Gdy za moim oknem trwa okrutna wojna

"Zbombardowani" - reż: Marek Kalita - Teatr Konsekwentny

Zdjęcie przedstawiające powieszoną w lesie kobietę wykonane podczas wojny w byłej Jugosławii stało się impulsem do napisania przez Sarah Kane pierwszego dramatu zatytułowanego "Zbombardowani". Ten fakt zainteresował Marka Kalitę do tego stopnia, że postanowił wyreżyserować ten tekst w niezależnym Teatrze Konsekwentnym.

- Zastanawiałem się, kim był człowiek, który zrobił to zdjęcie. Czy mógł nim być bohater Kane? - opowiada Kalita. 

Wydaje się, że tak. "Zbombardowani" opowiadają bowiem historię umierającego na raka dziennikarza, który aktualnie pracuj e dla brukowców i usiłuje rozliczyć się ze swoim życiem, swoją postawą moralną. Pech chce, że umiera w hotelowym pokoju, na który zrzucona została bomba, a jego niechcianym gościem staje się żołnierz. 

Kane mierzy się z problemem wojny ibrutalności świata, która dotyka każdego z nas, niezależnie od miejsca, w jakim przyszło nam żyć. - Ten problem dotyczy również mnie. W trakcie mojego życia na świecie przecież było wiele wojen. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby ktoś wszedł do mojego pokoju i powiedział, że za oknem zaczyna się wojna - mówi reżyser. 

Moda na Sahrę Kane i nurt tzw. "brutalistów" przeszedł przez Polskę kilkalat temu, gdy wTeatrze Rozmaitości kontrowersyjnych "Oczyszczonych" pokazywał Krzysztof Warlikowski, a Grzegorz Jarzyna wstrząsający dramat "4.48 Psychosis", ostatni utwór napisany przed samobójczą śmiercią Sarah Kane. Dwa lata temu po "Zbombardowanych" sięgnęła wkrakowskim Starym Teatrze Maja Kleczewska. 

- Te teksty są poza modą. To obiegowa formuła, że są brutalne. Jest w nich coś delikatnego, subtelnego. "Zbombardowani" nie są do końca realistycznym spektaklem. Może to wszystko jest snem umierającego dziennikarza? - zastanawia się Kalita. 

A Sarah Kane na zarzut brutalności swojego dramatu odpowiadała wnastępujący sposób: - Moja sztuka jest tylko cieniem rzeczywistości, która jest znacznie trudniejsza do zniesienia. Łatwiej oburzać się na jej reprezentację w teatrze niż na rzeczywistość, bo łatwiej jest zrobić coś ze sztuką: zakazać, ocenzurować, zabrać teatrowi dotacje. Ale co można zrobić z tą kobietą powieszoną wlesie. Zabrać jej subwencję? 

Marek Kalita, aktor Krzysztofa Warlikowskiego, dał się już poznać jako wrażliwy reżyser kameralnych spektakli, skupionych na wnętrzu bohaterów. Pamiętamy jego przedstawienie "Kalimfora" w teatrze Wytwórnia. Teraz także podkreśla, że nie chce epatować przemocą, a skupić się na pustce egzystencji ludzi, którzy muszą zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Chciałby, abyśmy zastanowili 

się nad otaczającym nas światem i systemem wartości, do jakiego próbują przekonać nas media. - Wczoraj, przeglądając internet, trafiłem na ogromną reklamę biustonoszy, poniżej małym drukiem była krótka relacja ze śmierci 22 osób. Chyba warto czasem zastanowić się nad tematami, o których głośno się nie mówi i zająć tematami poważniejszymi niż zwykłe plotki - proponuje artysta. 

Do pomocy wybrał sobie aktorów Magdalenę Popławską, Krzysztofa Franieczeka, Adama Sajnuka i Wvarwzeky-Wez Kombo-Bouetoumoussa. 

Stara Prochownia 
ul. Boleść 2 

premiera: 13.06. godz. 19.15 Bilety: 25-30 zł www.teatrkonsekwentny.pl

Paulina Sygnatowcz
Polska Metropolia Warszawska
13 czerwca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...