Groza niedomówień

"Drugi pokój" - Teatr Polski w Wilnie - 36. Tyskie Spotkania Teatralne

"Drugi pokój" według sztuki Zbigniewa Herberta to kolejna konkursowa propozycja XXXVI Tyskich Spotkań Teatralnych zrealizowana przez Teatr Polski w Wilnie.

Spektakl to studium zła uobecnionego w dwojgu młodych ludziach wynajmujących lokum u samotnej staruszki. Bohaterowie - On i Ona dochodzą do wniosku, że obecność sędziwej kobiety jest dla nich ciężarem. W snutych obopólnie narzekaniach coraz wyraźniej krystalizuje się myśl o rychłej śmierci znienawidzonej właścicielki lokalu. 

Bohaterowie wpisani są w czaro- biały schemat, starsza pani zajęta grzebaniem kanarka pod kwiatem słonecznika, zanurzając się z pełnym cichej rezygnacji spokojem w rytm śmierci, porusza widza, tym samym zaostrzając jego przewidywalną już u początku dezaprobatę wobec knowań lokatorów kobiety. W swej samotności wypowiada ona zaledwie kilka zdań, lecz przede wszystkim przemawia poprzez rzeczywiste i domniemane stukoty i szmery, a wreszcie ciszę, której tak oczekują młodzi. Wierząc, że koniec jej życia będzie zarazem początkiem ich szczęścia oddają się coraz bardziej gorączkowemu oczekiwaniu. Znamienne, że ani razu nie dochodzi do konfrontacji trojga postaci, w całym swym wyrachowaniu i okrucieństwie młodzi boją się, bez powodzenia szukając oparcia w sobie nawzajem. 

Ona i On otoczeni są ścianami, które, niczym klatka, chronią przed niebezpieczeństwem płynącym z zewnątrz i obezwładniają wobec koszmaru, wydobywającego się z środka. Staruszka pojawia się wyłącznie na drugim planie, zaś niebawem znika, by powracać w lękach, szeptach i podsłuchach swoich dwojga lokatorów. 

Chór postaci, pełniący rolę komentatorów akcji, pojawia się najczęściej w chwilach, gdy Ona zostaje sama, On zaś stara się śledzić sytuację znienawidzonej sąsiadki. Moment zamierania dialogu nieodmiennie wywołuje lęk. 

Spektakl przepełniony jest grozą niedomówień. Motywacje młodych, ich wcześniejszy stosunek do sędziwej kobiety i ewentualne wspólne relacje pozostają nieznane, podobnie jak losy właścicielki lokum, o której śmierci informuje swoją partnerkę mężczyzna. Fakt ten, mimo pozornej oczywistości sytuacji, nie może być bezdyskusyjnie wyjaśniony. 

Konkluzja należy do chóru, który rozpoczyna ekstatyczny taniec w rytm przytłaczających dźwięków. Ona i On pozostają obok siebie, nieruchomi na kształt woskowych figur. 

Lęk i pustka odnoszą niekwestionowane zwycięstwo.

Agata Hajda
Dziennik Teatralny Katowice
27 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...