Każdy mężczyzna ma w sobie coś z dzikusa

"Mój dzikus" - reż. Emilian Kamiński - Teatr Kamienica

Perypetie małżeńskie to temat rzeka. Zagadnienia dotyczące zdarzeń rozgrywających się w domowym zaciszu są obficie eksploatowane w każdym tekście kultury, rozpoczynając od tej popularnej, masowej, kończąc na wysokiej. Zarówno w literaturze, filmie jak i teatrze. Dziś, zasadniczą trudnością stojącą przed autorami tekstów traktujących o związku dwojga ludzi jest dobór odpowiedniej formy, która zainteresowałaby odbiorców. Tajemnica tkwi w sposobie prezentacji narracji. Bo cała sztuka polega na tym, by mówić o rzeczach zwyczajnych w sposób niecodzienny. Stare treści odziane w nową szatę formy, połączone z charyzmatyczną postacią aktorki mogą przyciągnąć do teatru rzesze widzów.

W niedzielny wieczór, w Teatrze Korez uczestnicy III Katowickiego Karnawału Komedii mieli okazję zobaczyć spektakl zatytułowany „Mój Dzikus”, w wykonaniu Justyny Sieńczyłło. Reżyserii podjął się Emilian Kamiński, współautor scenariusza i mąż aktorki, który przełamał teatralną konwencję. Do tej pory relacja damsko-męska była prezentowana na teatralnych deskach przez dwoje dialogujących ze sobą partnerów. Tymczasem, niekłamaną królową sceny niedzielnego spektaklu została kobieta- Justyna Sieńczyłło. 

W nieco schizofrenicznym monodramie zgrabnie przedstawiła bolączki nękające typową kobietę. Schizofrenicznym po części dlatego, że aktorka opowiadając historię swojego życia, wcielała się w kolejne postacie, towarzyszące jej w codziennym życiu. Na uwagę zasługuje pasja i zaangażowanie artystki w odgrywane przez siebie role. Każda z postaci, czy to główna bohaterka, mąż, teściowa, mama, czy też koleżanka, stosująca permanentną kurację odchudzającą została obdarzona indywidualnymi cechami. Z każdą związane były też odrębne rekwizyty oraz odmienna modulacja głosu.

Treść monodramu została zakotwiczona w szeroko pojętej popkulturze. W piosenkach, które przeplatają partie monologowe, urozmaicając spektakl, roi się od nawiązań do seriali telewizyjnych oraz konsumpcjonizmu i zwyczaju rodzinnych „wypadów na shopping”. Pojawia się także informacja o nowym, holenderskim typie rodziny, w skład której wchodzi „samczyk and samczyk. Fakt, że jest to już dwudziesta trzecia wersja tekstu dowodzi, tego iż jest on na bieżąco aktualizowany.

Bohaterka monodramu jest bezrobotną kobietą z wyższym wykształceniem. Jej cały świat zamyka się w czterech ścianach domu. Moment, w którym poznajemy postać jest wycinkiem z jej codziennego życia. Bohaterka myje podłogę, sprząta, prasuje i gotuje, narzekając na brak zrozumienia ze strony męża. Mówiąc o sobie kura, tudzież krowa domowa, znacząco wskazuje na różowy szlafrok, na którym widnieją rysunki krów. Fizycznie jest obecna w domu, jednakże jej dusza błąka się w świecie marzeń. Ma dość monotonnego życia. W swoich wywodach urozmaiconych piosenkami roztacza szeroki horyzont stosunków damsko-męskich. Przedstawia pseudo-naukowe studium mężczyzny, którego nazywa jaskiniowcem. Tłumaczy, iż każdy mężczyzna rodzi się dzikusem, a kobieta treserką, mającą ujarzmić naturę jaskiniowca.

Całość monodramu upstrzona jest żartami, wynikającymi z konfliktu płci, czasem sformułowanymi w formie pytania, skierowanego do publiczności, jak na przykład: „Co powiedział Bóg, gdy stworzył mężczyznę? Chyba stać mnie na więcej!” Efektem wzmożonej pracy Stwórcy była kobieta, prezentowana przez bohaterkę jako twór doskonały.

Spektakl ukazuje stereotypową wizję kobiety i mężczyzny. I chyba w tym tkwi jego urok. Stereotypy ukazywane i jawnie demaskowane śmieszą. Publiczność monodramu żywiołowo reagowała wybuchami śmiechu, kiedy aktorka prezentowała typowe zachowania Dzikusia- jaskiniowca. Ukłonem w stronę publiczności były także momenty, w których Justyna Sieńczyłło wchodziła w interakcje z widownią, tworząc teatr intymny, bazujący na zbliżeniu między aktorem i widzem.

Treserka nieodrodnych synów jaskiniowca oczarowała katowicką publiczność wdziękiem, z jakim zmieniała osobowości sceniczne oraz niebanalnym głosem, będącym ozdobą spektaklu.

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
26 stycznia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...