Finis coronat opus

7. Festiwal Misteria Paschalia

Wprawdzie festiwal Misteria Paschalia zakończył się w Poniedziałek Wielkanocny, ale powrócę do jego finału, bo nie sposób pominąć fajerwerków wokalnych i instrumentalnych, jakie podziwialiśmy dzięki sztuce Viviki Genaux - mezzosopran oraz instrumentalistów Europa Galante pod dyrekcją Fabia Biondiego.

Najlepszy bez wątpienia zespół wśród występujących na tegorocznym festiwalu (a może nawet najlepszy w znacznie szerszym zakresie?) grał koncerty i uwertury Antonia Vivaldiego oraz towarzyszył śpiewaczce w ariach z jego oper. Interpretacje włoskich muzyków zawsze skrzą się barwami, porywają temperamentem, pięknym, zróżnicowanym dźwiękiem, lekkością i urokiem. Tak też było i tym razem. Spoistość brzmienia zespołu, współpraca instrumentalistów, zaiste godne są podziwu. Ale w poniedziałek najbardziej podziwialiśmy nieprawdopodobną wręcz technikę wokalną Viviki Genaux. Bogata paleta ozdobników, w jakie wyposażyła arie Vivaldiego, znacznie przekraczała to, co dotąd podziwialiśmy w czasie krakowskich festiwali. A przy tym artystka każdej z wykonywanych arii potrafiła nadać inną ekspresję. W mojej pamięci na długo pozostanie pełna ptasich trylów, wdzięczna aria Quell\'usignuolo, poważna, podszyta niepokojem aria E ssprigonerio e ré, czy wirtuozowska aria Agitata da due venti. I choć niektórym słuchaczom nie podobała się oryginalna barwa głosu śpiewaczki, to przecież nikt nie mógł nie podziwiać jej olbrzymiej wrażliwości muzycznej i wiedzy na temat barokowego śpiewu. 

Ten poniedziałkowy koncert był właściwym finałem festiwalu, który w tym roku przyniósł moc muzycznych wrażeń i sporo wątków do przemyśleń. Tegoroczne Misteria Paschalia były pouczające, w programach koncertów znalazło się bowiem wiele utworów dotąd nieobecnych na krakowskich estradach koncertowych. Poznaliśmy je w możliwie najlepszym wykonaniu. Poziom festiwalowych prezentacji raz jeszcze nam uświadomił, jak daleką drogę muszą pokonać nasi artyści parający się historycznym wykonawstwem, by dorównać choćby tylko poziomem technicznym europejskiej czołówce. I przyznam się, że nie rozumiem kompletnego desinteresement wykazywanego przez krakowskie środowisko muzyczne i muzykologiczne wobec festiwalu. Zaledwie kilkuosobowa jego reprezentacja, która uzbierałaby się z obecnych na poszczególnych koncertach, podkreślała tylko obojętność, a może i niechęć krakowskich muzyków do festiwalu. Czy naprawdę nie warto się czegoś nauczyć? Większość koncertów była transmitowana przez Polskie Radio, więc być może krakowscy artyści śledzili festiwal w domowych pieleszach. Ale wysłuchanie transmisji i obecność na koncercie to nie to samo. Dowodem na to był choćby poniedziałkowy koncert. Vivica Genaux jest mistrzynią trylów, to słychać w radiu, ale jak tryluje (a czyni to w sposób dotąd przeze mnie nie widziany u innych śpiewaczek) można podpatrzyć jedynie w żywym kontakcie z artystką. To tylko jeden z przykładów, podobnych można przytoczyć wiele. Warto więc zmienić podejście do Misteriów Paschaliów. Gorąco zachęcam!

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
8 kwietnia 2010

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia