Finaliści tegorocznej nagrody literackiej Nike
jury wyłoniło siódemkę finalistówJury wyłoniło siódemkę finalistów: Andrzej Bart, Inga Iwasiów, Ignacy Karpowicz, Tomasz Piątek, Bohdan Sławiński, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Krzysztof Varga. Zwycięzcę konkursu poznamy 4 października
Tegoroczna, trzynasta edycja Nagrody Literackiej Nike jest bardziej literacka niż kiedykolwiek. Często wśród nominowanych i finalistów obok powieści mieliśmy eseistykę, książki naukowe, ważne miejsce w polskiej literaturze współczesnej zdobył w ostatnich latach reportaż i tę coraz większą rolę reportażu oddawały także coroczne listy finalistów Nike.
W tym roku jurorzy Nike wskazali aż pięć powieści, jeden tom poetycki i jeden zbiór reportaży. Autorami "Gestów", "Pałacu Ostrogskich" i "Królowej tiramisu" są pisarze młodego pokolenia. Ignacego Karpowicza i Tomasza Piątka publiczność literacka zna bardzo dobrze, Bohdan Sławiński jest w tym gronie debiutantem. To bardzo indywidualne historie, bohaterami każdej z nich są ludzie młodzi, wrażliwi, zdradzający nawet pewne podobieństwa do samych autorów.
Dwie kolejne powieści należą do autorów średniego pokolenia. To "Fabryka muchołapek" Andrzeja Barta i "Bambino" Ingi Iwasiów. Tematem obu, chociaż przedstawionym na rozmaite sposoby, jest groźna dwudziestowieczna historia. U Barta to historia żydowsko-polska, opowieść o Chaimie Rumkowskim, o getcie łódzkim, o niekończących się kompromisach, które w końcu stają zabójcze. U Iwasiów to historia polsko-niemiecka, lokalne, powojenne dzieje Szczecina z dramatem przesiedleń w tle.
Jedynym tomem poetyckim wśród finalistów tegorocznej Nike jest "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach" Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, jednego z najważniejszych poetów średniego pokolenia w Polsce, uhonorowanego m.in. Nagrodą Literacką Gdynia.
Listę dopełnia "Gulasz z turula", tom reportaży Krzysztofa Vargi o historii Węgier, o narodowych kompleksach i marzeniach o wielkości. Varga trafiał już kilkakrotnie do finału Nike, ale zawsze jako autor powieści, nigdy zaś jako reportażysta.
Zwycięzcę tegorocznego konkursu poznamy za miesiąc, w niedzielę 4 października.
Więcej - czytaj w specjalnym serwisie poświęconym nagrodzie Nike 2009
Finaliści 2009
Powieść "Fabryka muchołapek", Andrzej Bart, W.A.B., Warszawa
Pisarz relacjonuje wyimaginowany łódzki proces sądowy Chaima Rumkowskiego, przewodniczącego Judenratu w getcie łódzkim. Wraca pytanie - czy Rumkowski, który zginął w 1944 r. w Auschwitz, był karierowiczem, bezwzględnym zarządcą upojonym władzą nadaną przez okupanta, tchórzem, który bez sprzeciwu i do samego końca współpracował z hitlerowcami i świadomie wysyłał swoich rodaków na pewną śmierć, czy człowiekiem tragicznym, który starał się chronić mieszkańców getta? "Fabryka muchołapek" to jednak nie tylko prosta fabularyzacja sądowa. Nie wiemy nawet, kim właściwie jest tajemniczy sędzia - może to Sąd Ostateczny, boski? Może to sąd historii i pamięci? Andrzej Bart stwarza narratora współczesnego - to łódzki pisarz, mieszkający od lat we Wrocławiu, podobny do samego autora. "To książka wykarbowana na moich plecach przez 25 lat - mówi o swojej powieści Bart. - Kiedy byłem chłopakiem, dowiedziałem się (...), że - ponoć - Żydzi idący na śmierć wrzucili go żywcem do krematoryjnego pieca. Bardzo mnie to trąciło jako dzieciaka".
Powieść "Bambino", Inga Iwasiów, Świat Książki Warszawa
"Uznałam, że nadszedł czas, w którym muszę opowiedzieć historię narodzin tego miasta po wojnie. Moja babcia ma 86 lat, a to ludzie z jej pokolenia znają początek tej opowieści. To jest kwestia fizjologii pamięci, kwestia istnienia historii, która mogłaby zostać bezpowrotnie wymazana" - mówiła o powodach napisania "Bambino" Inga Iwasiów. Tytuł powieści to nazwa baru mlecznego znajdującego się w centrum miasta. Tytułowy bar gra jednak symboliczną rolę, Iwasiów zastanawia się nad tożsamością niemieckiego i polskiego miasta i daje panoramę całego PRL, od II wojny światowej po rok 1981. "Dla Anny i Uli miejscem pracy jest bar » Bambino «, gdzie trafiają po zaliczeniu kilku innych barów. Bambino, bambino, bambino. Janek też słodki na pierwszy rzut oka, ale i mężczyzna, jest ich konsumentem, Marysia lokatorką Uli. Bambini, bambino. Oto przypadkowy układ. (...) Mają z sobą coś wspólnego: nie mają tu, w mieście, rodzin. Uklepują swoje życie" - czytamy w powieści. Dalsze życie tych kilkorga bohaterów jakoś się w końcu rozmaicie "uklepuje", ale chyba nikt nie jest naprawdę szczęśliwy.
Powieść "Gesty", Ignacy Karpowicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków
Kolejna powieść w dorobku autora "Niehalo" i "Cudu". Grzegorz, reżyser teatralny, dramaturg i scenarzysta, przyjeżdża na rodzinną prowincję do chorej, starzejącej się matki i spostrzega, jak niewiele ich łączy. Odwiedziny domu przedłużają się niespodziewanie. Matka źle wygląda i źle się czuje, chłopak nalega na szpital, zaniepokojeni czekają na wyniki badań. Diagnoza nie daje nadziei. Kuracja może tylko trochę opóźnić zbliżający się wyrok. Chłopak wraca do wspomnień dzieciństwa, ma np. w pamięci jedną z kłótni rodziców: "temat pierwszy: matka jest niegospodarna i wydaje za dużo. Temat drugi: teściowa. Temat trzeci: ja i moje studia. Ojciec nigdy nie zaakceptował mego wyboru: zamiast lekarzem zostałem fircykiem, to jest: reżyserem teatralnym". W "Gestach" Ignacego Karpowicza nie ma ludzi szczęśliwych. Matka męczyła się z ojcem, Grzegorz męczył się z bratem, ojcem i matką. Teraz, dorosły, samotny, męczy się sam ze sobą: "Boję się Wigilii: przygotowań, zakupów, gotowania, boję się programu telewizyjnego, tych samych filmów puszczanych od lat, zwłaszcza tak zwanych komedii familijnych, boję się wspomnień".
Powieść "Pałac Ostrogskich", Tomasz Piątek, W.A.B., Warszawa
Powraca wątek naczelny w twórczości Piątka, m.in. ze słynnej "Heroiny": "jestem narkomanem, w ciągu całego mojego dorosłego życia wydałem na narkotyki, alkohol, restauracje i taksówki około miliona złotych, dlatego nie mam domu i mieszkam z rodzicami" - przyznaje narrator. Sam autor powiada: "to książka o tym, jak ktoś próbuje się wyplątać z bycia przedmiotem i znowu wrócić do człowieczeństwa, odrodzić się. Mieć w życiu wybór". W powieści kryje się wątek sensacyjny: tajemnicze podziemne korytarze pobliskiego pałacu Ostrogskich - może symbol ciemnych i nieznanych zakamarków podświadomości narratora? Naprawdę liczy się jednak żywioł chaotycznej opowieści. Piątek pisze m.in. o głupkowatych projektach agencji reklamowej, w której pracuje, o nieudanych występach kulinarnych swojej matki, o maniach prześladowczych młodego Chopina, o ekstrawaganckiej amerykańskiej narzeczonej. Pisarz przyznaje otwarcie: "inne moje wspomnienie - zupełnie niezwiązane z tematem tej opowieści, proszę go w żaden sposób nie łączyć z całą resztą tej książki, napiszę o nim tylko dlatego, że historia wydaje mi się ciekawa".
Powieść "Królowa tiramisu", Bohdan Sławiński, Jacek Santorski Warszawa
Bohaterem powieści Bohdana Sławińskiego jest Piotr, Piotruś raczej - figura delikatna, wrażliwa i czuła. Subtelny chłopiec po studiach wynosi się z nudnej prowincji do Warszawy, próbuje studiów doktoranckich, zaczyna pracować w ambitnym wydawnictwie. Wiąże się z dojrzałą, starszą o kilkanaście lat, energiczną bizneswoman, dyrektorką komercyjnej stacji radiowej, która - jak to zgrabnie ujął narrator - "emanowała pewnością siebie, cynamonem i świetnymi kosmetykami". Przede wszystkim jednak wraca pamięcią do dzieciństwa - nieustannego pasma udręk i upokorzeń. "Dziecko i jego pierwszy obiekt miłosnej fascynacji - matka, potem przebudzenie seksualności, dojrzewanie, poszukiwanie kobiety, która byłaby kochanką i zastępczą matką... Autor znakomicie, z wielkim wyczuciem stylu i językową werwą, prowadzi nas przez to pole minowe, z którego wagi zdajemy sobie sprawę, ale wolimy o nie nie pytać" - pisał o książce Leszek Bugajski. "Królowa tiramisu" nie jest głęboką powieścią psychologiczną. Sławiński szukał raczej języka ironii i ironią próbował rozbrajać kompleksy dzieciństwa, które jego bohater wniósł w dorosłość.
Poezja "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach", Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Biuro Literackie, Wrocław
Nowy tom poetycki autora tomów "Kamień pełen pokarmu", "Dzieje rodzin polskich", laureata Nagrody Literackiej "Gdynia". Wiele tych samych fraz i wierszy, to dla Dyckiego charakterystyczne, wraca w rozmaitych wariantach i próbach. Powiada się nawet, że poeta pisze nieustannie jeden wiersz, że kolejne tomy poetyckie są w rzeczywistości ciągami dalszymi jednej opowieści: "Powracanie tych samych fraz nie czyni przesłania wierszy wyraźniejszymi ani bardziej oczywistymi. Wręcz przeciwnie: kolejne nawroty słów i zdań zaciemniają i tak już niejasną literę wierszy. Jednak powtarzalność frazy staje się znakiem rozpoznawczym poety, śladem jego obecności" - pisał w "Tygodniku Powszechnym" krytyk i poeta Jacek Gutorow. Dzieje się tak, bo Dycki zmaga się z oporem języka, wątpi w celność tego, co zapisał, jakby szukał nowego, stosowniejszego określenia, jakby nie był pewien, czy to, co chciał powiedzieć, już się udało. Mowa, powiada Dycki, "to glina umęczona tchnieniem". "Z językiem trzeba twardo/ jest jaki jest kawałek/ drewna którym się podpieramy/ i posiłkujemy w drodze" - pisze poeta.
Eseje "Gulasz z turula", Krzysztof Varga, Czarne, Wołowiec
"To książka błazeńsko smutna i dowcipnie gorzka. Opowiada o współczesnym społeczeństwie węgierskim, które nie może wyzwolić się z tęsknot do wielkości" - pisał o "Gulaszu z turula" Przemysław Czapliński. Tytułowy ptak to symbol: "Turul, dziwne skrzyżowanie orła z gęsią, jest połączoną personifikacją węgierskich marzeń i kompleksów" - czytamy. Co więcej: "Turul nie jest zwykłym orłem, tylko orłem wymyślonym. (...) To zupełnie osobna wersja drapieżnego ptaka, niby podobna do orła, ale jakoś nie do końca". Opowieść o kompleksach małego kraju, o imperialnych pretensjach, które obracają się w groteskę, o pamięci krwawych klęsk, które urastają do rangi najwspanialszych symboli narodowej historii dobrze pasuje także do Polski. "Nostalgia jest fundamentem, na którym buduje się węgierską tożsamość. Nostalgia za czasami wielkości, choć zbyt często była to wielkość iluzoryczna. Trudno jednak na nieuleczalnym smutku za stratą zbudować tożsamość inną niż nieszczęśliwa. Węgrzy zawsze będą więc nieszczęśliwi. (...) jak to melancholicy, nie do końca wiedząc, za czym tak naprawdę tęsknią".
Czym jest Nike
Nike jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Przyznawana jest zawsze w pierwszą niedzielę października, w tym roku po raz 13. W konkursie mogą startować wszystkie gatunki literackie. Nagrody nie można podzielić ani nie przyznać. Dotyczy tylko autorów żyjących. Zwycięzca wyłaniany jest w trzech etapach. Pierwszy to 20 nominacji, drugi to wybór siedmiu finalistów. Decyzję o przyznaniu nagrody jury podejmuje w dniu jej wręczenia. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę Nike dłuta prof. Gustawa Zemły. Fundatorami Nike są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory.
Jury Nagrody Literackiej "Nike"2009
Edward Balcerzan
Tadeusz Bartoś
Grażyna Borkowska (przewodnicząca)
Tadeusz Bradecki
Kinga Dunin
Tomasz Fiałkowski
Marcin Król
Dariusz Nowacki
Marta Wyka
Dotychczasowi laureaci
Wiesław Myśliwski "Widnokrąg"
Czesław Miłosz "Piesek przydrożny"
Stanisław Barańczak "Chirurgiczna precyzja"
Tadeusz Różewicz "Matka odchodzi"
Jerzy Pilch "Pod Mocnym Aniołem"
Joanna Olczak-Ronikier "W ogrodzie pamięci"
Jarosław Marek Rymkiewicz "Zachód słońca w Milanówku"
Wojciech Kuczok "Gnój"
Andrzej Stasiuk "Jadąc do Babadag"
Dorota Masłowska "Paw królowej"
Wiesław Myśliwski "Traktat o łuskaniu fasoli"
Olga Tokarczuk "Bieguni"