Klient nasz Pan

"Zwał", Teatr Polski w Poznaniu

Nieodzownym elementem naszego codziennego życia są zabiegi konsumpcyjne, znacznie wpływające na grubość naszego portfela. Z kolei nasz cienki portfel jest okazją dla banku, który wciska nam kolejny kredyt, zaś spłacanie go doprowadza do płaczu kolejnego kredytobiorcę. Spektakl "Zwał" na przykładzie banku ukazuje nam instytucje, jako machiny do wyzysku ludzi, a zarazem jest doskonałą definicją narodu polskiego, który pogrążony w swoich kompleksach, godzi się na swoją uległość wobec systemu.

Sztuka jest jak najbardziej udaną próbą przeniesienia powieści na deski teatru. Taki zabiegi stoją zawsze na niepewnym gruncie, lecz myślę, że tym razem czytelnicy „Zwału” Sławomira Shutego będą zadowoleni.

Pierwszą rzeczą, która uderza w oczy jest polska szara rzeczywistość. Tematyka spektaklu krąży nieustannie wokół bezrobocia, biedy i pracy, która często jest wykonywana jedynie z braku lepszej alternatywy. Głównym bohaterem "Zwału" jest Mirek – człowiek skazany na pracę bankowca, żerującego na odwiedzających go petentach. Mirek walczy nie tylko ze swoją wredną i apodyktyczną szefową Basią, ale z całym systemem, skłaniającym go do bezsensownej i bezwartościowej pogoni za sukcesem zawodowym. Jako pracownik jest poddawany różnym tresurom, mającym nauczyć go reguł świata bankowego, których podstawą jest dobrze mu znana hipokryzja. Czy to w banku, w rodzinnym domu, czy też u boku jego przyjaciela Bigosa, Mirek nie potrafi się zintegrować z otaczającym go społeczeństwem. 

Reżyserka Emilia Sadowska wykazała się pomysłowością, która przejawiła się poprzez scenograficzny minimalizm. Cała scenografia opiera sie na wykorzystaniu wózków sklepowych. Komputery, biurka, kanapy, a nawet samochody składaja się właśnie z nich. Dlaczego akurat wózki sklepowe? Dlatego, że jest to swoisty symbol ogarniającej nas chęci konsumpcji. To one kusząc nas swoją objętością, zachęcają do kupowania więcej i więcej. Kreatywność reżyserki przemawia również przez scenę, której dać można miano „operacji”. W doskonały sposób, zarazem realistyczny oglądamy brutalne „wycinanie” portfela jednemu z klientów banku. Znajduje się on na prowizorycznym stole operacyjnym (również zrobionym z wózków sklepowych), wokół którego, niczym chirurdzy, zebrani bankowy wyciągają portfel delikwenta z taką ekspresją, jakby to było jego serce. 

Spektakl posiada charakterystyczny dla Shutego cięty, wulgarny język i to właśnie on jest główną przyczyną wywołującą śmiech na widowni. Mimo, że język naszpikowany wulgaryzmami treść została podana w sposób bardzo oryginalny i w innowacyjnych kompozycjach, co nadaje charakter i wzmacnia siłę przekazu wypowiedzi. Całość spektaklu doskonale dopełnia muzyka Macieja Maleńczuka, który szyderczo, a zarazem dobitnie śpiewa: „musisz kupić kino domowe, musisz kupić samochód, będziesz spłacał po trochu.”  
 
Należy zwrócić szczególną uwagą na to, jak doskonale aktorsko została wykreowana postać typowego polskiego obywatela, klienta baku, w którego wcielił się Włodzimierz Kłopocki. Jego mimika twarzy, a w dodatku spojrzenie podkreślone przez perfekcyjne intonowanie głosu przenosi nas z teatralnej widowni do bankowej kolejki, w której obserwujemy prawdziwego emeryta, wyczekującego desperacko na wpłatę od ZUSu. Doskonałe kreacje aktorskie stworzyli również rodzice Mirka, w których wcielili się Sylwester Woroniecki z Małgorzatą Peczyńską. Ukazali oni nam stereotyp starego, polskiego małżeństwa skazanego na monotonię życia opartego na oglądaniu telewizji i wyzbytego wiary, krytycznego podejścia wobec świata. 

Całe dzieło ma charakter groteskowy i prześmiewczy. Natrząsa się z przywar polskich realiów, które uwypuklają nasze przerosty ambicji, krwiożercze dążenia po trupach do celu, żądze pieniądza i życie w ciągłym prześciganiu się „kto ma więcej”. Amerykańska aktorka Lilly Tomlin powiedziała kiedyś, że „problemem w wyścigu szczurów jest to, że nawet jeżeli wygrasz, to ciągle jesteś szczurem”. „Zwał” uczy nas, że mamy żyć z ludźmi nie nad nimi i pokazuje do czego doprowadza bycie „szczurem”.

Witold Kobyłka
Dziennik Teatralny Poznań
14 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia