Jeden miliard za jedną śmierć

"Wizyta starszej pani" - Teatr Śląski w Katowicach

W dzisiejszym świecie za pieniądze można kupić właściwie wszystko: od rzeczy materialnych po uczucia i emocje. Ale czy można oszacować wartość ludzkiego życia? Czy w imię "większego dobra" człowiek jest w stanie poświęcić życie innego człowieka? I jakie w tym wszystkim miejsce zajmuje sprawiedliwość? Oto pytania, na które odpowiedzi można znaleźć w spektaklu autorstwa Friedricha Dürrenmatta pod tytułem "Wizyta starszej pani"

Do niewielkiego miasteczka Güllen (położonego gdzieś w Europie Środkowej) przyjeżdża Klara Zachanassian (Anna Polony) – obecnie najbogatsza kobieta świata, dawniej sponiewierana przez ukochanego i z hańbą opuszczająca miasto dziewczyna. Jej przyjazd jest wielkim wydarzeniem, ponieważ może całkowicie odmienić życie Gülleńczyków – wystarczy, że miliarderka podaruje na rzecz podupadłego miasteczka trochę pieniędzy. Klara ma jednak własne plany – szuka „sprawiedliwości” za dawne krzywdy, w związku z czym składa Gülleńczykom propozycję nie do odrzucenia: oferuje 1 miliard marek za zabicie Alfreda Illa (Wiesław Sławik). Mimo iż praworządni obywatele początkowo odrzucają propozycję, Klara wie, że zmiana decyzji jest tylko kwestią czasu… 

„Wizyta starszej pani” to mocno przerysowana, tragikomiczna opowieść o tym, jak raz zasiane ziarno goryczy może wykiełkować i rozwinąć się w duszy zwykłego człowieka. W sercu płomiennorudej Klary ziarno wykiełkowało za sprawą Illa – gorącą miłość zmieniając w niepohamowaną chęć zemsty. Kobieta kilkadziesiąt lat planowała i cierpliwe czekała, aż wybije godzina jej sprawiedliwości. Teraz to ona rozdaje karty, manipuluje zachowaniem ludzi i bez emocji przygląda się jak cierpią – jest władcza i bezwględna niczym Medea. Mimo wszystko postać, którą stworzyła Anna Polony nie jest całkowicie pozbawiona uczuć. Wygląda na to, że miłość, jaką czuła do Illa nadal gdzieś tam w niej tkwi – Ill to bowiem jedyny mężczyzna (a właściwie jedyny człowiek), z którym rozmawia otwarcie i czule – nie gardzi nim ani go nie lekceważy. Sprawiedliwości jednak musi stać się zadość, a „zbrodniarz” ma ponieść karę za swoje czyny – tu nie ma litości, jest jedynie prawda. 

Podczas spektaklu wzrok widza skupia się przede wszystkim na właścicielu miejscowego sklepiku – Illu. Dawniej nikomu niewadzący mężczyzna, staje się nagle obiektem powszechnego zainteresowania. Jego sklep zaczynają odwiedzać coraz większe tłumy ludzi, kupujących markowe produkty na tzw. kreskę. Wydaje się, jakby Ill miał dług wdzięczności wobec mieszkańców, za to, że Ci nie zgodzili się na jego zabicie. Z biegiem czasu jednak Ill popada w coraz większy obłęd – na każdym kroku widzi ludzi czyhających na jego życie. Paranoję pogłębiają nowe, żółte buty pojawiające się na nogach Gülleńczyków – symbol zmiany modelu życia na jednoznacznie konsumpcyjny (którego podstawą są pieniądze…).  

Ill to postać bierna, ponieważ nie podejmuje żadnego skutecznego działania, mającego na celu ratowanie życia. Człowiek ten podporządkowuje się sytuacji, jaka ma miejsce w mieście i nawet pijackie wyznanie nauczyciela (Artur Święs) co do planowanego zabójstwa, nic nie zmienia. Pionki rozstawia tu Klara, natomiast Ill jest niczym szachowy król, który może jedynie rozmyślać i biernie czekać na ostateczną zagrywkę.

Kluczową scenę morderstwa/samobójstwa symbolizuje skok pewnego atlety (pojawiającego się niewiadomo skąd i niewiadomo dlaczego) z balkonu. Nie jest to najtrafniejszy symbol śmierci i nie oddaje on w żadnej mierze tragizmu sytuacji.

Warto zwrócić uwagę na scenografię stworzoną przez Katarzynę Sobańską i Marcela Sławińskiego. Powstały świat składa się z dwóch barw: bieli i czerni. To tak, jakby na ziemi nie istniały żadne odcienie „pomiędzy”. Tutaj wszystko jest albo dobre albo złe – podobnie, jeśli jest wina, zawsze musi być również kara i nie ma tu mowy o żadnych okolicznościach łagodzących.

Spektakl Teatru Śląskiego to groteskowo przedstawiona opowieść o czarno-białym świecie, w którym nie ma miejsca na sentymenty, ponieważ liczy się tylko pieniądz. To opowieść o konsumpcyjnym społeczeństwie, które dla pieniędzy jest w stanie zrobić wszystko. To wreszcie opowieść o tym, że władza zawsze należy do tego, kogo na nią stać.

Joanna Garbarczyk
Dziennik Teatralny Katowice
5 lutego 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia