Impresja według Herberta

"Drugi pokój" - 4. Międzynarodowy Festiwal Miniatur Lalkowych ANIMO

Teatr Unia Niezależna we współpracy z kwidzyńską Sceną Lalkową zainscenizował "Drugi pokój" Zbigniewa Herberta. Spektakl jest impresją powstałą na podstawie dzieła polskiego poety.

Słyszalne dla widzów są jedynie szczątki rozmów małżeństwa i monologi staruszki. Przepełnione smutkiem i cierpieniem kwestie babci podkreślały jej wielką samotność - stan w którym się znalazła. Monotonia życia bywa przygnębiająca, starszym ludziom nie wystarcza jedynie podlewanie kwiatów i codzienne bujanie na krześle. Natomiast słowa, które padły z ust kobiety i mężczyzny były okrutne, pozbawione jakiejkolwiek empatii. Małżeństwo dzielące mieszkanie z samotną staruszką, kierując się swoją chciwością pragnie, aby wyprowadziła się do domu spokojnej starości i zwolniła dla nich pokój. Gdy pomysł okazuje się zawodny, postanawiają wysłać list. Podpisując się jako administratorzy budynku nakazują eksmisję. I tak jedynie pośród urywków słów, rozmów, monologów jesteśmy w stanie odczytać przedstawianą historię. 

Z początku przysłuchujemy się monologowi starszej kobiety, która boi się swojej samotności i śmierci w innym miejscu niż jej mieszkanie. Później następuje seria dialogów męża z żoną, którzy od dłuższego czasu próbują podsłuchać, co dzieje się w pokoju za ścianą. Byli tak bardzo zapatrzeni we własne szczęście i spokój, jakiego pragnęli oraz ukierunkowani na jak najszybsze rozwiązanie problemu, którym była dla nich współlokatorka, że pozwolili umrzeć kobiecie w osamotnieniu, chociaż mieszkała tuż obok, za ścianą. Okazuje się, że współcześnie żyjemy własnym, autonomicznym życiem nie oglądając się na potrzeby starszych. Boimy się starości, a przecież każdego z nas czeka podobna przyszłość. 

W spektaklu wykorzystano bardzo wiele technik. Fotografia, multimedialne wizualizacje czy teatr cieni połączone w jednym przedstawieniu tworzą przepiękne widowisko. Widzowie obserwują cienie rzucane na sepiowe fotografie przez aktorów i rekwizyty. Trzy głosy, jakie słyszymy, są bardzo anonimowe, nie widzimy nic prócz odbijających się kształtów. Bohaterowie są dla nas bezimienni, przez co opowiadana historia jest tak naprawdę opowieścią o problemie samotności. Okazać się może, że podobnych historii jest bardzo wiele. Dojrzali ludzie boją się swojej starości i odrzucenia, które niestety są z tym powiązane. Młodzi uważają, że świat należy wyłącznie do nich. 

Przepiękna poetycka interpretacja Herberta zaakcentowana jest muzyką. Wydaję się, że dźwięki wydobywają się ze starego zepsutego adaptera. Warstwa muzyczna spektaklu jest jego ogromnym walorem. Stwarza niesamowity nastrój, towarzyszy każdej scenie i jest jej nieodłącznym elementem. Twórcy spektaklu udowadniają, że nie potrzeba zbyt wiele słów, aby przekazać coś bardzo ważnego. Dają nam możliwość własnej interpretacji sztuki bez narzucania jakiegokolwiek gotowego rozwiązania. Pauzy, momenty kompletnej ciszy pozwalają na rozmyślania i szukanie odpowiedzi na pytania, jakie stawia sztuka.

Agata Siuta
Dziennik Teatralny
17 października 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia