Frustracja młodego pokolenia

"Simy na stażu" - reż. zespół - Teatr Ósmego Dnia

Zielony? Niebieski? A może pomarańczowy? Niestety, nie. Zwyczajnie szary. Taki właśnie kolor przybiera absolwent wyższej uczelni, kiedy mniej lub bardziej pewnie i świadomie wkracza na rynek pracy. Podczas odbywania kolejnego stażu przybiera kolor asfaltu smutnego miasta nad Wisłą. Zresztą nie tylko nad Wisłą. Nad Wartą, Odrą, Nysą Kłodzką, Brdą i szeregiem innych rzek przepływających przez inne, równie smutne miasta. Smutne z perspektywy mieszkającego w nich absolwenta walczącego o pracę na etacie, z uczciwym wynagrodzeniem pozwalającym na godne życie.

2 grudnia w Teatrze Ósmego Dnia w Poznaniu odbyła się premiera spektaklu "Simy na stażu". Autorką tekstu jest Patrycja Sawicka - animatorka społeczno-kulturalna i pedagog mediów, której sztuka została laureatem konkursu Off: Premier / Prezentacji 2015 organizowanego przez Teatr Ósmego Dnia. Tegorocznym idiomem było pytanie: Gdzie jesteście dzieci wolności? Jaka jest kondycja i tożsamość pokolenia urodzonego po '89 roku? I właśnie na tak postawione pytanie odpowiedzi szukają Simy na stażu.

Bohaterami spektaklu są absolwenci wyższych uczelni, którzy próbują odnaleźć swoje własne miejsce na trudnym rynku pracy. Podejmują zatrudnienie w redakcjach radiowych i telewizyjnych, galeriach sztuki i innych instytucjach kultury, bankach, hotelach, a nawet fabryce czekoladek. Za swoją ciężką, wręcz niewolniczą pracę otrzymują śmieszne wynagrodzenie - "300 z krzyżykiem. Krzyżyk za waleczność" - jak mówi jeden z bohaterów sztuki.

Niekończącej się walki nie można absolwentom odmówić. Każdego dnia podejmują utopijną walkę z systemem, zmęczeniem, upadkiem własnej wartości, pracodawcą, któremu wydaje się, że wygrał na loterii kolejnego niewolnika. Absolwenci toczą walkę z zataczającym coraz szersze kręgi kołem stażowym, które wydaje się nie mieć końca. Rozstanie z pracodawcą, a właściwie potencjalnym pracodawcą, kończy się zawsze tak samo - szukaniem kolejnego stażu. A potem walka zaczyna się od nowa.

- Problem bezpłatnych staży dotknął mnie osobiście. Za pierwszym, a później każdym kolejnym razem, wierzyłam, że uczciwa praca przełoży się na perspektywę współpracy w miejscach, w których odbywałam staże. To było utopijne myślenie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością - mówiła Patrycja Sawicka, autorka Simów na stażu - Po konfrontacji swoich doświadczeń ze studentami i absolwentami uczelni, nie miałam już żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z ogromną patologią społeczną. W dodatku, sami dajemy na nią przyzwolenie, godząc się na pracę bez wynagrodzenia.

Spektakl w reżyserii zbiorowej autorki tekstu i występujących na scenie aktorów: Eweliny Gnysińskiej, Krzysztofa Brzazgonia i Marcina Zarzecznego, przenosi widza w świat balansujący na granicy dwóch płaszczyzn: realnej i wirtualnej. Stażyści zostają przyrównani do bohaterów popularnej gry komputerowej, The Sims. Sytuacja, w jakiej znajdują się stażyści, jest łudząco podobna do zasad obowiązujących w grze symulacyjnej - postacie otrzymują kolejne polecenia, a gra nie ma końca. Wprowadzenie do spektaklu elementów świata wirtualnego - zarówno w warstwie słownej, jak i choreograficznej, uwypukla absurdalność systemu staży w Polsce, pokazuje niekończące się błędne koło, w które wpadają absolwenci wchodzący na rynek pracy. Roszczeniem jest dostać po studiach etat z wynagrodzeniem za pracę. Mieć pojęcie o tym, co się robi, być uczciwym w swojej pracy i mieć. Za co. Żyć - mówi jeden z bohaterów spektaklu.

Mocny i nie zawsze kulturalny język spektaklu, a także przyrównanie sytuacji, w jakiej znajdują się bohaterowie do świata wirtualnego sprawiają, że siła przekazu jest ogromna. Na widowni wyczuwalna jest frustracja młodego pokolenia, ich rozczarowanie dorosłością oraz sprzeciw wobec zastanej rzeczywistości. Odarci ze złudzeń i sprowadzeni do roli marionetek, tracą wiarę we własne możliwości, a rosnące poczucie niższości powoduje powolny upadek ich systemu wartości i moralności.

Spektakl "Simy na stażu" jest obrazem smutnej rzeczywistości i konsekwencji przyzwolenia na wyzysk. Mocnym akcentem jest końcowa interakcja z publicznością i odczytywane przez nią listy skierowane do organizatorów praktyk i staży. "Czy wam nie wstyd?" - takim pytaniem kończy się spektakl. Pytaniem, które pozostaje w pamięci widzów, ale niestety, bez odpowiedzi.

Marta Łuczkowska
www.swiatkultury.com.pl
10 grudnia 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...