I ty mu wierzysz biedna dziewczyno...

„Halka" – reż. Natalia Babińska – Opera Nova Bydgoszcz

„Halka" jest polską operą narodową, do której muzykę skomponował Stanisław Moniuszko, libretto napisał Włodzimierz Wolski. Początkowo opera ta miała dwa akty. W takiej wersji pierwszy raz wystawiona została w 1948 roku w Wilnie. Dziesięć lat później w roku 1958 odbyła się premiera w Warszawie, tym razem w pełnej – czteroaktowej wersji.

W rezydencji Stolnika (Jacek Greszta) odbywają się zaręczyny młodego panicza Janusza (Łukasz Goliński) z Zofią (Dorota Sobczak) – córką Stolnika. Podczas ceremonii zaręczyn z ogrodu dochodzi smutny głos góralki Halki, której niegdyś Janusz obiecał małżeństwo. Mimo iż młody panicz już dawno zapomniał o młodziutkiej dziewczynie, ta nie mogąc wytrzymać rozłąki, postanowiła go odszukać. Janusz, obawiając się, że związek z Halką wyjdzie na jaw, postanawia pod pozorem niesienia pomocy dziewczynie odprawić Stolnika i Zofię. Potajemnie spotyka się z Halką, która wyznaje mu miłość.

Kochający się w Halce młody góral Jontek (Tadeusz Szlenkier) próbuje przekonać dziewczynę o obłudzie i fałszu Janusza. Ta jednak zaślepiona miłością do ukochanego nie chce mu wierzyć. On natomiast wskazuje dziewczynie dom, w którym odbywają się zaręczyny. Halka chcąc przekonać się o tym, wbiega do domu Stolnika, gdzie domniemane przypuszczenia Jontka okazują się być prawdą. Zrozpaczona i szalenie zakochana dziewczyna postanawia odebrać sobie życie.

Uważam, że największą uwagę widza przyciąga Halka, a właściwie odtwórczyni jej roli – Jolanta Wagner. Sposób, w jaki wciela się w swoją bohaterkę, jest bardzo autentyczny, prawdziwie czuje jej żal, smutek, rozpacz, ale także miłość i fascynacje młodym paniczem. Oprócz ogromnych walorów aktorskich nie sposób przejść obojętnie obok jej pięknego, jasnego sopranu. Umie doskonale wyrazić emocje oraz uczucia, które oddziaływają bezpośrednio na słuchacza i sprawiają, że wspólnie z nią przeżywamy tragiczną historię. We wszystkich ariach możemy usłyszeć, jak wrażliwą oraz dojrzałą artystką jest Jolanta Wagner, natomiast mnie szczególnie zachwyciła: "Ha! Dzieciątko nam umiera... O mój maleńki" – jedna z ostatnich arii.

Oprócz pięknego sopranu Jolanty Wagner, uwagę na siebie zwraca Jontek (Tadeusz Szlenkier). Jego głos również pełen wrażliwości i ciepła towarzyszył Halce, a wyczekiwana przez wszystkich aria „ Szumią jodły na gór szczycie" jest śpiewana przez artystę w sposób bardzo emocjonalny.

Ponadto chciałabym wspomnieć o strojach bohaterów. Uważam, że od strony kostiumowej, opera nie zaprezentowała się korzystnie. Widać to w szczególności w strojach górali, które bardziej przypominają stroje średniowiecznych mieszczan. Są w kolorach brązu i szarości, bez typowych góralskich wzorów. Myślę, że bardziej przemyślane kostiumy wpłynęłyby na lepszy odbiór sztuki.

Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez Panie scenografki – Dianę Marszałek oraz Julię Skrzynecką jest momentami podwieszana scena, dzięki której możliwe jest wyodrębnienie dwóch planów, odgrywających się w tym samym momencie.

Weronika Staszek
(-)
5 października 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...