Kiedy przeszłość góruje nad dziś

"Dawno temu dziś" - reż: T. Obara - Teatr Nowy w Zabrzu

W jedną z grudniowych sobót odbyła się premiera spektaklu "Dawno temu, dziś" w Teatrze Nowym w Zabrzu. Sztuka ta, autorstwa francuskiego aktora, Victora Lanoux, opowiada o miłości, tęsknotach za wiekiem młodzieńczym, konflikcie pokoleń, o starości i jej postrzeganiu przez innych.

Rzecz dzieje się współcześnie, w dniu 90. urodzin Babci, pani Wojnowskiej, granej przez Hannę Boratyńską. Główna bohaterka jest starszą kobietą cierpiącą na sklerozę, której zdarza się śnić na jawie o czasach, kiedy była młoda. Choroba kobiety jest bolączką i powodem frustracji jej córki, w rolę której wcieliła się Jolanta Niestrój-Malisz. Sytuację między paniami stara się załagodzić Wnuk jubilatki, Jerzy (Robert Lubawy), który z racji swej pasji do aktorstwa, a także troski o babcię daje się jej wciągnąć w dziwną grę, o której sam mówi: „To najpiękniejsza rola w moim życiu”.

Wśród gości urodzinowych znajduje się też rubaszny Akordeonista (Grzegorz Cinkowski), czy może raczej „Pan z ławki”. Jest on starszym mężczyzną bez nazwiska, którego brak – jego zdaniem – pozwala mu na swobodę myśli, działania oraz sprawia, że dla każdego jest kimś innym, wyjątkowym, a przez to godnym zapamiętania.

Zgromadzenie tej czwórki, o której trudno by rzec, iż darzy się sympatią, staje się zaczynem do powstania różnych sytuacji, mających na celu rozbawić widza i skłonić go do przemyśleń. Bohaterowie ciągle czegoś szukają – a to leków, a to naczyń, ręczników – gdyż przedmioty te, zamiast na swoim miejscu, są położone w innym, zupełnie nietypowym, na przykład „Pan z ławki” odnajduje leki babci w szufladce młynka do mielenia kawy. Demencja pani Wojnowskiej prowadzi również do wielu rozmów i kłótni, w których przywołane zostają obrazy z przeszłości – nie tylko tej pięknej, młodzieńczej, ale też tej bolesnej, przedtem nieznanej, która pozwala spojrzeć innym okiem na towarzyszów spotkania.

Zabrzański Teatr Nowy sztukę „Dawno temu, dziś” opisuje słowami: „(…) w mistrzowski sposób łączy humor i dowcip, chwilami wręcz odważny i ryzykowny, z prawdziwym ciepłem i szlachetnej próby wzruszeniem.” Dowcip tego przedstawienia nie jest jednak jego mocną stroną. Nie mój humor, nie moja poetyka. Ciągłe przekrzykiwanie się Babki i Matki, zbyt uporczywe i częste, po pewnym czasie zaczyna męczyć i zamiast z rozbawieniem oglądać kolejne perypetie, czułam się, jakbym była w centrum konfliktu, który dla mojego spokoju, winien się już dawno zakończyć. Golizna Akordeonisty także nie rozśmieszyła, nudziły zbyt farsowe chwyty. Podczas trwania tego, niespełna półtoragodzinnego spektaklu, uśmiechnęłam się zaledwie kilka razy, ale, aby być sprawiedliwą dodam, iż wśród publiczności wiele było osób zanoszących się od śmiechu, których „Dawno temu dziś” wyraźnie bawiło. 

Gdyby więcej w tym spektaklu było momentów wzruszenia i tak trafnie ukazanych retrospekcji, wyszłabym z Teatru Nowego zadowolona o wiele bardziej. Scena, w której Babcia przypomina sobie jej pierwsze spotkanie z mężem, Tomaszem Wojnowskim, który w czasie wojny zginął na froncie pod Kijowem, naprawdę mnie urzekła. Kiedy muzyka akordeonisty zmienia się w walca wiedeńskiego płynącego z off-u, Babcia tańczy z Wnukiem Jerzym, w którym widzi swego wybranka, a z sufitu spuszczona zostaje dekoracja, składająca się z łańcuchów, świateł i papierowych bombek ma się wrażenie, jakby faktycznie czas się zatrzymał.  

„Dawno temu, dziś” zostało stworzone specjalnie dla Hanny Boratyńskiej z okazji jubileuszu 50-lecia jej działalności artystycznej, a reżyserował je Tomasz Obara. W trakcie pracy nad sztuką, sceniczna Babcia zasugerowała, iż spektakl mógłby zostać zatytułowany „Powroty”. Myślę, że gdyby wspomniane „powroty” rzeczywiście stały się punktem wyjścia przedstawienia i czuwały nad tytułowym „dziś”, uniknęłabym pewnego rozczarowania, a sztuka zyskałaby na wartości, nie oscylując raz w jedną, raz w drugą stronę i nie wzbudzając we mnie sprzecznych emocji.

Joanna Tracewicz
Dziennik Teatralny Katowice
7 stycznia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia