Gwiazda do bólu prawdziwa

"Gwiazda" - reż. Bogusław Kierc - Teatr Lalek Banialuka w Bielsku-Białej

,,Gwiazda" jest spektaklem trudnym i wymagającym znajomości kontekstów kulturowych, ale we wzruszający sposób odkrywa uniwersalne prawdy. Jest to sztuka o rolach, jakie człowiek nieustannie musi odgrywać w swoim życiu, aby sprostać wyzwaniom stawianym mu przez społeczeństwo.

Sztuka Helmuta Kajzara jest bardzo metaforyczna i trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Oto w pierwszej scenie oczom widza ukazuje się bohater, który niczym w dramatach Szekspira rozpoczyna opowieść o życiu związanym z teatrem i sztuką aktorską. Od początku wiadomo więc, że będzie to sztuka autotematyczna.

Sztuka dość niejasna

Kolejne sceny sprawiają jednak, że motyw ,,świata jako teatru" staje się jedynie wstępem do całego szeregu metafor. Na scenie pojawia się siedem aktorek (Małgorzata Bulska, Maria Byrska, Marta Marzęcka, Magdalena Obidowska, Katarzyna Pohl, Barbara Rau oraz Lucyna Sypniewska) i lalka wielkości człowieka. Wszystkie postaci współgrają ze sobą, ale jednocześnie każda z nich w emocjonalnym monologu opowiada swoją historię.

Atrakcyjna aktorka najpierw rozważa cierpienie i szczęście, jakie niesie ze sobą macierzyństwo, by za chwilę z ironią dodać: - Ja jestem tylko aktorką. Nie ma tu w pobliżu realnego dziecka i nie muszę go mieć. Bohaterowie dramatu podejmują więc grę z widzem, w której nie wiadomo, co jest prawdą, a co aktorskim, wyuczonym monologiem.

Jedną z kolejnych bohaterek jest artystka, która z nieznanych przyczyn zostaje aresztowana i torturowana w więzieniu. Mówi o sobie, że "jest bólem" i że "nigdy nie zagra wszystkiego, co przeżyła". Czuje się zdehumanizowana, poniżona, przestaje wierzyć w Boga. Kiedy widz zaczyna się z nią utożsamiać i odczuwać współczucie, aktorka dodaje nagle: - ,,Gwiazda" jest dla mnie sztuką dość niejasną: o formach, sukniach, aktorach i wszystkich, którzy nazywają siebie człowiekiem.

Kobieta czy mężczyzna?

Znowu więc wracamy do gry, w której nigdy nie wiemy, co nas spotka. Twórcy tego spektaklu nieustannie bawią się konwencją. Wydawać by się mogło, że kluczem dla zrozumienia scenicznych metafor jest postrzeganie różnych aspektów kobiecości. Z jednej strony mamy kobiety energiczne, jak Lolita, polityczna aktywistka czy wyzwolona erotycznie kobieta-wąż, z drugiej zaś - słabe, poniżane, bojące się wyśmiania z powodu nieuczesanych włosów. Nawet lalka jest przecież kobietą, która przyjmuje na siebie cierpienie bohaterek i ożywa dzięki ruchowi ich ciał. Ale w tej sztuce nic nie jest oczywiste.

Ogromne znaczenie w spektaklu mają kostiumy i ruch sceniczny (autorstwa Michała Pietrzaka). Właśnie dzięki nim bohater-narrator zmienia się w kobietę, a lalka w agresywnego mężczyznę. Postaci nieustannie mówią o sukniach. Nawet śpiewaczka operowa ubrana w kaftan bezpieczeństwa podkreśla, że nosiła suknie z jedwabiu i prawdziwej wełny. Bezdzietna aktorka nosi sukienkę z wycięciem na piersiach, które ułatwia karmienie niemowlęcia.

Klamrą kompozycyjną zdają się być skrzydła i pieśń stylizowana na muzykę ludową (specjalnie skomponowana na potrzeby spektaklu przez Jacka Wierzchowskiego), która opowiada o pani w ośmiu sukniach. Skrzydła pełnią różne funkcje: raz wznoszą bohaterki niczym Ikara do słońca, innym razem są młodością z ody Adama Mickiewicza, która dodaje siły starzejącej się aktorce.

Pod maską kolejnych wcieleń

Spektakl jest bogaty w symbole, m.in. mityczne i biblijne, a postaci w swoich monologach często cytują znanych pisarzy. Wszystkie te metafory zostały misternie skonstruowane przez znakomitą reżyserię Bogusława Kierca. Nie można by ich było jednak zrealizować bez dobrej gry aktorskiej. Artystki Teatru Lalek Banialuka zagrały na wysokim poziomie. Dzięki temu sztuka zyskuje prawdziwie artystyczny wymiar.

"Gwiazda" jest opowieścią o różnych momentach życia człowieka - od dzieciństwa w czasach II wojny światowej po dorastanie, pierwszą miłość, rozwój kariery aktorskiej, po jesień życia spędzoną w domu starców. Tytuł spektaklu można interpretować na różne sposoby. Z jednej strony narrator opowiada o gwieździe, którą publiczność oklaskuje nawet wtedy, gdy śpi. Z drugiej - pojawiają się wątki tęsknoty za światłem słońca, które nie może błyszczeć na jednym niebie z gwiazdami.

Tytułowa "Gwiazda" jawi się jako kolaż doznań i przeżyć wszystkich występujących w przedstawieniu kobiet, jako postać ukrywająca się pod maską kolejnych wcieleń, lecz do bólu prawdziwa.

Agnieszka Pollak-Olszowska
Bielsko.biala.pl
24 kwietnia 2012
Portrety
Bogusław Kierc

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia