Kalejdoskop wrażeń

"Minus 2" reż. Ohad Naharin - Polski Teatr Tańca - Balet Poznański

W Polskim Teatrze Tańca z Poznania miała miejsce długo oczekiwana premiera spektaklu "Minus 2", nad którym pracował Ohad Naharin uznany za jednego z najwybitniejszych choreografów współczesnych na świecie. Twórca wykorzystał fragmenty swoich wcześniejszych dzieł zestawiając je ze sobą by uzyskać nową jakość - brak stylistycznej jednorodności nie zaowocował jednak chaosem, lecz widowiskiem, które z każdą sceną zaskakuje widza, dostarczając mu skrajnie odmiennych estetycznych wrażeń

W przedstawieniu nie ma scenografii, nie został wykorzystany żaden rekwizyt - elementy, które mogłyby przysłonić piękno choreograficznych układów zredukowano do minimum. Artyści pozostali sam na sam z publicznością, o której uwagę mogą walczyć jedynie prezentując umiejętności taneczne. Kiedy zajmujemy miejsca na widowni scena nie jest pusta - widzimy solistę, który przez kilkanaście minut improwizuje wprowadzając przybyłych w atmosferę widowiska. Gdy gasną światła wiemy już, że świat, w którym zaraz się znajdziemy, rządzi się własną logiką - posklejany z małych, pozornie nieprzystających do siebie kawałków obraz zaczyna układać się w całość. Spektakl rozpoczyna scena, w której tancerze siedzą na ustawionych w półokręgu krzesłach. Powtarzają sekwencję ruchów co kilkanaście sekund prezentując odpowiednik meksykańskiej fali, jaką kibice dopingują zespoły piłkarskie podczas meczu. Przez sznur siedzących na scenie ludzi przechodzi ładunek elektryczny, który pozbawia tancerzy kolejnych części garderoby. Potężna dawka energii zostaje wysłana w kierunku widzów, którzy są zaskakiwani każdą kolejną odsłoną. Obok precyzyjnie zsynchronizowanych scen zbiorowych mamy okazję podziwiać występy solistów, będące przeciwwagą dla wizualnego szaleństwa obrazów budowanych przez cały zespół. W jednej ze scen patrzymy na pięciu mężczyzn z nagimi torsami, którzy ubrani są jedynie w białe, bardzo szerokie spodnie - przywodzą na myśl samurajów, prowokują skojarzenia z kulturami wschodu. Każdy z nich bierze w dłonie wiadro wypełnione błotem, po czym naciera nim swoje ciało. Jednak nie chodzi tu o bycie nieczystym, skalanym, lecz przeciwnie - bohaterowie dokonują rytualnego oczyszczenia. Chwilę później cały zespół porusza dłońmi w takt wskazówek zegara udowadniając, że jest sprawnie działającym mechanizmem. To przeświadczenie nie opuszcza nas ani na chwilę.

W doborze utworów muzycznych panuje eklektyzm - reżyser opisał swoją koncepcję w kilku słowach wyznając, że „to tak jakby opowiadał tylko początek, środek lub koniec wielu historii”. Obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie, muzyka sprawia, że przechodzimy z jednego stanu emocjonalnego w drugi - obok techno remiksu „Over the Rainbow” Judy Garland słyszymy chachę oraz muzykę klasyczną. Widowisko cechuje więc wymuszona przez taką budowę afabularność pozostawiająca szerokie pole do popisu wyobraźni. Najbardziej niespodziewanym momentem spektaklu jest zaproszenie do wspólnego tańca przypadkowo wybranych widzów - tancerze wychodzą do publiczności i wyławiają z tłumu kobiety i mężczyzn zapraszając ich na scenę. Zabieg jest efektowny, okazuje się bowiem, że w wielu z nich drzemie potencjał energetyczny rekompensujący brak tanecznej techniki. Tym samym twórcy udowadniają, że istotą tańca jest kontakt z własnym ciałem i umysłem oraz radość czerpana z zatracenia się w szaleńczych pląsach. Kiedy widzowie (których stroje wprowadzają do monochromatycznego widowiska nieco kolorów) zostają odprowadzeni na swoje miejsca, na widowni panuje powszechna wesołość - nie ma w niej jednak cienia kpiny, pomimo olbrzymich dysproporcji w sprawności warsztatowej widzów i profesjonalistów. Twórcom udało się wytworzyć poczucie wspólnoty, które objęło publiczność - stała się ona integralną częścią widowiska. Jednak po tym eksperymencie przedstawienie wraca na swój dawny tor dostarczając kolejnych wizualnych atrakcji.

Spektakl „Minus 2” to widowisko zbudowane z opozycyjnych elementów, próba pogodzenia przeciwieństw. Okazuje się jednak, że scena jest miejscem magicznym, w którym jednostkowość, indywidualizm może z powodzeniem funkcjonować obok zespołowości. Sceny sprzyjające wewnętrznemu wyciszeniu, skupieniu na każdym ruchu przeplatane są żywiołowymi popisami tanecznymi. Pod względem rytmu, stylu i siły emocji każdy z obrazów niesie ze sobą inny ładunek sprawiając, że nie mamy możliwości przyzwyczajenia się do żadnej konwencji. Jednocześnie nie odnosimy wrażenia, że sceny są przypadkowe, że do siebie nie pasują. „Minus 2” to dopracowany spektakl, który potrafi zaskoczyć widza. Najlepiej bawią się na nim ci, którzy wybrali się do teatru bez sprecyzowanych oczekiwań, są otwarci na różnorodność doznań. Jest to zgodne z założeniami reżysera, który chciał sprawdzić, czy zestawienie tak różnych elementów może funkcjonować jako całość. Okazało się, że jest to nie tylko możliwe, ale także całkiem przyjemne dla oka i ucha.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
3 grudnia 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia