Jestem baba

„Jestem baba. Rzecz być może o Annie Świrszczyńskiej" – reż. Anna Gryszkówna, Nie Teatr w Białymstoku

Nie Teatr wciąż przypomina o sobie i znów zaskakuje. Tym razem najmłodszy z białostockich teatrów zaprasza widzów do poznania sylwetki pisarki, która zawsze miała „pod górkę". Anna Świrszczyńska, bo o niej mowa, jest bohaterką „Jestem baba". Monodram wyreżyserowała Anna Gryszkówna, a za scenariusz odpowiada Katarzyna Faszczewska, która również wcieliła się w postać pisarki.

Wybierając się na teatralną premierę w Nie Teatrze oczekiwałem od spektaklu: nieoczywistości, nieszablonowości i niezależności – czyli trzech cech, które w materiałach promocyjnych wyróżniają to kulturalne miejsce. Czy monodram spełnił moje oczekiwania? Odpowiedź jest niejednoznaczna.

Nieoczywistość. Duży plus dla twórców spektaklu. Siadając w teatralnym fotelu oczekiwałem opowieści o Świrszczyńskiej nie tylko jako pisarce, ale przede wszystkim o kobiecie. Artystka wybiła się w literackim świecie nowatorskim pisaniem o kobiecości i zmysłowości, o punkcie widzenia świata tak bardzo odmiennym od męskiego. Czekałem na silny feministyczny przekaz. Zostałem miło zaskoczony, bo Świrszczyńska grana przez Faszczewską jawi się najbardziej jako „osoba poszukująca". Oczywiście, dużo jest tu „literackości" i „kobiecości", ale też mocny akcent postawiony jest na intymność, odnalezienie samego siebie, odkrycie miłości i zakochanie się w wieku 60 lat, dojrzewanie do akceptacji każdej z chwil życia.

Odnośnie wspomnianego powyżej życia. „Jestem baba" to też opowieść o jego afirmacji. Świadomej, bo bohaterka nie zgadza się z wieloma narzuconymi kwestiami, lecz umie dostrzec towarzyszące ludzkiej egzystencji plusy. Stąd znamienite jest zakończenie monodramu, któremu towarzyszy kiepsko dobrana piosenka, o której za chwilę.

Nieszablonowość. Z nią mam problem. Jakbym nie patrzył, sztuka jest szablonowa. Przed wyjściem do teatru zajrzałem do Wikipedii w celu przypomnienia sobie życiorysu poetki – półtorej dekady od zakończenia studiów polonistycznych robi swoje. To, co dostałem na scenie jawiło mi się jako sfabularyzowany artykuł z Wiki. Wyszedł nieźle, bo „Jestem baba" oglądałem z zainteresowaniem, ale nie otrzymałem czegoś oryginalnego.

Na nic się zdało wyrywanie przez Faszczewską publiczności do odpowiedzi. Czuć było twarde ramy standardowej opowieści obijające starania młodej, ale bardzo obiecującej, aktorki. Sama zaś bezpośrednia komunikacja z publicznością, zamiast wciągać, bardziej mnie raziła, a nawet straszyła – nie cierpię być wyrywany do odpowiedzi, szczególnie w teatrze.

Niezależność. Tu widzę minusa i plusa „Jestem baba". Zacznę od negatywnego elementu. Idąc na spektakl o Świrszczyńskiej oczekuję albo interpretacji tekstów pisarki, albo autorskiej wypowiedzi. Wrzucenie na jakże znamienity, podsumowujący intymną historię koniec piosenki niejakiej Natalii Przybysz uważam za nieporozumienie. Uważam, że tekst sztuki traci przez to niezależność. Przecież jest tyle utworów Świrszczyńskiej, które mogłyby być wyśpiewane, wykrzyczane, wyszeptanie na zamknięcie (na przykład: „Samotność", „Zachcianka", „Rzecz niewysłowiona"). A jednak Gryszkówna i Faszczewska wybrały mierną, jak dla mnie, pioseneczkę. Ów wybór nadał niepożądanej śmieszności jakże ważnemu momentowi przedstawienia.

Jednakże, co dostrzegam i doceniam, spektakl jest niezależnym wydarzeniem. Nie Teatr deklaruje się jako miejsce niezależne, w którym każdy twórca znajdzie ostoję dla swojej sztuki. I jest taki. Nieograniczony normami urzędników i cenzorów, otwarty na doświadczonych artystów oraz osoby rozpoczynające swoją przygodę ze sztuką, pozwalający aktorom, muzykom i innym osobistościom tworzącym kulturę na nieskrępowaną wypowiedź.

Nawet taką, której zakończenie się nie podoba piszącemu ową recenzję. I to jest właśnie piękne. A do obejrzenia „Jestem baba" gorąco Państwa zapraszam.

Najbliższe spektakle już w kwietniu.

Jakub Sosnowski
Dziennik Teatralny Białystok
15 lutego 2022
Portrety
Anna Gryszkówna

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...