Grand Prix Talii

14. Ogólnopolski Festiwal Komedii Talia

W niedzielę oficjalnie zakończył się tegoroczny Ogólnopolski Festiwal Komedii Talia - trzeba przyznać udany i perfekcyjnie zorganizowany. Kameralna sala Pałacu Młodzieży nie odstraszyła miłośników teatru i co najważniejsze samych artystów. Gwiazd i wielkich nazwisk nie zabrakło. Wystarczy wymienić Joannę Żółkowską, Annę Dereszowską czy Marka Siudyma

Podczas finałowej gali poznaliśmy laureatów. Statuetkę Grand Prix Talii dla najlepszego spektaklu przyznali tarnowscy teatromani. W ciągu pięciu dni konkursowych zmagań widzowie obejrzeli: "Lekcję szaleństwa", "Bożyszcza kobiet", "Klimakterium…i już", "Duety" oraz "Szczęśliwy dzień".

Po skali zainteresowań poszczególnymi spektaklami niekwestionowanym faworytem do zwycięstwa było "Klimakterium", czyli kwartet szalonych babek po sześćdziesiątce z Krystyną Sienkiewicz na czele, która na scenie podwinęła kiecę i z rozbrajającą szczerością zapragnęła zostać... miss Tarnowa. Sztuka Elżbiety Jodłowskiej rozbawiła publiczność do łez. Seria zabawnych gagów związanych z menopauzą i problemami wieku zachwyciły nie tylko kobiety, ale także mężczyzn. Owacjom na stojąco nie było końca!

Nie zdziwił więc fakt, że to właśnie "Klimakterium" otrzymało Grand Prix Talii i 15 tys. złotych nagrody. Edward Żentara, dyrektor Solskiego, przyznał również dwie indywidualne nagrody dla wyróżniających się na scenie artystów. Zasłużenie zdobyli je Tadeusz Łomnicki ("Duety") i bożyszcze kobiet, Piotr Gąsowski. - Cztery godziny na scenie to niełatwe zadanie, ale jeśli odczuwa się przyjemność z wykonywania zawodu aktora, to czas nie ma znaczenia - powiedział po spektaklu Łomnicki, aktor Teatru Ludowego z Krakowa.

Cztery wcielenia Łomnickiego, etiuda po etiudzie, zaskakiwały publiczność. Nieśmiały fajtłapa z matrymonialnego ogłoszenia, nonszalancki aktor, zdesperowany mąż i kochający (choć nieco opasły) brat to kompendium męskich cech mistrzowsko wyjaskrawionych przez Łomnickiego.
Do legendy festiwalu przejdzie zapewne najdłuższa scena picia soku przez parę z "Duetów" i grana przez Łomnickiego postać nieporadnego kawalera, wyjęta jakby z "Rejsu" Marka Piwowskiego.
Budzący od samego początku sympatię Barney - w wykonaniu Piotra Gąsowskiego, znalazł uznanie dyrektora Żentary.

- To Piotr dźwiga ciężar całego spektaklu, a dla nas - partnerujących mu aktorek - to niesamowita przyjemność grać u jego boku - powiedziała grająca w "Bożyszczu kobiet" Anna Dereszowska.
Zwyciężyli zatem mężczyźni, nieco gruboskórni, ale i pełni ciepła. Szkoda jednak, że wśród nagrodzonych nie znalazło się miejsce dla żadnej aktorki, w końcu motywem przewodnim tegorocznej Talii były właśnie piękne kobiety! Pytaniem retorycznym pozostanie więc, dlaczego nie zauważono groteskowej kreacji Pauliny Holtz w "Lekcji szaleństwa" czy wcielenia Anny Dereszowskiej w "Bożyszczu..." - komicznej i tragicznej, współczesnej femme fatale.

Urszula Wolak
Polska Gazeta Krakowska
18 października 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...