Klaudiusz - kim naprawdę jest?

"Hamlet" - reż. Elizabeth LeCompte - 13. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

Shakepspeare uczy, bawi i wzrusza. Każdy, kto próbuje to zanegować, staje się skazany na swego rodzaju intelektualny ostracyzm. Dylematy Hamleta, zazdrość Otella, szaleństwo Leara, czy miłość Romea i Julii przeszły do historii literatury i mają tam bezpieczne miejsce. Dlatego właśnie w ramach cyklu "Z drugiego planu" nie będziemy się nimi zajmować. Przedstawimy mniej popularne, ale jakże ważne postaci istniejące w tle protagonistów. Pokażemy, że one też uczą, bawią i wzruszają. Dziś Klaudiusz!

W minionym sezonie w Teatrze Wybrzeże kilka przedstawień było realizowane pod hasłem spektakli zerojedynkowych. Twórcy wykorzystywali system binarny do interpretacji Szekspira. Cytuję ze strony internetowej teatru: „Być. Nie być. Nie być. Być. Jeden. Zero. Zero. Jeden. Proste decyzje. Być albo nie być. Tak albo nie”. Nie będę oceniać takiego podejścia do dylematów Hamleta. Jeśli jednak przyjąć taki system opisu postaci, to jak prezentowałyby się binarnie? Hamlet – 1, Klaudiusz – 0? No cóż, system się nie sprawdza.

Tytułem wstępu chciałem zaznaczyć – mam problem z Klaudiuszem. Zazwyczaj jego postać jest rozumiana nazbyt „zerojedynkowo”. To ten zły. Zabił brata, przejął władzę. Odsunął Hamleta od matki, a potem chciał go uśmiercić. Cały czas knuje i jest przebiegły. Głębsza analiza tekstu nasuwa myśl, że jednak Shakespeare nie stworzył króla jako jednoznacznie czarnego charakteru. Klaudiusz jest politykiem, mężem, ojczymem. To jak sprawdza się w każdej z tych ról buduje jego pełny obraz. 

Jaki więc z niego polityk? Świadczy o tym druga scena aktu pierwszego, kiedy król ogłasza swoje zaślubiny z Gertrudą i plany związane z państwem. Wydaje się mądry i roztropny. Każe czcić pamięć po bracie, ale zarazem myśleć o przyszłości. Buduje swój autorytet, ale zaznacza, że jego decyzje nie są arbitralne. Mówi: „Nie byliśmy bynajmniej głusi na głosy doradców”. Nie krytykuje poprzednika, ale wprowadza konsekwentnie swoją politykę. Zamiast wojny z Fortynbrasem wybiera pokojową dyplomację. Czy z tej sceny wynika, że to zły człowiek? Nie, jako władcy na pewno można mu zaufać.

Analiza życia „rodzinnego” Klaudiusza to zadanie dużo trudniejsze. Postać jest o tyle enigmatyczna, że nic u niej nie jest pewne. Nie wiadomo, czy  miał romans z Gertrudą przed śmiercią starego Hamleta, ani czy na pewno zabił brata. A jeśli tak, to czy zrobił to z miłości do Gertrudy i we współpracy z nią? W stosunku do księcia Danii jest otwarty. Zachowuje się, jakby zależało mu na pasierbie. Jednak później konsekwentnie go zwalcza i ostatecznie próbuje zabić. Dużo emocji, jak na jedną osobę. A jednak król radzi sobie z nimi lepiej niż protagonista.

Klaudiusz to pełnokrwista postać. Wiedziony rządzą władzy, ale również troską o kraj. Gotowy do czynów najstraszniejszych, ale także do miłości. Niestety, przekleństwem tej postaci jest jej położenie w kontrze. Zagubiony Hamlet – zdecydowany Klaudiusz. Praworządny władca stary Hamlet – jego brat uzurpator. Czytelnik musi się opowiedzieć i robi to zazwyczaj „odpowiednio”. Przez to, choć władca odgrywa dramaturgicznie niezwykle ważną rolę, pozostaje w cieniu księcia. Ten dramat nie jest o Klaudiuszu. Ale dzięki temu jego motywacje mogą pozostać intrygującą tajemnicą, a gwiazda „Hamlet” świeci nadal pełnym blaskiem.

Mateusz Jażdżewski
Gazeta Festiwalowa 3/09
5 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia