Kolędujmy wszyscy wraz

"Tryumfy Króla Niebieskiego" - Koncert kolęd – Opera Nova w Bydgoszczy

Dźwięki saksofonu i klarnetu mistrza Henryka Miśkiewicza, głos i skrzypce legendarnego Jacka Zielińskiego, nieziemski sopran Jolanty Wagner, fantastyczny wokal Doroty Miśkiewicz, a także znakomita aranżacja oraz prowadzenie orkiestry w osobie Bohdana Jarmołowicza porwały serca publiczności; niosły ze sobą nadzieję, wprawiały w zadumę oraz refleksję, wyzwalały radość. A przede wszystkim skonstruowały niemal metafizyczny klimat.

Tego wieczoru absolutnie niebiańską harmonię osiągnęły kolędy i pieśni bożonarodzeniowe zaśpiewane i zagrane podczas koncertu w Operze Nova. A stało się tak dlatego, bo głosy oraz dźwięki instrumentów muzycznych stworzyły fantastycznie jednorodne brzmienie.

Warto podkreślić, że pomysły aranżacyjne, jak i konstrukcja koncertu świadczą o bardzo głębokim zaangażowaniu i fantastycznej pomysłowości jego realizatorów i wykonawców. Muzycznym pomostem łączącym poszczególne utwory w pierwszej części koncertu był saksofon. To on wprowadzał w klimat każdej kolejnej kolędy, wchodził w dialog z wykonawcą, z orkiestrą i chórem. Henryk Miśkiewicz wykazał tu mistrzowskie wkomponowanie tego instrumentu w linię melodyczną. Fantastycznie zakończył utwór „Wśród nocnej ciszy", po czym wprowadził w klimat kolejnej – „Jezus malusieńki". Te jazzowe improwizacje kojarzyły się z jego wykonaniem „Szarej kolędy" Krzysztofa Komedy. Henryk Miśkiewicz niejako programował atmosferę dla głosu Jolanty Wagner. Podkreślał barwę jej sopranu, który tego wieczoru wprost urzekał widzów swym liryzmem, a także zaskakiwał dynamiką. Ciekawą aranżację opracował Bohdan Jarmołowicz dla znanej polskiej pieśni religijnej „Gdy się Chrystus rodzi". Jolancie Wagner towarzyszył fortepian, a Chór Opery Nova śpiewając „Gloria, gloria, gloria in exelsis Deo" wypełnił utwór siłą swych głosów kojarzących się z chórem anielskim. Samo zaś brzmienie głosu artystki nabiera wyrazistości, kiedy „opowiada" o okolicznościach towarzyszących narodzeniu Jezusa.

Saksofon i głos to idealna para w muzyce rozrywkowej, ale i w operowej. Bo warto wiedzieć, że jej najsłynniejsi kompozytorzy wprowadzali saksofon do swych utworów. Stąd, poprzez ten instrument Bohdan Jarmołowicz oraz Henryk Miśkiewicz odwoływał się do klasyki i wprowadzili nowe jazzujące rytmy do tradycyjnych kolęd, nadając im zupełnie nowy, a zarazem jakże ciekawy obraz interpretacyjny. Lecz istotną atmosferę pierwszej części koncertu nadał też Jacek Zieliński. Dźwięki góralskiej pastorałki „Oj maluśki, maluśki" wybrzmiały najpierw niezwykle nieśmiało i delikatnie spod smyczka skrzypiec artysty, po czym ich rolę przejął jego wspaniały trzyoktawowy głos. Jakość, czystość oraz emocjonalność wykonania tej kolędy urzekły widzów.

Kończąca tę część niezwykle podniosła i uroczysta kolęda „Tryumfy Króla Niebieskiego" została wykonana i głosowo, i muzycznie w sposób, który zachował jej intencyjny charakter. Zarówno tempo, jak i rytmika podkreślały płynącą z jej treści radość towarzyszącą narodzinom Jezusa i chwalącą wielkość Boga Ojca.

Artystyczny wyraz części drugiej kolędowego koncertu zdecydowanie nadał jazz. A wykreowała go znajdująca się w znakomitej formie Dorota Miśkiewicz oraz Henryk Miśkiewicz, który saksofon zamienił na klarnet. Artyści razem z orkiestrą Opery Nova i aranżerem Bohdanem Jarmołowiczem szybko przekonali publiczność, że do pastorałek, kolęd i pieśni bożonarodzeniowych można utkać z materiału muzycznego, jakim jest jazz, bardzo ciekawą formę. Ale też warto tu dodać, że stało się to możliwe także dzięki fantastycznej kondycji technicznej i brzmieniowej orkiestry Opery Nova! To kontrabasy nadawały rytm poszczególnym utworom, bardzo czysto, ujawniając swą obecność w granej melodii. To puzony i trąbki oraz wszelkie pozostałe instrumenty blaszane szalały ze szczęścia, sławiąc imię nowonarodzonego Jezusa, niosąc dźwięki pod niebiosa. To perkusja z niezwykłą intuicją tworzyła tak charakterystyczny dźwiękowy klimat dla zimy i czasu bożonarodzeniowego. To wreszcie Jacek Kwaśniak we współczesnej kolędzie „Bambino jazzu" autorstwa Artura Andrusa i Łukasza Borowieckiego nie tylko towarzyszył wokalowi Doroty Miśkiewicz, ale do solowego, utrzymanego w prawdziwie jazzowym stylu, popisu, wciągnął widzów. I sekcja pierwszych skrzypiec wraz z drugimi i altówkami z koncertmistrzem Andrzejem Stańczykiem tworzyła klimat tak charakterystyczny dla kolęd i pastorałek.

Pod batutą Bohdana Jarmołowicza, profesora Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, mającego ogromne doświadczenie w muzyce klasycznej, jazzowej oraz musicalowej orkiestra zagrała koncertowo. Artysta w sposób niezmiernie wrażliwy nie tylko dokonał aranżacji zaprezentowanych utworów, ale również w pięknym stylu poprowadził orkiestrę.

Lecz publiczność w części drugiej uwiodła również Dorota Miśkiewicz. Jej silny, czysty głos, balansujący na granicy wielu muzycznych obszarów, sprawił, że śpiewane przez nią utwory fascynowały oryginalnością wykonania. Tak jak głosowi Jolanty Wagner towarzyszył saksofon, tak Dorocie Miśkiewicz – klarnet. Idealnie zgodny brzmieniowo z charakterem jej głosu, dynamizmem śpiewu i wokalnymi improwizacjami. Także wszelkie muzyczne przeniesienia dokonane przez aranżera, artystka zaśpiewała z ogromną intuicją i muzycznym wyczuciem. Utwory „Let it snow! Let it snow!", „Jingle Bells" sa tego wspaniałym przykładem. A współczesna polska „Kolęda dla nieobecnych", której autorem tekstu jest Szymon Mucha, a muzyki – Zbigniew Preisner, w interpretacji Doroty Miśkiewicz, poruszyła serca i dusze...

Kiedy jednak na scenie pojawił się ponownie Jacek Zieliński, najpierw przypomniał znany hit zespołu „Skaldowie" - „Będzie kolęda" z roku 1968, a po nim, jako że prawdziwe kolędowanie wymaga wspólnego śpiewu, zaprosił widzów do zespołowego zaśpiewania refrenu piosenki „Z kopyta kulig rwie". Jej dynamiczny rytm, ekspresja muzyczna oraz słowna porwały za sobą całą salę.
Świąteczny klimat koncertowi nadała również prowadząca go – Urszula Guźlecka, która stała się prawdziwą przewodniczką po świecie kolęd i pastorałek.

A wszystko odbyło się w prawdziwie zimowej scenerii. Ogromna fotografia autorstwa Marka Chełminiaka, przedstawiająca fragment bydgoskiej Wenecji, stała się nie tylko klimatycznym tłem, ale przede wszystkim uzmysławiała widzom, że pieśni chwalące narodziny Jezusa, śpiewamy tu, w sercu Bydgoszczy. W najstarszej części miasta, w której w czasie Bożego Narodzenia panuje wyjątkowa, pełna tajemnic atmosfera. Dzięki której odnajdujemy w sobie właśnie za sprawą takich koncertów, zapomniany czas dzieciństwa, rodzinne ciepło oraz wierzymy w moc nadziei.

"Tryumfy Króla Niebieskiego" - koncert kolęd w Operze Nova w Bydgoszczy
Data premiery: 04.01.2020
Wykonawcy:
Dorota Miśkiewicz- vocal,
Jolanta Wagner - vocal,
Jacek Zieliński ("Skaldowie") - vocal, skrzypce,
Henryk Miśkiewicz - saksofon
Bohdan Jarmołowicz - dyrygent
Chór i Orkiestra Opery Nova
Przygotowanie Chóru: Henryk Wierzchoń
Aranżacje utworów na chór i orkiestrę: Bohdan Jarmołowicz
Prowadzenie: Urszula Guźlecka

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
7 stycznia 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...