Kochaj mnie kochaj, nie wrzeszcz wynocha

"Oszust", Teatr Nowy w Poznaniu / Monika Nawrocka

Teatr Nowy w Poznaniu wystawił "Oszusta" Goldoniego. Twórca "Sługi dwóch panów", ale także oper, widowisk egzotycznych czy sztuk historycznych stał się inspiracją dla twórców tego przedstawienia. Wenecja, nie Cremona, XVIII wiek i tytułowy oszust. Włoski kupiec znający prawa ulicy, ale i salonów, co dało mu sposobność grania pierwszych skrzypiec w zaplanowanej przez siebie intrydze.

To jedna z niewielu komedii Goldoniego, która nie kończy się szczęśliwie dla głównej postaci.

Twórczość Goldoniego jest dopełnieniem plebejskiej farsy. Twórca XVIII wiecznej komedii porzucił wiele cech komedii dell’arte. Przeciwstawił się jej formie, ale mimo wszystko przejął wiele jej elementów. Skupił się na mimice twarzy i zrezygnował z masek. Głosił powrót do pełnego literackiego tekstu, do charakterów, a nie umownych typów postaci. Dzieła włoskiego dramatopisarza charakteryzuje prosty język, realizm przedstawianych obyczajów, dbałość o plastykę malarską utworów. 

Arlekin ubrany jak w komedii dell’arte, ale bez guza na masce, króliczego ogonka przy czapce i szabelki, której miejsce zajęła torba, w której zaniósł tabakierę i złote lusterko dla Pani Claudii i Panny Metilde. I kucharz w masce, ale z długim nosem i kucharską czapką. Ma biały strój jak przypadło na ową postać w komedii dell’arte. Kobiety i Hrabia Nestor w bogatych strojach. Na scenie stare, pałacowe, drewniane krzesła i taborety. Antyczne jak dla nas komody, w które można wejść jak w tunel. Dwa osobne drewniane fotele w przestrzeni zarezerwowanej dla publiczności. W ten sposób aktorzy byli bliżej widzów. Akcja działa się na scenie właściwej, ale także i przed nią, gdy akcji towarzyszyło więcej ruchu.

Włoski reżyser, który już wcześniej na deskach teatru w Poznaniu wystawił „Sześć postaci szuka autora” Pirandello, tym razem zaprezentował „Oszusta”-włoską sztukę graną przez Polaków, którym zabrakło weneckiego temperamentu. Gdzie podziała się pochodząca z kraju dramatopisarza i reżysera ekspresja i żywiołowość? Gdzie głośna, wesoła muzyka i Arlekin, który nie może wysiedzieć na miejscu? Patrząc na aktorów widzieliśmy obce osoby, które bezbłędnie deklamowały wyuczony przez siebie tekst, a nie Hrabiego Nestora czy Carlottę, która powinna być żywym wulkanem. Było za cicho, za wolno i za smutno. Niestety nie nadrobiły tego okazałe peruki czy wielobarwne stroje wyjęte z prowokującego baroku. Było chwilami zabawnie „spójrz w szambo, a zobaczysz swoje odbicie”-to słowa pokojówki skierowane do Arlekina, ale krytyce skierowanej wobec społeczności weneckiej zabrakło swobody… to bardziej współczesny świat, który ogarnia ekonomiczny kryzys, gdzie libertyni są na wagę złota, bo każdego atakuje szarość życia…, a nie barokowa, kolorowa i rozśpiewana Wenecja…

Reżyser zrobił tak jak Goldoni chciał… scena była pałacem. Świecznik wniesiony przez Arlekina (element dell’arte), który niestety tylko przez chwilę dawał naturalne światło. Powtarzanie gestów, karykatura… Była służąca, pan, oberżysta-kucharz… ale czegoś zabrakło. Przedstawiono treść sztuki. Na koniec zakomunikowano, że kłamstwo ma krótkie nogi… Zaopatrzono spektakl w elementy, którym wierny był Goldonii, ale reżyserowi nie udało się zarazić aktorów pasją, jaką mają włoscy aktorzy komedii dell’arte, którzy przez całe życie graja tylko tę jedną rolę… są jej wierni i tak samo jak ona, mają nadzieje, że ich nigdy nie zdradzi. 

Dlaczego polscy aktorzy nie dali z siebie wszystkiego? Czy to tylko wina kultury i klimatu? Wyrazista charakteryzacja oraz bogactwo kostiumów pozwalało dostrzec na scenie wielki obraz malowany barokowym pędzlem, ale tak samo jak i gra aktorów nie tylko na scenie, ale także na obszarze widowni nie jest wdowim groszem, który przeważył na stronę twierdzenia, iż to przedstawienie jest wyśmienite.

Monika Nawrocka
Dziennik Teatralny Wrocław
25 lutego 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...