Kłamstwo na bosaka

"Kłamstwo" - reż. Andrzej Dopierała - Teatr Bez Sceny w Katowicach

Jeżeli jest inteligentnie napisana komedia i pracował nad nią dobry tłumacz, to żebyśmy mogli się o tym dowiedzieć potrzebni są jeszcze: reżyser i aktorzy – dobrzy rzecz jasna. Gdy te warunki są spełnione to kłopot piszącego polega na tym,by docenić i nie spalić. A o to nietrudno gdy zaczniemy analizować kolejne elementy "Kłamstwa", bo to komedia nie z tych pełnych gagów, ale z tych budowanych finezyjnie.

Przenikliwa, z ciętymi ripostami i niezbędną odrobiną ironii. Sukcesywnie, krok po kroku apetyczne kąski fabuły rzucane ze sceny zaprzątają uwagę widza. Potrzebują czasu by połączyć się w zgrabną całość. By stworzyć bukiet smakowy, który tak jak w przypadku dobrego wina, decyduje o swoistości gatunku. Pozwoliłam sobie nawiązać do wina, które jako temat wraca często w wypowiedziach jednego z bohaterów. Akcja się toczy, oglądający wchodzi w dobrą zabawę z coraz większym uznaniem dla autora, że o tłumaczu, reżyserze i aktorach nie wspomnę.

Na stronie internetowej Teatru Bez Sceny o "Kłamstwie" napisano krótko:- Tuż przed kolacją, na którą para głównych bohaterów zaprosiła zaprzyjaźnione małżeństwo, gospodyni zobaczyła na ulicy męża swojej przyjaciółki, całującego na ulicy jakąś kobietę! Co robić? Powiedzieć przyjaciółce prawdę? Udawać? Co z kolacją! Sprawę komplikuje fakt, że wiarołomny nikczemnik, jest najlepszym przyjacielem gospodarza. Na tym opisie dobrze poprzestać i nie popsuć zabawy potencjalnemu widzowi.

Kolejne sceny budzą coraz większe zaciekawienie. Nawet, jeśli od pewnego momentu, możemy już pewne rzeczy przewidzieć to z zainteresowaniem czekamy na to jak autor pokieruje historią, by dojść do oczekiwanych zdarzeń. Rozmowy błyskotliwe logicznie naprowadzają na kolejne tropy. Także na tropy naszego myślenia o sprawach, o których wypowiadają się bohaterowie.

Zanurzeni w lekkość fomuły scenicznej wysłuchujemy opinii o rzeczach zasadniczych, wybuchamy śmiechem nad przemyśleniami ich i naszymi. Relatywność oceny w zależności od sytuacji jest dana nie tylko bohaterom. Zabawna opowieść o kondycji prawdy i kłamstwa wśród osób sobie najbliższych.

Za całą scenografię "robią" cztery czerwone krzesła ustawione momentami "w kanapę". Aktorzy w jasnych, swobodnych strojach. Lekkość przekazu wzmacnia to, że występują na bosaka. Dzięki temu Paul może podczas rozmowy figlarnie bawić się stopami żony. Hmm:

Czy można być zazdrosnym o przyjaciela?
Przyjaciele to Paul - Andrzej Dopierała i Michel - Wiesław Kupczak.

Czy można być zazdrosnym o żonę przyjaciela?
Żony to Alice - Ewa Kutynia i Laurance - Agnieszka Bieńkowska.

Czy można być zazdrosnym o przyjaciółkę przyjaciela?
Nie jest to kompletna lista pytań przewidzianych w spektaklu.

Urszula Makselon
Dziennik Teatralny Katowice
4 grudnia 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...