie, oraz dyskusja Jose Torresa i Andrzeja Słodkowskiego, polskiego reżysera, autora filmu Cuba Libre. Przed młodymi słuchaczami tej dyskusji odsłoniła się rzeczywistość jak z Orwella, w której posłuszeństwa obywateli pilnują wszechobecne Komitety Obrony Rewolucji, pensja lekarza to równowartość kilkunastu dolarów, a jednak Kubańczycy, uwiedzeni przez propagandę, nadal uważają kubańską rewolucję za ósmy cud świata.
Europejskie Centrum Solidarności, organizator, chce na kolejnych festiwalach przypominać o losie innych zniewolonych dziś narodów.