Holland: oskarżam polityków i media o upadek kultury

5. Kongres Kultury Polskiej

Z reżyserką Agnieszką Holland, uczestniczącą w trwającym do jutra w Krakowie Kongresie Kultury Polskiej, rozmawia Joanna Weryńska.

Joanna Weryńska: A jak Pani ocenia obecny stan kultury w ogóle? 

Agnieszka Holland: Podobnie. Uważam, że zmiany w niej są konieczne. Przede wszystkim musimy zastanowić się do jakiego stopnia odpowiedzialne za tworzenie kultury jest państwo. Mówię tu zwłaszcza o fatalnym stosunku polityków do artystów. Mam też pretensje do mediów, o to, że źle przekazują informacje kulturalne 

To znaczy? 

- Jeśli chodzi o polityków, odnoszę wrażenie, że nie rozumieją oni funkcji kultury i w gruncie rzeczy mało ich ona obchodzi. Ich zdaniem, przeciętni obywatele i tak nie umieszczają kultury na liście swoich niezbędnych potrzeb, więc nie musi ona znajdować się nawet wśród obietnic wyborczych. 

Dowodem na to jest choćby fakt, że nie ma o niej mowy nawet w rządowym planie rozwoju do roku 2030! Poza tym politycy zbyt instrumentalnie traktują twórców, utrudniając pracę tym instytucjom kultury, które chcą eksperymentować. Po prostu utrudniają artystom rozwój twórczy. Widać to zarówno w teatrze, jak i w filmie czy sztukach wizualnych. Jeśli zaś chodzi o media, to mam na myśli obniżenie poziomu ich oferty kulturalnej, co w efekcie prowadzi do tandety, takiej jak niekończące się opery mydlane. Proszę zauważyć, że tasiemce zdominowały większość kanałów. 

No dobrze, a sami ludzie kultury? Są zupełnie bez winy? 

- Błędem są zawistne reakcje niektórych instytucji kulturalnych, które działają na zasadzie: jeśli im dadzą, to nam na pewno zabiorą. Jedni szczują na drugich. Takie myślenie jest zupełnie bezsensowne, bo przecież mamy jedną kulturę. Zwłaszcza teraz, podział na poszczególne jej dziedziny jest całkowicie bezsensowny. 

Przecież film, teatr, muzyka czy literatura spotykają się w jednej przestrzeni kulturalnej i wzajemnie się przenikają. Współczesne sztuki plastyczne np. jako jednego z głównych narzędzi używają filmu. Ten zaś z kolei używa muzyki. Z tego wszystkiego powstaje kultura - lepsza lub gorsza. Trzeba jednak zauważyć, że im jest lepsza, tym lepiej się żyje w danym kraju. 

Co więc trzeba zrobić, żeby zaradzić tym wszystkim problemom? 

- Odpowiedzi na to pytanie służą właśnie dyskusje na tym kongresie. Według mnie, chodzi o to, by państwo nie czuło się zwolnione z finansowania kultury. Nie powinno jednak w żaden sposób ingerować w twórczość i poszczególne jej dziedziny. 

Czy możemy się niebawem spodziewać realnych efektów kongresu? 

- Myślę, że na pewno zostaną tu zapoczątkowane procesy, które zaowocują zmianami. Nie możemy jednak oczekiwać, że nastąpią one od razu.

Joanna Weryńska
Polska Gazeta Krakowska
25 września 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia