FETA coraz większa

rozmowa z Szymonem Wróblewskim

Wywiad z dyrektorem XVII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA w Gdańsku, który rozpoczyna się już w czwartek, 11 lipca i potrwa do niedzieli.

Czym różni się tegoroczna FETA od poprzednich? Czy jest jakaś jedna idea czy pomysł, przyświecające selekcjonerom przy wyborze spektakli do przeglądu?

Szymon Wróblewski, dyrektor FETY:Nadchodząca edycja festiwalu w zasadzie nie różni się od poprzedniej. Nadal jest to czterodniowe wydarzenie wypełnione po brzegi teatrem ulicznym i plenerowym w wykonaniu artystów z kilkunastu krajów, jest teatralnym świętem miasta, świętem mieszkańców i ich gości.

Pierwszym kryterium w poszukiwaniu spektakli jest wybrane przez nas wcześniej miejsce, gdzie odbywa się festiwal. Zapraszamy spektakle, które mamy gdzie pokazać, które będzie mogła zobaczyć liczna widownia, spektakle, które wykorzystają tę wyjątkową przestrzeń i dodadzą jej dodatkowej wartości.

Jak co roku zdarzają się niespodzianki na plus i na minus. Które spektakle, z tych mniej znanych, poleciłby pan szczególnej uwadze widzów?

Bez dłuższych wstępów przystąpię do wyliczania: Tango Sumo z Francji, De Jongens z Holandii, eVenti Verticali z Włoch, Karakasa z Włoch, Bivouac z Francji, Studio Eclipse z Belgii i oczywiście Xarxa z Hiszpanii, którą ostatni raz gdańszczanie widzieli w 2001 roku. Jak co roku mam nadzieję, że program będzie składał
się z samych plusów.

Jakim budżetem musielibyście dysponować, by zrealizować swoje marzenia repertuarowe i jakie te marzenia są (poproszę o konkretne tytuły).

Budżetem nieograniczonym ;). Tak, aby kierować się tylko i wyłącznie jakością i rozmachem spektakli. W tym roku na przykład długo zastanawialiśmy się nad zaproszeniem Architects of Air z Wielkiej Brytanii - niesamowite instalacje, wykorzystujące dużą przestrzeń – ale ponieważ nie dysponujemy budżetem marzeń, a ich działania nie są stricte teatralne, musieliśmy zrezygnować. Również z powodów ograniczeń finansowych do Gdańska nie przyjedzie Leo Bassi.

Ile wynosiły budżety FETY w ostatnich latach i jak się to ma do lat "tłustych"?

FETA sukcesywnie powiększa swój budżet. Dziś dotacja celowa Miasta Gdańska wynosi 600 tys. złotych. To najwyższy dotychczas budżet festiwalu. Marzy nam się podwojenie tej kwoty. Może na dwudzieste urodziny się uda :)

Czy data FETY jest dobrze wybrana? Czy gdański Festiwal nie koliduje z innymi tego typu imprezami?

Uważam, że to dobra data: drugi tydzień lipca, cztery dni. Jest już po Openerze, tuż przed Jarmarkiem Św. Dominika. Natomiast jeśli chodzi o podobne wydarzenia w Polsce, to czasami zbieżność dat uda się wykorzystać, by zaprosić teatr, który na jeden spektakl do Polski nie przyjechałby (albo byłby wówczas bardzo drogi). Tak stało się w tym roku: Xarxa w Krakowie otworzy festiwal Ulica 26, w Gdańsku zobaczymy ją na finał FETY. W obu miejscach zagra różne spektakle.

Jak odbywa się selekcja? Kto decyduje o ostatecznym wyborze tytułów?

Pracujemy zespołowo. Zdarzają się jednogłośne TAK, ale bywają także dłuższe lub krótsze spory... Zanim powiemy „program FETY jest gotowy" musimy być pewni, że każda godzina i każde festiwalowe miejsce ma swój spektakl, że jest on na tyle dobry, że możemy go zaproponować widowni, która widziała już niemal wszystko, co najlepsze na europejskiej scenie teatru ulicznego.

Proszę przedstawić zespół, który buduje tegoroczną FETĘ...

FETĘ tworzą: Karolina Pacewicz, Marek Brand, Teresa Szalecka, Paweł Kubiak, Marta Szumiłowska, Radosław Czerniawski i ja.

Piotr Wyszomirski
Gazeta Świętojańska
10 lipca 2013

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia