Kobiety budują drogę

"Czerwona droga do Sabaiby" - reż. Emilia Sadwska - Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie

- Dla mnie "Czerwona droga do Sabaiby" jest opowieścią o kobiecości, która szuka swego miejsca - mówi Milena Gauer, która w sztuce meksykańskiego dramaturga Oscara Liery gra Carmen Castro. Premiera na Scenie Dużej Teatru Jaracza w Olsztynie już w piątek.

- W "Czerwonej drodze do Sabaiby" kobiecość jest gniewna, szuka zemsty i szuka swojego głosu - mówi Milena Gauer. W sztuce gra rolę Carmen Castro. - To kobieta z ludu, która się buntuje, tupie nogą i jest gotowa na bardzo wiele - dodaje.

Autorem "Czerwonej drogi do Sabaiby" jest Oscar Liera, wybitny meksykański dramaturg, tworzący w drugiej połowie XX wieku. Olsztyńska inscenizacja jest polską prapremierą. - "Czerwona... " jest opowieścią o tym, że jedna prawda nie istnieje, poznanie jest złudne i że w tym wszystkim musimy odnaleźć się sami - tłumaczy Emilia Sadowska, reżyserka. Scenografia i kostiumy są inspirowane sztuką meksykańską. - Ale jest to Meksyk niedosłowny, metaforyczny - dodaje.

Zamek i okręt

A scenografia jest rzeczywiście imponująca. Na scenie zbudowano czarne konstrukcje, które "grają" zamek, okręt i wieś. - Scena obrotowa nie zatrzymuje się nawet na chwilę - mówi Milena Gauer. - A ponieważ kręci się cały czas, my, aktorzy, musimy być czujni i gotowi.

Aktorzy wbiegają na te ruchome podesty, wynurzają się z zapadni, są w ciągłym ruchu. Czy to duży fizyczny wysiłek?

- Tak - odpowiada aktorka.

- Ale kiedy nie męczę się na scenie, to znaczy, że z rolą jest coś nie tak.

Carmen Castro, którą gra Milena Gauer, to matka Fabiana Romero. Były żołnierz zjawia się w Sabaibie i poprzez opowieści osób, które spotyka, poznaje historię swego życia. - W tych opowieściach widzi swoją matkę przed jego narodzinami, dowiaduje się, kto jest jego ojcem - tłumaczy Gauer. - Jest to narracja przypominająca "Rękopis znaleziony w Saragossie" i filmowy montaż z retrospekcjami. Ale dla mnie "Czerwona... " to przede wszystkim opowieść o kobiecości, która szuka swego miejsca.

W dramacie występują wyraziste kobiece postaci. Marzena Bergmann wcieliła się w zamożną i władczą Gladys. Jak powiedziała nam aktorka, to "zła królowa", wyniosła, ale głęboko cierpiąca, bo nie może mieć dziecka. - Z kolei Katarzyna Kropidłowska gra siostrę zakonną - opowiada Milena Gauer. - To kobiecość w ukryciu, która chce się wyrwać z okowów. Joanna Fertacz gra gospodynię. To najsilniejsza osobowość z nas wszystkich, mocno związana z ziemią, obdarzona demiurgiczną mocą. Jest też kobieta-tarantula. Nie wiemy, kim jest. Emilia Sadowska powiedziała nam, że być może każda dziewczyna z tego dramatu jest kobietą-tarantulą. Na scenie pojawia się też Matka Boska. Przebiera się za nią niewolnica, którą gra Agnieszka Giza. Uważam, że w sztuce Liery to kobiecość buduje swoją czerwoną drogę.

Patos i humor

Dramat Liery jest napisany w bardzo różnorodnej poetyce. - Są tu emocjonalne dialogi, jest monolog Gladys pełen patosu, ale patosu szlachetnego - mówi Milena Gauer. - Z kolei sceny z udziałem chłopców ze wsi są pełne humoru. Ta stylistyczna różnorodność jest bardzo ciekawa.

Ale każdy z widzów w tej opowieści, gdzie realność przenika się z magią, a przeszłość z teraźniejszością, swoją drogę do Sabaiby będzie musiał odnaleźć sam.

Ewa Mazgal
Gazeta Olsztyńska
14 marca 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...