Gdańsk: Teatr Wybrzeże na pięciu scenach

spór, w jaki weszli szefowie Teatru Muzycznego i teatru Wybrzeże

W głośnym filmie Sydneya Pollacka "Czyż nie dobija się koni", opartym na powieści McCoya o tym samym tytule, morderczy taneczny maraton trwa do czasu, aż osuną się na parkiet ostatnie pary. Miejmy nadzieję, że według innego scenariusza rozstrzygnie się mimowolny spór, w jaki weszli szefowie Teatru Muzycznego i teatru Wybrzeże.

Obie sceny wpisały premierę "Czyż nie dobija się koni" do swoich planów na sezon 2009/2010. - Dowiedziałem się o tym dopiero wczoraj - tłumaczył na wczorajszej konferencji prasowej Adam Orzechowski, dyrektor teatru Wybrzeże. - Będę na ten temat rozmawiał z dyrektorem Korwinem. 

Adam Orzechowski chciał wyreżyserować "Czyż nie dobija się koni" na kolejną, trzecią już edycję wymyślonego przez siebie festiwalu Wybrzeże Sztuki, organizowanego w lipcu. Jeśli nie porozumie się z dyrektorem Teatru Muzycznego Maciejem Korwinem, który "Czyż nie dobija się koni" zaklepał wcześniej, będzie szukał nowego pomysłu. 

Wiadomo na pewno, że czekającą nas w nowym sezonie premierą na Dużej Scenie teatru Wybrzeże, planowaną wstępnie na styczeń, będzie "Bal manekinów" Bruno Jasieńskiego. Osoba reżysera, Ryszarda Majora, ucieszy wszystkich, którzy mają jeszcze w pamięci jego przedstawienia, przygotowywane w teatrze Wybrzeże w latach 70. i 80., okresie świetności tej instytucji. 

Teatrowi przybędzie w nowym sezonie scen. Eksperyment ze Sceną Letnią w Pruszczu Gdańskim okazał się na tyle udany: przedstawienia w pruszczańskiej Faktorii obejrzało 5 tysięcy widzów, że dyrektor Orzechowski postanowił adoptować Faktorię do rodziny scen teatru. W Pruszczu możemy się spodziewać dwóch premier - muzycznego przedstawienia "(g)dzie-ci-faceci", złożonego z piosenek, opowiadających o powiększającym się deficycie męskości we współczesnym świecie, oraz prapremierowej inscenizacji sztuki "Być jak Kazimierz Deyna" Radosława Paczochy. 

W przyszłym roku latem powinien też zostać otwarty na powrót Teatr Kameralny w Sopocie, przeniesiony z jednej strony Monciaka na drugą, do pomieszczeń zaadaptowanych po dawnym kinie Bałtyk. Dyrektor Orzechowski widzi tam w przyszłości miejsce dla komedii, ale "z momentem refleksji". - Mit fars się nie sprawdza - komentuje. 

Kolejną nową sceną stanie się Sala 315, dawna sala prób w siedzibie teatru w Gdańsku. Będzie to najmniejsza ze wszystkich scen Wybrzeża, dla niespełna stu widzów. Pierwszą sztuką tu graną będzie przygotowywany na koniec grudnia "Zawisza Czarny" Juliusza Słowackiego. W dalszej kolejności obejrzymy m.in. debiutancką sztukę "Morze otwarte" Jakuba Roszkowskiego, etatowego dramaturga teatru. 

Dyrektor Orzechowski, znany z zamiłowania do prapremier, zapowiada jeszcze sztuki Philipa Osmenta oraz francuskiego absurdysty Copiego, autorów mało znanych w Polsce.

Jarosław Zalesiński
POLSKA Dziennik Bałtycki
9 października 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia