Jazzująca opowieść o mężczyźnie

"Ameri cane" - reż. Mirek Kaczmarek - Teatr Słowackiego w Krakowie

Mirek Kaczmarek wziął na warsztat postać mężczyzny, włoskie frazy Freda Buscaglione oraz słowa Charlesa Bukowskiego i ulepił z nich muzyczną opowieść o człowieku w średnim wieku. Premiera spektaklu "Ameri cane" z Grzegorzem Łukawskim w roli głównej odbędzie się 23 października.

Co łączy film z 1962 roku, amerykańskiego muzyka Mike'a Pattona i najnowszą premierę Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie? Pierwszy dokumentalny thriller rejestrujący uznawane powszechnie za dziwaczne lub odstępujące od normy ludzkie obyczaje - w tym zachowania prymitywnych plemion, sceny mogące budzić niesmak lub oburzenie - ukazał się pod tytułem "Mondo cane" (wł. Pieski świat). Do takiej samej nazwy 10 lat temu sięgnął Patton. Muzyk pod tym tytułem wydał płytę z własnymi interpretacjami tradycyjnej włoskiej muzyki popularnej z lat 50. i 60, na której znalazły się również utwory Freda Buscaglione. Zawarte w nich słowa - cukierkowe, naiwnie romantyczne - Mirek Kaczmarek zestawił z prozą Charlesa Bukowskiego. Tak właśnie powstało "Ameri cane".

- To życiowa podróż mężczyzny-gwiazdora, który starzeje się i przeżywa związane z tym stany - mówi autor scenariusza i reżyser spektaklu. Główny bohater w średnim wieku, z długimi kręconymi włosami, w białym garniturze jest jednak nie tyle zestawieniem konkretnych postaci, co raczej reprezentatywnym uogólnieniem. - To funkcjonujący w społeczeństwie archetyp męskości, który zostaje zdewaluowany pod koniec życia, kiedy traci swoją atrakcyjność fizyczną, traci temperament seksualny, kiedy w ogóle traci temperament - dodaje Kaczmarek.

Ale spektakl zrealizowany na podstawie tekstów Buscaglione i Bukowskiego ma być też punktem wyjścia do refleksji na temat współczesnego tabu. Tego, o czym wstydzimy się mówić, co uznajemy za oburzające albo niestosowne.

- Dla mnie jest to spektakl o seksualności - zaznacza Mirek Kaczmarek. - O tym, gdzie my jesteśmy teraz. Na ile to wszystko, co działo się w latach 60 i 70, było bardziej progresywne niż to, co mamy obecnie. O ile to było bardziej niż dzisiaj hedonistyczne, radosne - mówi. - Jesteśmy otoczeni polityką i rozrastającymi się konwenansami społecznymi, normami, które sami sobie narzucamy. Warto zadać sobie pytanie, jak bardzo nas to ogranicza. Jak bardzo daliśmy się zmanipulować i wtłoczyć w społeczne kajdany, skoro niejednokrotnie razi nas dziś poezja Bukowskiego. Tylko dlatego, że bywa wulgarna, dosadna i dotyczy seksualności - dodaje reżyser.

W postać głównego bohatera wcieli się Grzegorz Łukowski, któremu akompaniować będzie czteroosobowy zespół muzyczny. Na scenie zagrają Krzysztof Augustyn, Halina Jarczyk, Mateusz Krystian i Bartłomiej Szczepański. Jak podkreśla twórca spektaklu, choć ścieżka dźwiękowa będzie obecna w trakcie całego przedstawienia, jazzowy początek ustąpi stopniowo muzyce elektronicznej, a następnie oba gatunki będą się wzajemnie uzupełniać, łącząc elektronikę z klasyką, kolejne etapy życia bohatera i różne tematy.

Premiera sztuki na dużej scenie Teatru Słowackiego odbędzie się 23 października 2020 roku. Kolejne pokazy: 24 i 25 października. Spektakl jest rekomendowany dla widzów dorosłych.

Julia Kalęba
Dziennik Polski
22 października 2020
Portrety
Mirek Kaczmarek

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...