Jan Piszczyk ojcem społeczeństwa

"Piszczyk" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Polski w Poznaniu

Jan Piszczyk może i jest prawdziwym polskim antybohaterem XX wieku, ale co robi w cyklu teatralnym poświęconym ojcom? - To nasze dziedzictwo - mówi reżyser spektaklu "Piszczyk", Piotr Ratajczak. Twórcy spektaklu odwołują się zarówno do literackiej wersji Jerzego Stefana Stawińskiego, jak i do filmowej interpretacji Andrzeja Munka

Piotr Ratajczak, reżyser spektaklu "Piszczyk", twierdzi, że postać Jana Piszczyka to dziedzictwo naszego społeczeństwa - jedna z najważniejszych postaci w myśleniu o polskiej historii i społeczeństwie dzisiaj, po 1989 roku. Właśnie dlatego prapremiera spektaklu "Piszczyk" znalazła się w programie VI Spotkań Teatralnych, poświęconych ojcom.

- Nieprzypadkowo akcja naszego spektaklu dzieje się w latach 90, gdy nastąpiło pewne przewartościowanie, przełamanie świadomości społeczeństwa - mówi reżyser.

Pojawia się pytanie, czy ta zmiana w świadomości społeczeństwa zdarzyła się naprawdę w naszych głowach? Czy życie w przestrzeni wolności, demokracji jest dla Jana Piszczyka łatwiejsze niż życie w komunizmie?

Twórcy spektaklu odwołują się zarówno do literackiej wersji Jerzego Stefana Stawińskiego, jak i do filmowej interpretacji Andrzeja Munka. Inspiracje do stworzenia postaci konformisty czerpią też z "Zeliga" Woody'ego Allena, czyli opowieści o losach Leonarda Zeliga, żyjącego w Nowym Jorku w latach 20. XX wieku . Bohater filmu cierpiał na niezbadaną chorobę, która powodowała, że przebywając w otoczeniu określonej grupy osób, automatycznie przejmował jej sposób zachowania. Zupełnie jak pechowy oportunista Jan Piszczyk.

- Piszczyk i Zelig z lęku przed wolnością wcielają się w kolejne ideologie i formy funkcjonowania w społeczeństwie - mówi Ratajczak. - Janek nie może sobie poradzić z tym, że świat daje mu wiele możliwości. Próbuje zmagać się z narzuconymi mu rolami, a właściwie - próbuje je przyjmować. Jak wiemy, jest pechowcem, więc każda kolejna próba zaczepienia się w tym świecie kończy się fiaskiem.

Janek w latach 90. bierze więc udział w kampanii Stana Tymińskiego, uczestniczy w nocy teczek, jest prawą ręką Andrzeja Leppera, staje się biznesmenem, a nawet twórcą muzyki disco polo.

- Dziedziczymy nie tylko wspaniałych, heroicznych bohaterów, do których nam przyjemnie jest się przyznawać - mówi Paweł Szostak, dyrektor Teatru Polskiego. - Dla mnie Piszczyk jest bardzo ważną postacią. To nie tylko błyskotliwa krytyka konformizmu, ale także duża doza humoru, która może pozwolić nam odnaleźć się w otaczającym nas świecie.

W "Piszczyku" Teatru Polskiego pojawiają się, podobnie jak w filmie "Obywatel Piszczyk", odwołania do poprzednich portretów Jana Piszczyka.

- Nie starałem się wzorować na Bogumile Kobieli i Jerzym Stuhrze, bo nie chcę powielać ich zachowań, rozwiązań - mówi Łukasz Chruszcz, wcielający się w rolę głównego bohatera spektaklu. - W spektaklu pada jednak zdanie "Kobiela i Stuhr zniszczyli mi całe życie".

Jedną z pierwszych scen spektaklu jest długa debata, w której biorą jego żona, matka, ojciec, dziennikarka, ksiądz, były oficer SB, dyrektor wszystkich instytucji, aktor oraz kolega z PZPR. Opowiadają o przeszłości Janka.

- Jeden mówi, że Piszczyk nie żyje, na co inny odpowiada: "Ale zaraz, ja go wczoraj spotkałem, przecież w Szwecji mieszka". Bawiąc się konwencją filmu Munka, próbujemy odpowiedzieć na pytanie, co Piszczyk robił wcześniej. Tak jak Zelig, Piszczyk wszech ogarnia polską historię, jest uwikłany w każde zdarzenie w latach 1945-89. Zaczynamy w 1989 roku po to, by pokazać, że Piszczyk nie jest w stanie wyjść z tamtych czasów. Mówi "Ah, teraz wolność, wolność, to ja się może położę spać" - opowiada o spektaklu Piotr Ratajczak.

Prapremiera spektaklu odbędzie się 25 maja w Teatrze Polskim, w ramach VI Spotkań Teatralnych. Motywem festiwalu są "Bliscy nieznajomi - Ojcowie". W programie znalazła się m.in "Trylogia" Sienkiewicza w reżyserii Jana Klaty, "Ojciec.PRL" - czytanie performatywne Wojciecha Staszewskiego oraz spektakl duetu Demirski-Strzępka "Był sobie Andrzej Andrzej Andrzej", mierzący się z postacią "największego polskiego reżysera". Festiwal rozpoczyna się w piątek, 24 maja.

Kamil Babacz
Polska Głos Wielkopolski
22 maja 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia