Hiszpański Syzyf

„Na przekór" - Company Manolo Alcántara - 17. Międzynarodowy Festiwal TEATROMANIA

Company Manolo Alcántara to zespół, którego występu w ramach 17. edycji Teatromanii nie da się zapomnieć. Nie tylko za sprawą świetnej gry aktorskiej, czy nici porozumienia, którą aktor umiejętnie nawiązuje z publicznością bez pomocy słów, ale głównie dzięki potężnej dawce emocji. Manolo Alcántara, reżyser i autor koncepcji w trakcie spektaklu „Rudo" („Na przekór") nieustannie trzyma widza w napięciu graniczącym z lękiem zarówno o los aktora oraz o bezpieczeństwo samych widzów.

Kameralna sala, kolejka tłoczących się widzów w napięciu oczekujących na wejście za tajemniczą płachtę, odgradzająca przestrzeń teatru od skrawka sceny przeznaczonego dla hiszpańskiego performansu. Stojąca przed wejściem kobieta ubrana w robocze, militarne ogrodniczki, przypomina nieco selekcjonerkę wpuszczającą do klubu wybranych gości. Odsłania płachtę i pozwala przenieść się do wykreowanego świata teatru zaledwie kilku osobom naraz. Tuż po przekroczeniu przez nich magicznego limesu, rozlegają się niepokojące dźwięki, które skorego do paniki widza mogą przestraszyć nie na żarty, gdyż przypominają dźwięki spadającej gilotyny bądź łamanych kości. Napięcie rośnie. Kiedy w końcu dostajemy się do wnętrza, znajdujemy się w epicentrum zamieszania związanego z dekonstrukcją przestrzeni gry. Aktor co rusz przerzuca kolejne skrzynki, rozkłada ławki i przekłada elementy scenografii. Co więcej, to on wyznacza publiczności miejsce, które powinni zająć na widowni. Raz wyznaczone miejsce nie oznacza jednak, że widz, będzie mógł tam siedzieć przez cały spektakl. W miarę rozwoju akcji, Alcántara przesuwa widzów, wchodzi pomiędzy publiczność, by wyjąć z różnych zakamarków kolejne rekwizyty. Cała scenografia utrzymana jest w barwach chtonicznych, kolorach ziemi. Dość ascetyczna, lecz wymowna, a przede wszystkim funkcjonalna, gdyż wszystkie elementy podlegają nieustannej transformacji. Stworzona została z drewnianych skrzynek, dywanu w kolorze pomarańczy oraz płacht oddzielających niewielką przestrzeń gry i widownię od reszty pozateatralnego świata. Tak zaaranżowana scena imituje nieco namiot, bądź warsztat lub jaskinię, w której zamknięty został metaforyczny Syzyf, niestrudzenie pchający kamień swego losu pod stromą górę.

Główny bohater przypomina cieślę. Ubrany jest w roboczy strój, ochronne buty i skórzany fartuch. Wydaje się, że lekko utyka. Przypomina nieco szalonego konstruktora, budowniczego, wznoszącego budowlę swego życia z drewnianych cegiełek. Umiejętnie układa puzzle życia, symbolicznie przedstawione w postaci skrzyń. Nieustannie zmaga się z formą. Skrzynki stanowią wyobrażone przestrzenie życia. W jednej ze scen przemieszcza się na nich po scenie, umiejętnie lawirując. Tworzy irracjonalne konstrukcje, które nie mają prawa bytu i nie powinny zaistnieć - podobnie jak niektóre scenariusze ludzkiego żywota są tak abstrakcyjne, że nie powinny zostać zrealizowane. Jednakże główny bohater wkłada tytaniczny wysiłek w to, aby jego wyimaginowany świat marzeń ziścił się.

Hiszpański spektakl stanowi trawestację i zaadaptowanie sztuki cyrkowej na grunt teatralny. Atrakcyjności dodaje mu muzyka grana na żywo, wykonywana przez Laię Rius (skrzypce), Marię Bou (wiolonczela). To ruchowa ilustracja nieustannego zmagania się człowieka z własnym losem na drodze do realizacji marzeń. Nic nie jest dane raz na zawsze. O wszystko trzeba walczyć. To proces długi i żmudny, a przy tym bardzo niebezpieczny.

Ta liryczna opowieść opowiedziana została dzięki wykorzystaniu elementów akrobatyki cyrkowej przy dźwiękach kojącej zmysły muzyki. Bohater nieustannie balansuje na krawędzi, igra z niebezpieczeństwem. W finale wznosi most ze skrzyń, które układa niczym trójwymiarowe puzzle. Bohater przemienia się w budowniczego, który precyzyjnie oblicza wytrzymałość materiałów, odzwierciedlających wytrzymałość psychiki i ciała. Most może symbolizować tęczę, na której końcu miast garnka wypełnionego złotem, czeka nagroda - zrealizowanie wszystkich marzeń i postawionych sobie celów. Natomiast wznoszenie pomostu łączącego świat realny i świat marzeń sennych to metafora poszukiwania idealnej równowagi życiowej. Gdy konstrukcja zostaje ukończona, kurtyna opada.

Życie w ujęciu Company Manolo Alcántara to nieustanna walka ze sobą i światem. Konstruowanie, transformacja i dekonstrukcja raz ustanowionego porządku. Wznoszenie wyimaginowanych przeszkód, rzucanie sobie kłód pod nogi i pokonywanie własnych ograniczeń. Życie to walka toczona z samym sobą. Walka współczesnego Syzyfa z formą i losem. Hiszpańscy artyści przekonują, iż nigdy nie można się poddawać, ponieważ gdzieś, na końcu drogi czeka na nas miła niespodzianka!

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
2 czerwca 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia