Jedno to zawsze ich dwoje

"Przed sklepem jubilera" - reż. Andrzej Maria Marczewski - Nowy Teatr, Słupsk

Miłość, jeśli się o nią nie dba, umiera. Pielęgnowana rozkwita nawet po śmierci jej obiektu. To przesłanie Karola Wojtyły z dramatu "Przed sklepem jubilera", jaki zobaczyć można było w weekend na deskach słupskiego Nowego Teatru

Na scenie publiczność widzi tylko rampę z reflektorami. Na jednej z podpór wisi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, tak bliskiej Karolowi Wojtyle. Już wchodząc na widownię, ma się wrażenie, że będziemy świadkami teatru najtrudniejszego dla wielu aktorów. Teatru słowa i gestu. Taką formę wybrał Andrzej Maria Marczewski, reżyser spektaklu "Przed sklepem jubilera" na zaprezentowanie słupszczanom jednego z najbardziej znanych i najważniejszych tekstów dramatycznych Karola Wojtyły.

Piątkowy termin premiery wybrano nieprzypadkowo, realizatorzy chcieli zaprezentować sztukę przyszłego papieża na dwa dni przez jego beatyfikacją. Choć dla Andrzeja Marii Marczewskiego nie było to pierwsze spotkanie z tekstem Karola Wojtyły.

- Pierwszy raz wystawiłem "Przed sklepem jubilera" 30 lat temu w teatrze w Wałbrzychu. Wcześniej przez pół roku starałem się o pozwolenie na tę realizację u tamtejszych władz państwowych i partyjnych - mówi reżyser.

Choć znaczną część premierowej widowni stanowiły osoby starsze, spektakl skierowany jest również, jeśli nie przede wszystkim, do młodych widzów. "Przed sklepem jubilera" to traktat o miłości w jej różnych, najczęściej dramatycznych odsłonach. W pierwszej części widzimy wdowę samotnie wychowującą syna. Jej mąż zginął wiele lat temu na wojnie. Mężczyzna nadal jednak żyje - w jej sercu, umyśle, wspomnieniach i przede wszystkim synu.

Zupełnie inne relacje widzimy u drugiej pary. Mieszkają razem, wspólnie wychowują dzieci, ale miłości w tym domu nie ma. Jest tylko przyzwyczajenie, rozgoryczenie i tęsknota za uczuciem. Tęsknota, która niemal popycha do zdrady.

Najważniejszy jest jednak finał, kiedy przed tytułowym sklepem jubilera, niemym świadkiem spotkań, rozstań i rozterek, pojawiają się młodzi ludzie - syn wdowy i córka z domu bez miłości. Chcą być razem, ale złe doświadczenia dziewczyny każą jej zachować rezerwę. Na szczęście miłość chłopaka potrafi przezwyciężyć jej opory i rozwiewa obawy. Ostatnie sceny wywierają na widzach najsilniejsze wrażenie. Pokazują, jak bardzo na życie młodych ludzi wpływają relacje między ich rodzicami.

Tekst Karola Wojtyły nie jest łatwy i wymaga od widzów skupienia na każdym słowie. U aktorów łatwo może obnażyć braki warsztatowe. Na szczęście słupscy aktorzy poradzili sobie z tekstem znakomicie. Na szczególną uwagę zasługują Paulina Fonferek i Igor Chmielnik, którzy dopiero od kilku tygodni mają etaty w Nowym Teatrze.

"Przed sklepem jubilera" to spektakl, który zmusza do refleksji. Warto go zobaczyć nie tylko ze względu na autora, ale głównie po to, by przez półtorej godziny móc obcować z mądrym i szlachetnym słowem. Okazja ku temu nadarzy się 18 i 19 maja o godz. 10. Bilety kosztują 28 i 23 złote.

Daniel Klusek
Głos Pomorza
5 maja 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia