Grzęzawisko polskości

"Lilla Weneda" - reż. Michał Zadara - Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie

Trzy miesiące po nieudanym "Fantazym" Zadara w tym samym Teatrze Powszechnym wystawia kolejny z mniej znanych dramatów Słowackiego.

"Lilia Weneda" jest rodzajem krwawej baśni, która wykorzystując słowiańskie legendy, opowiada historię kształtowania się polskości, tłumaczy jej teraźniejszość (tę z czasów zaborów i dzisiejszą) oraz wieszczy przyszłość. Zadara umiejscawia akcję w czasie drugiej wojny światowej. Umundurowani i zdyscyplinowani najeźdźcy z plemienia Lechitów wybijają żyjące w zgodzie z naturą, w rytm dźwięku harfy dzierżonej przez wodza Derwida (świetny Edward Linde-Lubaszenko), plemię Wenedów. Krwawy podbój, opór stawiany przez garstkę partyzantów, zemsta i dwa permanentnie zwalczające się, kierujące się innymi systemami wartości plemiona - oto podwaliny polskiego narodu, wybuchowa mieszanka, która będzie niweczyć próby jednoczenia społeczeństwa i jego rozwój przez wieki, aż po dzień dzisiejszy.

Zadara wraz ze scenografem Robertem Rumasem osadzają historiozoficzną baśń wieszcza gdzieś na przecięciu horroru gore z dramatem wojennym. Polskość kształtuje się pomiędzy grzęzawiskiem z wystającymi rękami trupów i obozowiskiem snującej mętne przepowiednie wiedźmy a sztabem armii najeźdźczej, z hukiem helikopterów i wystrzałami pistoletów. Krzyk, histeria i pewne przerysowanie, które raziły w "Fantazym", tu są w pełni uzasadnione - oddają zarówno dramat wojny, jak i stan dzisiejszej debaty społecznej, a do tego precyzyjnie cieniowane. Wyjątkiem jest jedynie Barbara Wysocka, która z jakiegoś powodu rolę tytułową gra, skandując słowa i podkreślając je łopatologiczną gestykulacją.

Aneta Kyzioł
Polityka
10 września 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia