Kłopoty z Opera Krakowską

dyrekcja Opery Krakowskiej prowadzi prace remontowe

Podczas wakacyjnej przerwy, dyrekcja Opery Krakowskiej prowadzi prace remontowe. I chroni swoje wysiłki przed okiem "niepowołanych\'\'.

Gdy zapytaliśmy w Operze, co to za dźwig stanął przed budynkiem, i nad czym pracują robotnicy, usłyszeliśmy, że "myją okna". Dopiero sami robotnicy anonimowo szepnęli nam, że wykonują ważne poprawki. Na przykład, że poprawiają źle działającą klimatyzację... 

Wadliwy jest także system oddymiania. Śliska kostka przed głównym wejściem grozi widzom. A zbyt cienka podłoga sceny może się zapaść pod ciężarem artystów i dekoracji. Tak wygląda w skrócie zbiór niedoróbek w wybudowanej za 105 mln złotych Operze. 

Nad oddanym do użytku pół roku temu budynkiem wisi fatum. Najpierw cofnięto pozwolenie na budowę, co spowodowało opóźnienia. Potem koszty z 50 mln zł wzrosły do 105 mln złotych. 

Przez urzędnicze błędy trzeba było też zwrócić jedną czwartą unijnej dotacji, czyli ok.7 mln zł.W międzyczasie CBA wszczęło śledztwo w sprawie przekrętów przy przetargach. Na razie sejmik województwa dał Operze 1 mln zł dotacji, ale wszystkie potrzebne poprawki mogą kosztować nawet 10 mln złotych. 

Usterki i niedoróbki Opery naprawiane są pianissimo* 

Co się dzieje w Operze Krakowskiej? Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego plac przed tą największą (wartą ponad 100 mln zł) i najmniej udaną inwestycją (cena za poprawki może przekroczyć 10 mln zł) został ogrodzony i po co stanął tam dźwig. Wdać ruszyły już prace nad naprawianiem licznych niedoróbek pechowego obiektu. 

- Proszę spojrzeć na ten popękany strop - pokazuje nam jeden z robotników. - Tym też musieliśmy się zająć - tłumaczy. 

W budynku prowadzone są prace remontowe systemu oddymiania. Powód: Zimne powietrze z klimatyzatora łączyło się z wydychanym przez publiczność ciepłym powietrzem. - Powietrze więc nie miało ujścia i zbierało się pod sufitem, na czwartym piętrze. Ludzie zamiast być zrelaksowani, wychodzili mokrzy, tak było duszno - wyjaśniają robotnicy. 

Dzwonimy do sekretariatu opery, aby dowiedzieć się, jaki jest zakres wszystkich prac. - Panowie jedynie myją okna - bagatelizuje pytanie dziennikarza pracownik sekretariatu, mimo że przed budynkiem jest tabliczka z wyraźnych napisem "teren budowy". 

W biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego, który jest właścicielem opery, dowiadujemy się, że prace remontowe jednak trwają. Umowę w tej 

sprawie podpisano 20 lipca, a wojewódzki sejmik przekazał na ten cel ponad 1 mln zł. Roboty mają obejmować jedynie poprawę instalacji oddymiającej foyer w budynku C. 

- Zakończenie prac przewidziano na 28 września. Wtedy ma się odbyć próba instalacji i dwa dni później sprawdzi ją straż pożarna i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - mówi Agata Złonkiewicz z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego. Jednak robotnicy, których spotkaliśmy w budynku opery rozbrajająco szczerze przyznają, że poprawiają jeszcze scenę. 

- Scena była zbyt cienka. Gdy aktorzy na nią wychodzili, to wywoływali takie drgania, że kiedyś mogliby się zapaść razem z nią. Budujemy scenę od nowa - tłumaczą pracownicy budowlani. 

Lista poprawek w budynku opery, które trzeba będzie wykonać, jest jeszcze dłuższa. Prawdopodobnie trzeba będzie wymienić nawierzchnię przed budynkiem, na którą skarżą się ci, którzy do opery przychodzą. Plac wyłożony kostką, choć zgodny z normami budowlanymi, jest zbyt śliski. 

Ponadto w budynku jest za mało drzwi wejściowych, przez co wchodzący do opery goście muszą krążyć po korytarzach, zanim dojdą na widownię. 

Nad inwestycją za 105 mln zł, która miała być sztandarowym projektem Małopolski i Krakowa od początku wisiało fatum. Zewsząd pojawiały się problemy. A to korupcja, a to obcięcie dotacji z Unii ze względu na urzędnicze błędy. 

Wygląda na to, że to jeszcze nie koniec. Pocieszeniem może być tylko to, że teraz taka inwestycja byłaby jeszcze droższa. Marek Sowa, członek zarządu województwa w rozmowie o najważniejszych inwestycjach za unijne pieniądze mówił, że i tak udało się zaoszczędzić. 

- Gdybyśmy teraz chcieli wybudować taką operę, koszty przekroczyłyby 200 mln zł. 

Kłopoty z Operą Krakowską 

2004 r. Opóźnienia już na starcie 

Po rozstrzygnięciu konkursu na projekt budynku, na rozpoczęcie prac trzeba było czekać ponad dwa lata. Wojewoda uchylił pozwolenie na budowę, a na kolejne trzeba było czekać. 

2006 Korupcja CBA zatrzymała byłego dyrektora opery Piotra R. oraz dyrektora działu inwestycji Rafała S. pod zarzutem korupcji w przetargu na wyposażenie gmachu. 

2009 Rosnące koszty 

Z początkowych 20-30 mln zł kosztów, po przetargu wyceniono je na 50 mln zł. Ostatecznie stanęło na 105 mln zł (plus poprawki). 

*Bardzo cicho (termin muzyczny, z włoskiego)

Piotr Odorczuk, Monika Wierońska
Polska Gazeta Krakowska
12 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia