Festiwal Szekspirowski bez Złotego Yoricka

15. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

Zapowiada się trudny rok dla Szekspira. Festiwal Szekspirowski ma o połowę mniejszy budżet niż w 2010 roku, a poziom polskich produkcji szekspirowskich nie przekonał kapituły do wręczenia Złotego Yoricka. Przyznano jedynie wyróżnienie dla "Hamleta" Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach



Kryzys polskich inscenizacji dzieł Williama Szekspira obserwujemy od kilku lat. Powstaje ich coraz mniej, a te realizowane rzadko wykraczają poza lekturowe odczytanie. Jednak podczas minionej edycji zaprezentowano aż cztery spektakle w finale konkursu o Złotego Yoricka - ogólnopolskiego Konkursu na Najlepszą Inscenizację Dzieł Dramatycznych Williama Szekspira, które (abstrahując od ich poziomu artystycznego) prezentowały odmienne, różnorodne podejście do tekstów Szekspira.

Tym razem do konkursu zgłoszono ledwie pięć produkcji (o połowę mniej niż ubiegłym roku) - "Tragedia Makbeta" z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie (reż. Redbad Klijnstra), "Romeo i Julia" z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie (reż. Cezary Domagała), "Wieczór Trzech Króli" z Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie (reż. Gennady Trostyanetskiy), "Makbet" z Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim (reż. Krzysztof Prus) oraz "Hamlet" z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach (reż. Radosław Rychcik). Monika Żółkoś, selekcjonerka konkursu, zdecydowała, że na wyróżnienie w konkursie zasługuje tylko ostatnia z wymienionych produkcji. 

- Radosław Rychcik pokazał "Hamleta" poklejonego z rozmaitych klisz kulturowych. Widać w nim odniesienia zarówno do popkultury, jak i do tradycji inscenizacyjnej (głównie "Hamleta" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego), można z łatwością doszukać się inspiracji sztuką filmową i artystami z kręgu sztuki krytycznej - uzasadnia swój wybór Żółkoś. - Przedstawienie Rychcika jest prawdziwie przekorne: niektóre sceny reżyser rozgrywa niespiesznie, akcentując emocjonalne niuanse pomiędzy bohaterami, inne "załatwia" teatralnym skrótem lub błyskotliwym pomysłem. Inscenizacja z Kielc nie jest pozbawiona słabych stron i jak na ironię okazuje się nią oryginalny pomysł reżysera, by dramatyczny splot wydarzeń umotywować konfliktem pokoleń.

To jedyna konkursowa propozycja zaproszona na jubileuszowy, piętnasty Festiwal Szekspirowski, ale nie jedyna polska propozycja. Zobaczymy też ceniony, zanurzony w rytuale wrocławski Teatr Pieśń Kozła ze spektaklem "Makbet" w reżyserii Grzegorza Brala, który swój szekspirowski tytuł częściej pokazuje za granicą niż w Polsce.

Znane są już główne gwiazdy tegorocznej edycji Festiwalu Szekspirowskiego. Aż zza Uralu przyjedzie do Gdańska ze swoim teatrem znany rosyjski reżyser, Nikołaj Kolada, który w Jekaterinburgu prowadzi autorski teatr. Podczas festiwalu zaprezentowane zostaną jego "Hamlet" i "Król Lear". Ponownie zaprezentuje się także inny uznany w Europie teatr autorski OKT/Vilnius City Theatre Oskarasa Koršunovasa, który przedstawi Szekspirowską "Burzę". Pokazane też zostaną jeszcze spektakle ze Szwecji, Rumunii i Finlandii. 

- Planujemy także kilka niewielkich spektakli w Teatrze w Oknie oraz na mniejszych scenach Teatru Wybrzeże. Mamy dużo skromniejszy budżet niż w poprzednim roku - ministerialna dotacja jest o połowę mniejsza niż zakładaliśmy. Nasze wnioski o dofinansowanie ze środków unijnych zostały odrzucone. Także miasto nie dołożyło się nawet na projekty edukacyjne. Dlatego w tym roku festiwal będzie uboższy - przyznaje Anna Szynkaruk-Zgirska z z Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
13 czerwca 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...