Kiermasz kostiumów w poznańskim Teatrze Wielkim

Operowe stroje prawie za darmo

12-kilogramowy strój rosyjskiego bojara? 150 złotych. Sukienka z czystego jedwabiu i ręcznie robione, skórzane buty? 50 złotych. Fantazyjny kapelusz? 10 złotych. Poznańska opera pozbywa się zbędnych kostiumów - sprawdziliśmy co w sobotę trafi na wielki kiermasz.

Gmach przy ul. Fredry to jedyne miejsce powszechnie utożsamiane z operą. Mało kto wie, że Teatr Wielki w stolicy Wielkopolski ma jeszcze jeden budynek, który znają tylko wtajemniczeni, głównie pracownicy. Zmieni się to w najbliższą sobotę - właśnie w siedzibie operowych pracowni i magazynów przy ul. Polskiej 116 odbędzie się bowiem świąteczny kiermasz ubrań, butów akcesoriów scenicznych.

W najstarszych "eksponatach" aktorzy występowali nierzadko kilkadziesiąt lat temu.

- Niech Pan spojrzy: tę szatę zakładano pod zbroję. Sprawdźmy numer 216! Czyli używano tego jeszcze przed wojną, zapewne w "Tannhauserze" - Ewa Wower, szefowa garderobianych opery, pokazuje mi szarą koszulkę z wyraźnym wzruszeniem.

To najstarsza rzecz wystawiona na sprzedaż. Są ich setki, a niemal każdy ma swoją historię, którą da się odtworzyć. Nie tylko według kolejności numerów, ale też za sprawą podpisów - bo każdą rzecz dopasowywano do konkretnej osoby. Dlatego na przykład w kostiumach z "Don Carlosa" znaleźć można nawet 8 nazwisk użytkujących strój aktorów. Nierzadko nie tylko w jednej sztuce.

- Mistrzem przeróbek był nasz scenograf Ryszard Kaja, który potrafił za pomocą kilku dodatków dopasować kostium na przykład z "Halki" do "Borysa Godunowa", albo z "Don Carlosa" do "Giselle". Nadal się pięknie prezentują, choć mają prawie 40 lat - mówi Ewa Wower. Inn wspomnienia wzbudzają bogato zdobione suknie z "Semiramidy" sprzed prawie 20 lat. - Dyrektor wyczerpał tą jedną premierą fundusze na cały rok - śmieje się Ewa Wower.

Starsze stroje noszą już wiele śladów zużycia, ale są też i takie, których aktorzy zbytnio nie zniszczyli. Należą do nich jaskrawe kostiumy zamówione przez operę z Holandii. Zużycie śladowe - także butów.

- Do niektórych spektakli tworzono obuwie dla dwóch obsad. Niekiedy natomiast premiera spadała, ale już zdążono stworzyć część strojów - mówi Kazimierz Mikołajczak, kierownik pracowni szewskiej, pracujący w operze od 1977 roku. To dlatego wysokie, czarne buty ze skóry, z szerokim czubkiem nie mają pod podeszwą ani grama brudu. - Ale żeby w nich chodzić, trzeba by je podzelować - zaznacza naczelny szewc opery, który zna rozmiar butów większości aktorów. Teraz jego dzieła idą na wyprzedaż w cenach od 5 do 100 złotych.

Najdroższe na kiermaszu będą ogromne kostiumy z "Borysa Godunowa". Aby zmienić się w potężnego bojara musimy wyłożyć 150 złotych i przygotować się na niezły wysiłek: strój waży prawie 12 kilogramów. Znacznie lżejsze - także dla portfela - będą peruki po złotówce. Około 10 złotych zapłacimy na "broń białą" - szable i szpady. Po 5 złotych sprzedawane będą drewniane siekiery.

- Nasze magazyny już pękały w szwach, dlatego zdecydowaliśmy się wyprzedać kostiumy z dawno nie wznawianych oper. Ale może dzięki temu sfinansujemy nową premierę? - zastanawia się Zbigniew Łakomy, kierownik działu produkcji środków inscenizacji.

Operowy kiermasz odbędzie się w sobotę, 15 grudnia, w godzinach od 10 do 15, w budynku przy ul. Polskiej 116»

Marcin Kostaszuk
Polska Głos Wielkopolski online
13 grudnia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...