Jelenia Góra tętniąca teatrem

31. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze

31. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze odbywający się w tym roku w dniach 3-4 sierpnia przeszedł do historii. To był interesujący weekend pełen pozytywnych wrażeń. Podczas dwóch upalnych dni obejrzeliśmy osiem prezentacji festiwalowych, w tym trzy zagraniczne: z Wielkiej Brytanii, Ukrainy oraz Białorusi.

Warto zaznaczyć, iż tegoroczna edycja jeleniogórskiego Festiwalu była niejako podzielona na dwa wydarzenia. 1 sierpnia rozpoczął się (trwający także dwa dni) festiwal teatrów ulicznych organizowany przez agencję reklamową Solo, zaś 3 sierpnia ten właściwy, organizowany przez Teatr im. C.K. Norwida. Niestety spójności pomiędzy owymi działaniami nie było. Przykładem owego nieskoordynowania działań była odrębna promocja obydwu wydarzeń. Szkoda, że nie połączono tych imprez w jedną, większą, co na pewno przyniosłoby korzyści zarówno organizatorom, jak i miastu – sponsorowi tej imprezy. Może warto pomyśleć o kompleksowej promocji obu wydarzeń za rok?  Myślę, że rolę łącznika obu inicjatyw mógłby pełnić Wydział Kultury Urzędu Miasta Jelenia Góra oraz jeleniogórski Teatr, który jest twórcą historii i tradycji Festiwalu Teatrów Ulicznych.

Przyglądając się festiwalowym zmaganiom, uważam, że mimo skromniejszej niż w poprzednich latach oprawy jego środki wyrazu wciąż są różnorodne. Mogliśmy zatem obserwować zarówno popisy szczudlarzy, jak i cyrkowe sztuczki; dane nam było zobaczyć pantomimę w czystej postaci oraz spektakle „mówione". Nie zabrakło również widowisk wykorzystujących ogień, sztuczne ognie, kolorowe dymy, projekcje i animacje czy też stalowe konstrukcje będące platformami-scenami.

W repertuarze jeleniogórskiego festiwalu znalazły się przedstawienia zarówno dla dzieci, widowiska familijne oraz spektakle przeznaczone dla widzów dorosłych. Podobnie prezentowała się ich tematyka: czasami osnute na kanwie popularnych dzieł jak „Serce Don Juana" Sceny Kalejdoskop zrealizowanego na podstawie molierowskiej sztuki czy „Hiob" Teatru Woskresinnia według poematu Karola Wojtyły, stanowiły wyraz autorskich czy też zespołowych imaginacji. Dla innych inspiracją była historia, jak w przedstawieniu „Kucharz na ostro" Teatru Formy czy postać: „Ballada o kwadracie" Teatru Mariana Bednarka, powstałej z fascynacji malarstwem Kazimierza Malewicza, „Thermidor roku 143" Teatru Miniatura o ostatnich dniach życia dramatopisarki Stanisławy Przybyszewskiej, bądź były po prostu pretekstem do opowiedzenia – ciałem, gestem, słowem – wesołej historyjki - „The Strongman" Bash Sreet Company" o cyrkowcach poszukujących siłacza i „Wyspa piratów" Teatru Rozrywki Trójkąt o perypetiach trójki piratów. Mieliśmy także okazję, obejrzeć teatr polityczny - „Ostatnie szaty króla" białoruskiego Teatru InZhest, który, choć był inspirowany opowiadaniem Andersena, to wręcz oczywiste były konotacje z obecnymi włodarzami tego kraju.

Gdyby spróbować pokusić się o ułożenie rankingu najlepszych spektakli, w kategorii spektakl dla dzieci, pierwsze miejsce z pewnością zajęłaby „Wyspa piratów", która – choć posługiwała się słowem - tworzywem dość niepraktycznym dla sztuki ulicy - to jednak dzieci i dorośli z uwagą i przejęciem chłonęli kolorowe historie kolorowych bohaterów. W kategorii spektakl familijny zwyciężył „The Strongman" – piękna opowieść o cyrkowej miłości opowiedziana bez użycia słów. I chyba żaden z festiwalowych spektakli nie wzbudził tak wielu pozytywnych emocji i nie wywołał takiego zaangażowania, jak aktorzy z Bash Street Company.

W kategorii spektakl dla dorosłych niezaprzeczalnie palmę pierwszeństwa dzierży „Hiob", będący przypowieścią o stworzeniu człowieka, o relacjach między Stwórcą a człowiekiem, o miłości Boga do człowieka. Towarzyszące spektaklowi cerkiewne śpiewy, ogień i szczególnie sugestywna gra aktorów sprawiły, że wśród widzów wytworzył się nastrój szczególnej zadumy.

Jeleniogórski festiwal, najstarszy z polskich festiwal ulicznych przez swoją ciągłość tradycji jest wciąż ważnym przedsięwzięciem artystycznym. Jednakże brak wsparcia finansowego odbija się niestety na ilości prezentacji festiwalowych. Chociaż spektaklom przyglądały się tłumy widzów, to jednak wydaje się, że jest ich z roku na rok coraz mniej. Bo choć jest to z pewnością festiwal przygotowywany przede wszystkim z myślą o turystach odwiedzających urokliwe zakątki Dolnego Śląska, to jednak niewielu z nich mogłoby powiedzieć, że przyjechali do Jeleniej Góry z zamiarem uczestniczenia w Festiwalu. Stał się on bowiem jedynie jedną z wielu oferowanych przez miasto atrakcji turystycznych. Może czas zacząć działać w kierunku aby, tak jak przed laty, w czasie festiwalowym, do Jeleniej Góry przyjeżdżało się po to głównie, żeby uczestniczyć w „korowodzie" teatrów ulicznych? Marzy mi się, by to właśnie ten festiwal był głównym magnesem przyciągającym do tego miasta zarówno turystów jak i konsumentów kultury, tzw. „culture vulture", czyli tych, dla których czas wolny oznacza czas spędzony na atrakcyjnym festiwalu: filmowym, muzycznym, teatralnym. Szansę taką powinni dać przede wszystkim urzędnicy zarządzający kulturą w mieście. Bez dodatkowych funduszy przeznaczonych na większą ilość zaproszonych przedstawień, na ich różnorodność i artystyczną jakość, Festiwal w Jeleniej Górze zamiast się rozwijać popadnie w stagnację. Wtedy znacznie trudniej będzie podnieść jego rangę, która w konsekwencji pozytywnie wpływa na prestiż miasta. Działania kulturalne a w szczególności posiadanie takiego skarbu jak mocny artystycznie, najstarszy polski teatralny festiwal uliczny może dziś znaczyć, dla nastawionej na turystykę Jeleniej Góry, znacznie więcej niż na przykład kurczący się przemysł.

Włączenie się w takie działania to także jedno z ważniejszych zadań nowego dyrektora jeleniogórskiego Teatru - Piotra Jędrzejasa, który z energią zaangażowanego gospodarza, deklaruje przeprowadzenie licznych artystycznych rewolucji zarówno na polu działań repertuarowych jak i organizowanych przez Teatr festiwali. Żeby tak jak niegdyś w dobrych czasach, kiedy w Jeleniej Górze pierwsze kroki stawiali późniejsi mistrzowie: Henryk Tomaszewski, Krystian Lupa, Adam Hanuszkiewicz, Mikołaj Grabowski, Waldemar Zawodziński i wielu innych - scena Teatru Norwida i ulice miast Kotliny Jeleniogórskiej znów zaczęły tętnić teatralnym życiem.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny
17 sierpnia 2013

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...