Jak się bawicie?

Spacer z Kulturą

- Mam pytanie, czy pani się dobrze bawiła na naszym spektaklu? – zapytał aktor Marcin Sianko jedną z widzek, która zabrała głos po spektaklu „Państwo / Der Staat" Teatru im. Słowackiego w Krakowie podczas 49. Opolskich Konfrontacji Teatralnych „Klasyka Żywa".

To pytanie prawdopodobnie miało zakończyć nieco przydługą wypowiedź pani z widowni podczas spotkania realizatorów z widzami, która jako badaczka Platona usiłowała przekazać, że ów Platon w spektaklu został potraktowany dość powierzchownie, przez co jego obraz jest nieco zamącony. Pytanie miało zapewne również rozluźnić poważną atmosferę i skierować myśli widzów na radość z oglądanego spektaklu i dobrze spędzonego czasu.

Ale pani kontynuowała swój poważny wywód i odrzekła:
- Ja się nie bawiłam na tym spektaklu, ale z przyjemnością posłuchałam oryginalnego języka starogreckiego.

W jednej kwestii się z panią zgadzam – ja też się nie bawiłam na tym spektaklu, a do tego słuchanie języka starogreckiego nie sprawiło mi żadnej przyjemności. A piszę o tym, gdyż spektakl ten otrzymał wyróżnienie na festiwalu dla reżysera Jana Klaty, który zdobył nagrodę za „podjęcie odważnej próby zainstalowania traktatu filozoficznego na scenie". Próba była rzeczywiście odważna, ale cel tej próby wydaje mi się mało oczywisty. Nie do końca wydaje mi się potrzebne zamęczanie widzów martwym językiem i zmuszanie ich do słuchania tłumaczenia przez słuchawki, skoro na koniec i tak aktorzy mówią po polsku i jest to najciekawsza część przedstawienia.

Poza tym spektakl, poza ciekawymi fragmentami z grupową choreografią, jest dość statyczny i naprawdę trudno się bawić słuchając wygłaszanych monologów czy dialogów o poważnych sprawach. Jeżeli w zamierzeniu miało być poważnie i skłaniać widza do refleksji, to skąd pytanie, czy widzka się dobrze bawiła? Więc czy odważna próba zainstalowania traktatu filozoficznego na scenie się powiodła? Jak dla mnie nie do końca i nie podzielam zachwytu jury w tej kwestii.

Zresztą nie tylko w tej, bo tegoroczne nagrody częściowo mnie zaskoczyły. Na przykład w „Zemście" z Teatru Komedia jury doceniło reżyserię Michała Zadary. Dla mnie reżyseria jest najsłabszym ogniwem tego spektaklu. Aktorzy grali, jakby nie czuli tekstu Fredry, jakby nie mówili do siebie, tylko gdzieś w przestrzeń, a cały spektakl wyglądał jak zbiór krótkich skeczów bez płynności scenicznej. Te dwie nagrody to dla mnie dwa największe rozczarowania.

Natomiast w pełni podzielam zdanie jury, że Nagrodę Główną im. Wojciecha Bogusławskiego w wysokości należy przyznać spektaklowi „Ciemności kryją ziemię" w reż. Tomasza Fryzła z Teatru Wybrzeże. Tu jest wszystko, co najlepsze w teatrze – znakomite aktorstwo, na którym opiera się cały spektakl, minimalizm scenograficzny na zasadzie „mniej znaczy więcej" oraz niepokojąca muzyka w tle. Ten spektakl w zasadzie od prezentacji na festiwalu był faworytem do głównej nagrody, bo był po prostu najlepszy.

Żałuję, że żadnego wyróżnienia nie otrzymał „Solaris" w reż. Darii Kopiec z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. Słowackiego w Koszalinie, bo był to spektakl kompletny. Beata Niedziela w monodramie stworzyła świetną kreację aktorską wcielając się w kilka postaci, Magdalena Parszewska stworzyła „solarystyczne" wizualizacje, które doskonale współgrały z ruchami aktorki, a Aleksandra Gronowska wyprawiła nas w kosmos tajemniczą muzyką. Każdy z tych elementów z osobna zasługiwał na wyróżnienie, nie mówiąc o całości.

I tak to jest na festiwalach, nie zawsze zachwyty się pokrywają. Niektórzy się dobrze bawią, inni doceniają drobne elementy, jeszcze inni zachwycają się lub rozczarowują, mają swoich faworytów.

A czy się dobrze bawiłam? Klasykę się wystawia po to, żeby rezonowała ze współczesnością, a ta nie nastraja optymistycznie, co twórcy wszystkich przedstawień wychwycili opowiadając o kondycji człowieka w dzisiejszym świecie. Czy w takiej sytuacji można się dobrze bawić? Tylko wtedy, kiedy spektakl jest absolutnie doskonały, bo wtedy jakość powoduje u widza poczucie szczęścia, nawet mimo trudnej tematyki.

No tak, ale z jakością bywa różnie. Dlatego bezpieczniej dla twórców byłoby nie zadawać odbiorcom takiego pytania.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Zachodniopomorskie
3 lipca 2025

Książka tygodnia

Trailer tygodnia