Jan Nowicki chce przenieść serce z Krakowa

sprawa może być poważna

Dołączam do zespołu płockiego teatru! - deklarował kilka tygodni temu Jan Nowicki. Tyle że we wrześniu w żadnym spektaklu go nie widzieliśmy, w październiku, owszem, wystąpi, ale ze swoim poetyckim przedstawieniem, nie zagra z płockimi aktorami...

Kiedy Jan Nowicki - wybitny aktor teatralny i filmowy - deklarował z płockiej sceny, że chciałby zatrudnić się w naszym teatrze, wszyscy odebrali to jako czystą kurtuazję. Nowicki urodził się pod Gostyniniem, jakiś czas temu osiedlił się w rodzinnych stronach na dobre. W czerwcu w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Cinemagic.pl świętował u nas benefis 45-lecia swojej pracy artystycznej.

- Chce być miły - pomyśleli wszyscy.

Okazało się jednak, że sprawa może być poważna. Na początku sierpnia "Gazeta" zapytała dyrektora teatru Marka Mokrowieckiego, co z angażem Jana Nowickiego. - Dopinamy szczegóły - powiedział wtedy dyrektor.

Sam Nowicki także wszystko potwierdzał - deklarował, że żywi do Płocka, miasta "pięknej architektury, pięknego teatru i pięknie uśmiechających się kobiet" głębokie uczucie i chce podzielić się swoim scenicznym doświadczeniem z młodszymi koleżankami i kolegami.

Plany były wspaniałe. Mokrowiecki obliczał, że z sześciu, siedmiu premier, jakie w tym sezonie pokaże nasz teatr, Nowicki zagra w trzech, czterech. Nowicki dodawał, że chce u nas spróbować reżyserii, wystąpić z synem Łukaszem, zagrać z kolegami - Jerzym Trelą, Janem Fryczem, Krzysztofem Globiszem...

Konkretny tytuł padał jeden - "Trzy siostry" Czechowa w reżyserii Andrzeja Domalika.

Rzeczywistość jest już niestety mniej imponująca. Mija wrzesień, z pierwszą nowością sezonu, "Mazepą" w reżyserii Krzysztofa Prusa, Nowicki nie grał, ba, nie pojawił się nawet na premierze.

Idzie październik, teatr ogłosił już repertuar na zbliżający się miesiąc. Przedstawienie z Nowickim, owszem, jest. 9 października na scenie kameralnej aktor wystąpi w "Z obłoków na ziemię", autorskim, poetyckim spektaklu opartym na twórczości ks. Jana Twardowskiego, Bolesława Leśmiana i samego Nowickiego. Tyle że aktor przygotował ów spektakl kilka lat temu, nie był on przeznaczony specjalnie na płocką scenę, nie gra tam żaden z płockich aktorów.

Jak to więc jest z Janem Nowickim? Jest naszym aktorem? Czy sierpniowe obietnice były nieco na wyrost?

O to wszystko zapytaliśmy w piątek samego aktora. Oto, co usłyszeliśmy: - Będę grał w Płocku. Dołączę do zespołu. W tym momencie jest to po prostu niemożliwe, teatr prezentuje spektakle, do których próby ruszyły już dawno temu, i nie miałem szans, by dołączyć do obsady.

Umowy Nowicki jeszcze nie podpisał. - Ale zrobię to w najbliższym czasie. Może nawet w trakcie specjalnie z tej okazji zorganizowanego spotkania z publicznością - obiecuje nasz rozmówca.

A spektakle? Tu pojawia się problem, Nowicki zaznacza, że o trzech przedstawieniach z jego udziałem nie było mowy. I że pewne jest tylko jedno. - Na początku kwietnia wystąpię wraz z płockim zespołem w "Trzech siostrach" - deklaruje Nowicki. - Muszę jeszcze spotkać się z zespołem, poznać kolegów.

Aktor dodaje: - Nie chcę pojawić się u was na zasadzie: przyjeżdżam, robię coś z doskoku i znikam. Chcę z Płockiem związać się naprawdę, coś tu wyreżyserować, mieć wkład w życie tego miasta. Moje serce przenieść z Krakowa do Płocka.

Milena Orłowska
Gazeta Wyborcza Płock
29 września 2009
Portrety
Jan Nowicki

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia