Infrastruktura teatralna

Kongres Kultury Polskiej

W latach PRL stan techniczny teatrów stopniowo ulegał degradacji

W 1973 r. ministerialna komisja ze względu na stan techniczny zakwalifikowała badane wówczas teatry do trzech grup: dobry (15 teatrów), przeciętny (15), zły (11). W sprawie ostatniej grupy zalecano niezwłoczne remonty i modernizacje lub natychmiastową likwidację. Już wówczas powszechną bolączką były brak magazynów, ciasnota, złe warunki bhp, przestarzałe wyposażenie techniczne.

W 1983 r., gdy w MKiS przprowadzono szerszą analizę, stwierdzono, że przez ostatnie dziesięć lat (tj. właśnie od 1973 r.) stan techniczno-budowlany obiektów teatralnych pogorszył się. Na 119 analizowanych obiektów, blisko 80 wymagało poważnego remontu modernizacyjnego (co stanowiło 66%). Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych zapaść techniczna teatrów pogłębiała się.

Stopniowa odnowa

Teatry nie były objęte systematycznym planem remontów oraz odnawiania infrastruktury technicznej ani przed 1989 r., ani później. Jednak od końca lat dziewięćdziesiątych coraz więcej scen poddawano remontom. W ostatnich latach gruntowne remonty przeszły na przykład Teatr Syrena w Warszawie (1999–2001), Teatr Nowy w Poznaniu (2000–2002), Teatr Wybrzeże w Gdańsku (2001, 2007), Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu (2004), Teatr im. Szaniawskiego w Płocku (2006–2008, teatr zyskał komin sceniczny) czy Teatr Nowy w Zabrzu (2007). W innych przypadkach teatry rozbudowywano, na przykład kolejno w latach 2004 i 2007 małą scenę i przestronne foyer zyskał Białostocki Teatr Lalek. W 2007 r. Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu mógł przeprowadzić remont elewacji (w tym niezwykle pracochłonną ze względów konserwatorskich wymianę 120 stuletnich bardzo zróżnicowanych okien).

Paradoksalnie – „szczęście” miały teatry, które przeżyły katastrofę, na przykład pożary w Teatrze Narodowym w Warszawie i Teatrze Polskim we Wrocławiu czy zawalenie dachu w Teatrze Nowym w Łodzi. Renowacje uczyniły z nich nowoczesne i efektowne budynki teatralne. Odbudowa pochłaniała jednak wiele czasu. W przypadku Teatru Narodowego ciągnęła się jedenaście lat, choć 60% prac wykonano w ciągu ostatnich lat (1993–1996). Remont dużej sali Teatru Nowego trwał pięć lat (1993–1998), a przebudowa małej sali ponad cztery lata (do 2001 r.).

Czasem do remontu doprowadzały przepisy. Tak było w przypadku teatru elbląskiego, któremu zalecenia pokontrolne Straży Pożarnej z 1997 r. nakazywały wymianę foteli, okładzin ściennych oraz sufitowych na widowni Dużej Sceny – co właściwie oznaczało całkowitą przebudowę sali. Kolejni dyrektorzy teatru starali się zdobyć fundusze, a strażacy cierpliwie prolongowali termin, aż nie doczekawszy się remontu w 2004 r. zakazali użytkowania widowni, co wreszcie spowodowało rozpoczęcie prac.

Remonty były finansowane z funduszy organizatorów, samorządów. Koszty remontu płockiego teatru w całości pokrył samorząd województwa mazowieckiego (21 mln zł), remont elewacji teatru toruńskiego także samorząd wojewódzki (800 tys zł). Remont teatru w Elblągu kosztował 3,3 mln zł. W ramach kontraktu wojewódzkiego teatr uzyskał 2,5 mln złotych, na resztę zaciągnięto kredyt. Pewne prace przygotowawcze (dokumentacja) sfinansowali sponsorzy.

Resort kultury stworzył ramy dla wspierania modernizacji budynków i inwestycji trwałych w teatrach. Na przykład dzięki programowi Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Rozwój infrastruktury kultury i szkolnictwa artystycznego” w latach 2007–2008 wsparto 57 projektów (złożonych przez 37 podmiotów) dotyczących infrastruktury teatralnej – co stanowi 11% ogółu pozytywnie rozpatrzonych wniosków o wsparcie (623 wnioski). Wsparcie dotyczy rozwoju technicznego (systemy nagłośnieniowe lub oświetleniowe), a czasem tak prozaicznych spraw, jak remonty łazienek i wc w teatrze.

Ministerstwo wspiera także prywatne inicjatywy – wspomogło modernizację dużej sceny warszawskiego Teatr Polonia (dotacja na łączną sumę 1 850 000 zł w latach 2005–2006), wyposażenie Sceny Oficyna powstającego Teatru Kamienica (650 000 zł w 2008 r.) czy remont sceny Laboratorium Dramatu (100 000 zł w 2008 r.). Ogółem w ciągu dwóch lat MKiDN wsparło siedem organizacji pozarządowych zajmujących się teatrem – co znamienne niewiele więcej aplikowało o środki.

Niektóre samorządy borykają się z niemożnością wykupu budynku (Teatr Muzyczny Roma) czy problemem nieustalonego statusu własności (Teatr Na Woli). Inną kwestią jest brak przestrzeni do magazynowania dekoracji. Powierzchnia, którą teatry dysponują, w większości jest niewystarczająca, a sposób przechowywania nie gwarantuje pełnego zabezpieczenia.

Nowy impuls

Impulsem do modernizacji obiektów teatralnych stała się możliwość ubiegania o fundusze unijne. Wiele teatrów stara się o środki z funduszy strukturalnych. Blisko 80 mln zł z funduszy unijnych otrzymała Opera Krakowska na budowę nowej siedziby (trwała ona sześć lat i kosztowała 107 mln zł). Nawet na wyższe wsparcie liczą władze województwa podlaskiego, które finansują budowę Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku (której koszty rosną).

Projektem o wielkim rozmachu i wizji społecznej była inicjatywa Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi – „Utworzenie Europejskich Scen Teatru im. Stefana Jaracza w województwie łódzkim”, obejmująca modernizację infrastruktury i technologii teatralnej w pięciu obiektach kultury w województwie łódzkim: w samym teatrze (trzy sceny) oraz domach kultury w czterech miastach: w Piotrkowie Trybunalskim, Radomsku, Sieradzu i Skierniewicach (gdzie salę budowano od podstaw). Projekt, nawiązujący do tradycji objazdowego Teatru Ziemi Łódzkiej, wart był 33,5 mln (zakładano 25,3 mln zł, ale wszystko podrożył boom budowlany). Dotacja z funduszy unijnych wyniosła 5,5 mln zł. Radni miast-partnerów dołożyli do inwestycji 15 mln zł, sejmik wojewódzki przekazał 12,5 mln zł. Teatr im. Jaracza zawarł z władzami miast umowę, w której zobowiązał się występować w każdym z nich przez dziesięć lat – od sezonu 2008/2009 łódzki teatr raz w tygodniu prezentuje tam swoje spektakle.

Efektowną i nagradzaną rozbudowę i modernizację Teatru Baj Pomorski w latach 2005–2006 sfinansowano ze środków UE w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Całkowita wartość projektu wyniosła 13 mln zł, urząd miasta dał 7,7 mln zł, UE – 2,8 mln zł, resztę uzyskano z budżetu państwa. W latach 2004–2006 także dzięki ZPORR przeprowadzono modernizację Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy (dotacja 1,5 mln zł, wkład własny 200 tys. zł), Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu (całkowita wartość 7 mln zł, dofinansowanie 4,3 mln zł) oraz budowę sceny kameralnej Teatru Współczesnego w Szczecinie – nazwanej później Teatrem Małym (całkowita wartość 810 tys. zł, dofinansowanie 520 tys. zł). W 2007 r. ze wsparcia skorzystały Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie (9 mln zł), Teatr Polski w Bielsku-Białej (koszt całkowity 9 mln zł, wsparcie 7,1 mln zł), Teatr Lalek Banialuka w Bielsku-Białej (koszt całkowity 3 mln zł, wsparcie 1,1 mln zł). W latach 2007–2008 trwała modernizacja dużej i małej sceny Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu (unijne wsparcie 5 mln zł; całkowity koszt 9 mln zł). Trwa między innymi rewitalizacja i remont budynku Teatru Wielkiego w Łodzi czy Teatru im. Witkacego w Zakopanem (całkowity koszt 39 mln zł, wsparcie 31,2 mln zł).

Zakres prac był bardzo różny – modernizacja i przebudowa sceny (mosty oświetleniowe, sceny obrotowe, fosy orkiestrowe), remont budynku (dach, elewacja), rewitalizacja przestrzeni wokół teatru, w niektórych przypadkach były to nowe inwestycje (rozbudowa o małą scenę).

Czasem dotacja może stanowić pewien kłopot. Dopiero w grudniu 2008 r., władze Szczawnicy Zdrój otrzymały decyzję o dofinansowaniu w wysokości 1,2 mln zł remontu Teatru Zdrojowego, wkład miasta wynosił 400 tys. zł. (wcześniej wniosek trafił na listę rezerwową). Warunkiem było wykorzystanie środków do końca roku. W kilkanaście godzin po otrzymaniu decyzji władz wojewódzkich radni, na nadzwyczajnej sesji, podjęli stosowne uchwały, wciągając inwestycję do budżetu na rok 2008. Ekspresowo uporano się z procedurami wyłonienia wykonawców prac, których zakres był ogromny.

W wyjątkowych przypadkach rozbudowa teatru jest wynikiem współpracy z prywatnym inwestorem, który w zamian za atrakcyjną działkę buduje lub rozbudowuje teatr. W ten sposób powstała scena kameralna Teatru Polskiego w Warszawie (spółdzielnia mieszkaniowa Dembud w zamian za działkę obok teatru, na której zbudowała apartamentowiec, postawiła budynek sceny w stanie surowym) czy nowa siedziba Teatru Lalek „Pleciuga” w Szczecinie (firma ECE dostała teren dawnej siedziby teatru, by zbudować tam galerię handlową Kaskada, w zamian na miejskiej działce zbudowała nowy teatr, otwarty w maju 2009 – koszt inwestycji 35 mln zł).

Nowe przestrzenie

Niewiele jest całkowicie nowych inwestycji teatralnych. Po 1989 r. wybudowano na razie jeden nowy samodzielny budynek teatralny: otwartą niedawno Operę Krakowską. Niektóre trwające do dziś budowy zostały rozpoczęte jeszcze przed 1989 r. (np. lubelski Teatr w Budowie). Pod koniec lat dziewięćdziesiątych otwarto kilka scen szkół teatralnych. W 2006 r. oficjalnie otwarto budynek Opery Nova w Bydgoszczy (inwestycję rozpoczęto w 1974 r.).

Znakiem czasu jest wykorzystywanie na działalność teatralną przestrzeni poprzemysłowych. Charakterystyczne, że niemal równocześnie teatry publiczne i teatry niepubliczne zainteresowały się tymi nowymi miejscami. Jednak z różnych powodów. Dla teatrów publicznych był to dodatkowy środek artystyczny. Dyrektor legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej Jacek Głomb konsekwentnie poszukuje nowych miejsc na każdy spektakl, a od 2007 r. organizuje w Legnicy Festiwal „Miasto”, zapraszający zagraniczne teatry lubiące grać w nowych przestrzeniach. Teatry niezależne natomiast w miejscach poprzemysłowych szukały przede wszystkim dachu nad głową, stałego miejsca, choć i dla nich przestrzeń miała znaczenie (na przykład wrocławskie: Ad Spectatores czy Zakład Krawiecki). Projekt Grzegorza Jarzyny Teren Warszawa (2003/2004), w ramach którego przedstawienia grano w dopasowanych do treści przestrzeniach (między innymi darkroom Klubu Le Madame, biurowiec, antresola Dworca Centralnego), stał się impulsem do działania dla stołecznych twórców niezależnych, którzy zrezygnowali z „profesjonalnych” sal w domach kultury i szukali dla siebie nowych miejsc w dawnych zakładach, magazynach, a nawet na basenie.

Aktualny problem, przed którym stają polskie teatry, to dostosowanie stanu technicznego budynków i scen do unijnych standardów bezpieczeństwa personelu i widzów, co może stworzyć nieoczekiwane trudności w pracy teatrów. Przecież niektóre sceny wciąż borykają się z polskimi przepisami przeciwpożarowymi, a kolejne służby mogą formułować zalecenia wynikające już z nowych regulacji.

(-)
Materiały KKP
1 lipca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...