Kobiecość twoja i moja, ich lub nasza

„Kobieta i życie" - tekst Malina Prześluga - reż. Małgorzata Dębska - Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, 15 stycznia 2023r.

Spektakl w reżyserii Małgorzaty Dębskiej Kobieta i życie przedstawia historie z założenia moją i twoją, każdego widza, nas wszystkich wyrażaną na scenie przez czterech aktorów: Alinę Chechelską, Antoniego Milanceja, Annę Lemieszek oraz Agnieszkę Przepiórską.

Na scenie widzimy włóczkę, mnóstwo porozciąganych sznurków łączących się ze sobą i przeplatających, splatających ciebie i ich, oraz role jakie są przed tobą stawiane, patrząc na tą plątaninę nici, ich znaczenie możemy czytać w zależności od naszych własnych odczuć, jako opresję, przywiązanie, lub połączenie i przechodzenie się przyjmowanych przez nas ról społecznych, spektakl nie daje jednoznacznego odczytania, pozostawia to nam samym.

Za pośrednictwem aktorów pokazane jest więc życie pewnej kobiety, nie ich tylko ciebie chyba mnie, kogoś zwyczajnego. Życie dorastającej dziewczyny i jej problemy. Gdy mówią oni o smutku i ciężkich przeżyciach, zawsze odcinają się od nich bo jak sami głoszą ze sceny, historia nie ich, problemy nie ich i emocje nie ich; ale mówią o nas wszystkich więc chyba także ostatecznie i o samym sobie do czego na końcu spektaklu dochodzą.

Bardzo szybko w życiu kobiety dowiadujemy się, że nasza wartość definiowana jest przez opresyjną rolę w społeczeństwie jaka przypada kobiecie. Od początku wpaja się dziewczynkom, że dobra kobieta, jest ułożona, grzeczna, poprawna, uśmiechnięta, wyrasta na dobrą żonę i matkę, pracuje ale nie zaniedbuje rodziny.
Kobieta w społeczeństwie sprowadzana jest do obiektu: obiektu żartów, seksualnych aluzji i dowcipów. Przez całe życie ktoś zawsze czegoś od niej chce, jest ciałem kierowanym przez rodziców, chłopaka, męża, społeczeństwo, narzuconą wizję kobiecości, nigdy tak na prawdę nie może być sobą i żyć dla siebie. Od narodzenia coraz bardziej zaplątuje się w nici, które unieruchamiają ją i wpychają w szablon ,,prawdziwej kobiety''.

Bohaterka prezentowanej na scenie historii czyli ty bo nie ja, a może i ja, choć chyba nie, szybko dowiaduje się, że nie może żyć sama dla siebie, dla kariery i własnego szczęścia, nie może poświęcić się temu co tak na prawdę chce ponieważ sprawia to, że jest postrzegana jako samolubna. Ma ona określone role, które musi spełnić, określone etapy jakie musi zaliczyć i wyznaczone zadania, które wymagają wykonania. Ucieczka z tego kręgu jest niemożliwa i ostatecznie chcąc nie chcąc wciąga ona do niego kolejne pokolenie i po mimo prób zmiany, wciąż na nowe młode kobiety czeka ten sam los.

Jaki jest więc obraz kobiety w społeczeństwie? Patrząc poprzez pryzmat spektaklu, kobieta to bezwolne ciało, popychane i kształtowane na wzór wzorców narzucanych przez wszystkich innych tylko nie przez nią samą. Kobieta oczami spektaklu jest smutna, samotna i niezrozumiana. Można pomyśleć, że urodzić się kobietą to błąd, klątwa i powód do rozpaczy. Jak bowiem żyć w świecie, który jest dla nas aż tak bardzo nieprzychylny? Jak stawić czoła oczekiwaniom, których czasem nie możemy lub po prostu nie chcemy spełnić? Czy na prawdę jest z nami aż tak źle?

Spektakl pokazuje pewien obraz kobiety, przekazany przez autorów sztuki, oparty na stereotypach, które każda z nas kiedyś usłyszała.
Załóżmy jednak, na przekór autorce, że bycie kobietą to nie tylko ból i cierpienie, to nie tylko opresja; kobiety, nie ja ale ty bo przecież to historia o raczej tobie, bardziej o niej, są silne, stawiają czoła rzeczywistości, negatywnym komentarzom i żyją tak jak każdy, starają się tworzyć dla siebie swoją jak najlepszą przyszłość.

Negatywny odbiór tego kim jesteśmy i co robimy był, jest i będzie, niestety ludzie uwielbiają pogrążać tych, którzy wydają się im od nich lepsi. Zawsze będą role, które trzeba będzie wypełnić; oczekiwania, które trzeba spełnić; rozczarowanie, któremu trzeba stawić czoło czy smutek, który trzeba przetworzyć.

Spektakl pokazuje te negatywne aspekty bycia kobietą w społeczeństwie, wiem jednak, że życie to nie tylko czerń, ma ono wszystkie kolory, chwile te dobre i te złe, po ciężkich momentach przychodzą dobre, po deszczu słońce. Każdy przyjmuje jakąś role ale nie znaczy to, że jedni są całkowicie przegrani, bo życie nigdy nie jest tak pesymistyczne. Ciężko zgodzić się z takim obrazem kobiety, może zawiera on w sobie trochę prawdy, ale nie jest to cały obraz tego kim my jesteśmy. Gdyby faktycznie każdy etap naszego życia prócz nikłych momentów radości miał nieść tylko cierpienie i ból to czy warto by w ogóle starać się żyć? Ciężko patrzy się na tak pesymistyczny obraz przegranej osoby, nikt nie zaprzecza temu, że w życiu jest ciężko, czasem bardzo, aż za bardzo patrząc na to co przeżywamy, ale czy jest to powód by siąść i rozpaczać, i pozwolić wepchnąć się w role społeczne, które widzimy jako opresje? Czy na prawdę w tym wszystkim nie widać wyjścia, i za radą autorki powinniśmy w ostateczności poddać się i cierpieć? Skazać się na role przegranego? Czy może jednak uwierzymy, tak jak ja wierzę, że pomimo wszystko, pomimo codziennych problemów damy sobie z własnym życiem radę.

Więc mimo, iż spektakl przedstawia wszystkie te negatywy zebrane na scenie, warto jednak pamiętać, że nie jest to wszystko co na nas w życiu czeka. Może warto żebyś o tym pamiętała, by tak jak kobieta z spektaklu nie utknęła w życiu przepełnionym rozpaczą, właśnie ty bo nie ja, przecież autorka powiedziała, że to był spektakl o tobie, prawda?

Jowita Karczyńska
Dziennik Teatralny Katowice
23 stycznia 2023
Portrety
Gosia Dębska

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...