Geje, naziści i zgniły świat show-biznesu

"Producenci" - reż. Michał Znaniecki - Teatr Rozrywki w Chorzowie

W niedzielę w Teatrze Rozrywki w Chorzowie polska premiera światowego hitu - musicalu "Producenci" w reżyserii Michała Znanieckiego

Opowiada o cynicznym nowojorskim producencie teatralnym i uległym mu poborcy podatkowym, którzy postanawiają zarobić na klapie spektaklu. Musical powstał na podstawie debiutu filmowego Mela Brooksa („Kosmiczne jaja”, „Robin Hood: faceci w rajtuzach”). Scenariusz i muzyka jego autorstwa zagwarantowały widowisku sukces komercyjny na Broadwayu i niesłabnące, od prapremiery w 2001 r., zainteresowanie na świecie. O uznaniu krytyki świadczy rekordowa liczba 12 prestiżowych nagród teatralnych – Tony Awards.

– „Producenci” przedstawiają bezduszność i wyrachowanie świata show-biznesu – mówi Michał Znaniecki. – Nie będzie to spektakl o polskim środowisku teatralnym. Nie jest jeszcze tak zepsute. Pokażę natomiast w krzywym zwierciadle rozpad relacji międzyludzkich.

Max Białystok i Leo Bloom, chcąc zgarnąć pieniądze z budżetu zdjętego z afisza tytułu, muszą wyprodukować nieudolne przedstawienie. W tym celu angażują kiczowatego reżysera homoseksualistę i kupują prawa do neonazistowskiej sztuki – finałowy produkt to „Wiosna Hitlera”.

– Reżyserując ten spektakl nabieram dystansu do siebie jako artysty i doniosłego repertuaru operowego, jaki często realizuję. „Producenci” parodiują istotne tematy europejskiej sztuki, które podejmowałem. W operach w Warszawie czy we Wrocławiu prezentowałem demoniczne oblicze faszyzmu. W chorzowskim teatrze spoglądam na te dokonania z przymrużeniem oka – podsumowuje reżyser.

Przedstawienie na śląskiej scenie to drugi musical 40-letniego Michała Znanieckiego po „Jekyll & Hyde” Franka Wildhorna. Inscenizowanie oper to główna forma jego twórczości, od niedawna dyrektora Teatru Wielkiego w Poznaniu. Najczęściej wystawia dzieła Gaetano Donizettiego m.in. „Lukrecję Borgię” w Teatrze Wielkim w Warszawie czy „Napój miłosny” w Operze Wrocławskiej.

Trudno powiedzieć, jakie reakcje wywoła przedstawienie wśród widzów na Śląsku. Polski teatr nie pokazywał dotąd tańczących oficerów SS ani Adolfa Hitlera jako postaci komicznej.

– Nie zamierzam ani nikogo wybielać, ani obrażać. Moim zadaniem jest rozśmieszyć widownię – mówi Znaniecki. – W Berlinie, gdzie widziałem musical, publiczność wybuchała śmiechem na każdą wzmiankę o Hitlerze. Siłą humoru Brooksa jest umiejętna gra stereotypami – chciwymi producentami są Żydzi, ich głupia sekretarka jest seksowną Szwedką, artyści są homoseksualistami, a neonazista to Niemiec. – Chcę, aby widzowie w pełni odczuli absurdalny humor Brooksa. Dlatego dostosowuję pewne elementy widowiska do naszych warunków – mówi reżyser.

W jednej ze scen pojawią się wykonawcy w mundurach śląskiej straży miejskiej. Będą też polskie wersje drag queen – mężczyźni przebrani za Violettę Villas i Marylę Rodowicz. Zmiany w stosunku do wersji z Broadwayu są możliwe, ponieważ Teatr w Chorzowie otrzymał nie licencjonowane prawo do wystawienia „Producentów”. Przedstawienie nie będzie kopią zagranicznych pomysłów, ale oryginalną inscenizacją Michała Znanieckiego.

Tomasz Gromadka
Rzeczpospolita
29 czerwca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia