Intrygująca premiera

"Greta Garbo przyjechała" - reż. Anna Augustynowicz - Teatr Współczesny

Reżyserka Anna Augustynowicz podjęła rewolucyjną decyzję i w roli "zimnego płomienia Szwecji" obsadziła... znanego z Teatru Montownia - Macieja Wierzbickiego.

Greta Garbo przestała grać w filmach, mając 36 lat. Była gwiazdą niemego kina lat 20. i dźwiękowego lat 30. Ikoną złotej ery Hollywood. Wielka samotnica i najpiękniejsza kobieta wszech czasów inspiruje artystów do dziś.

Jedną z jej ostatnich "ofiar" jest Franek McGuinness, autor dramatu "Greta Garbo przyjechała" ("Dialog" nr 3/2013). Irlandzki pisarz i poeta nie cieszy się jeszcze w Polsce popularnością równą swoim rodakom - Brianowi Frielowi czy bardzo chętnie wystawianemu Martinowi McDonaghowi. Niebawem może się to zmienić, za sprawą wydanej niedawno antologii jego sztuk "Wspomnijcie synów Ulsteru" oraz prapremiery "Grety Garbo...", którą zobaczymy 19 kwietnia w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Reżyserka Anna Augustynowicz podjęła rewolucyjną decyzję i w roli "zimnego płomienia Szwecji" obsadziła... znanego z Teatru Montownia - Macieja Wierzbickiego. Niemała w tym zasługa McGuinnessa, który napisał dla Garbo kwestię: "Ten chłopak jest w czepku urodzony. [...] Mam w życiu to, co mi się należało. Tylko mężczyznom się tak udaje".

Akcja sztuki rozgrywa się w 1967 r., w niewielkim Buncrana, rodzinnym mieście pisarza. W centrum wydarzeń jest oczywiście przyjazd legendarnej aktorki. Garbo odwiedza swego przyjaciela malarza, a przy okazji diametralnie odmienia życie rodziny, która jest u niego na służbie.

Fakty się zgadzają, szczegóły niekoniecznie. Słynna Szwedka naprawdę odwiedziła hrabstwo Donegal, jednak dopiero w latach 70. Malarzem, u którego zamieszkała, był angielski portrecista i kolekcjoner sztuki, Derek Hill. Nie jest jasne, ile cech przejął po nim fikcyjny Matthew Dover. Wiemy tylko, że w czasie wojny pracował w wywiadzie wojskowym i wziął ślub z barmanką, która raz na zawsze wyleczyła go z miłości do kobiet.

Najnowszy utwór McGuinnessa ogniskuje w sobie główne cechy jego dramaturgii: lokalność, patriotyzm i okrucieństwo. "Smutne czasy nastały, skoro musimy kłaniać się w pas i służyć Anglikowi" - powiada ojciec rodziny, James Hennessy, nazywając swoją żonę "głupią krową" i niemal rujnując zawodowe plany ambitnej córki, która chce zostać lekarzem.

McGuinness obnaża zresztą nie tylko tajemnice rodziny Hennessy, dotyka także bolesnych strun z biografii Garbo. W intymnym monologu aktorka opowiada o ojcu alkoholiku i (domniemanym) powodzie, dla którego zniknęła z kina: "Straciłam moją kochaną, delikatną, dobrą, jedyną siostrę. Przez mężczyznę [...]. Umarła młodo. To moje największe nieszczęście. Było widoczne na mojej twarzy. Nie było już tajemnic... Nie potrafiłam tego ukryć przed kamerą".

Kamila Łapicka
Sieci
18 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia