Jolie. Koszmar w hotelu

"Jolie" - reż. J. Roszkowski - Wrocławski Teatr Współczesny

W czwartkowy wieczór na Scenie Letniej Teatru BOTO w Dworku Sierakowskich w Sopocie pokazano monodram Jakuba Roszkowskiego „Jolie”, który po raz pierwszy mogli zobaczyć widzowie tegorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu ( w nurcie off).

Jolie pracuje jako pokojówka w „najwspanialszym hotelu na świecie" i wyraźnie jest tym faktem zafascynowana. Nigdy nawet nie marzyła, by przebywać w ogromnym przepychu, wśród najbogatszych i najsławniejszych. Ludzi z zewnątrz onieśmiela wspaniałość hotelu, przyglądają mu się tylko z daleka, a ona trafiła do środka tego raju. Jolie jest prostą dziewczyną,  chichocze, wyciera nos ręką,  reaguje jak gimnazjalistka na sławnych gości hotelowych,  ale ma nadzieję zdobyć świat. W końcu jest tak blisko tych, którym się udało, a jej samej też niczego nie brakuje. Jolie przedstawia ciekawie i dynamicznie dla publiczności kolejne pokoje, w których sprząta. Pierwszy pokój zamieszkuje zadbana kobieta w średnim wieku, najwyraźniej zajmująca się prowadzeniem interesów... Nieoczekiwanie tempo powolnieje, a pokojówka mdleje.

Oczywiście możemy się domyślać, że Jolie przeżywa rozczarowania monotonną pracą, codziennym obcowaniem z osobami, które swobodnie mogą sobie pozwolić, w odróżnieniu od niej, na więcej niż dwie gałki lodów, a jednocześnie pełni wobec nich jedynie rolę służebną. Bliskość tych, którzy zdobyli świat, a więc mają pieniądze i sławę, w żaden sposób nie przybliży realizacji marzeń Jolie, może tylko zaostrzyć apetyt i pogłębić frustracje. Pomiędzy pokojówką i gośćmi hotelowymi nigdy nie nawiązują się więzi przyjaźni, regulamin na to nie pozwala. Pokojówka bywa „ewentualnie" molestowana lub upokarzana.

Pierwsze światło na źródło niepokojów bohaterki rzuca opis pokoju, który zamieszkuje, ciasnej, dusznej klitki na poziomie „niskiego parteru". O klaustrofobii ogarniającej Jolie i jej poczuciu uwięzienia, zawładnięcia przez system schodów i korytarzy wybrzmiewa śpiewana przez nią piosenka. Każdy dzień bohaterki rozpisany jest dokładnie w grafiku, ona sama zna swoje miejsce i stara się spełniać swoje obowiązki dyskretnie, niemal będąc niewidzialną. Swój stosunek do gości podkreśla pokornymi ukłonami, a gdy wreszcie odważy się poskarżyć Madame, będzie z nią rozmawiać na klęczkach.

Jakub Roszkowski, w podwójnej roli autora i reżysera, zbyt wiele każe się widzowi domyślać. Nie wiadomo, dlaczego bohaterka sztuki zawiesza głos, stosuje pauzy i powtórzenia. Pewne fakty podawane są z zamierzonym opóźnieniem, trudno podążać za rozterkami Jolie, kiedy nie wiemy, co jest ich źródłem.

Wśród technik budowania napięcia w teatrze są takie zawieszenia akcji, chwile ciszy, które widz może zapełnić emocjami, wypływającymi z treści sztuki - wtedy pełnią one rolę dramatyzującą. Jeśli nie wiadomo, skąd bierze się cierpienie, te milczenia pozostają tylko białymi plamami. Ciekawie napisany tekst, anegdota, nagły zwrot akcji to nie tylko sposoby kokietowania widza, ale umożliwienie mu uczestniczenia w przedstawianej na scenie historii. Jolie, pełna nadziei, że oto znalazła się w wielkim świecie i dane jej będzie korzystać z jego dóbr, przeżywa koszmar i rozczarowanie, bo jej rola w tym świecie jest czysto przedmiotowa. To tylko przedstawienie, bardzo aktualnej zresztą, współczesnej sytuacji społecznej. Wielkie korporacje stawiają przed pracownikami absurdalne i upokarzające wymagania, a świadomość, że właściwie każdy może mieć dostęp do wielkich dóbr w naszej zdemokratyzowanej rzeczywistość, o ile rzecz jasna będzie miał na tyle inicjatywy i pomysłowości, budzi głębokie frustracje. Temat jest zatem ważny i „Jolie" byłaby głosem w dyskusji o współczesnych stosunkach społecznych, gdyby nie jej forma i zbyt enigmatyczny tekst.

Są w monodramie Roszkowskiego także ciekawe rozwiązania. Dominika Kojro interesująco wypada w partiach wokalnych,  jej ruch sceniczny jest dopracowany, wspomagają i dopełniają spektakl towarzyszące muzyka i efekty wizualne.  Ciekawym zabiegiem jest ingerencja aktorki w bezpieczną przestrzeń widza.

Olga Brzeska
Gazeta Świętojańska
27 sierpnia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...