Kolorowe jarmarki w deathmetalu

2. Prezentacje Form Muzyczno-Teatralnych „Dźwięki Słów”

Był humor i ironia w wydaniu warszawskiego teatru i czeski performance z mieszanką nietypowych dźwięków. Ostatni dzień Prezentacji Form Muzyczno-Teatralnych ,,Dźwięki słów" przyniósł dwa bardzo dobrze skrojone spektakle-koncerty: ,,Exterminator. Komedia muzyczna" oraz improwizacje Ivy Bittovej.

W spektaklu ,,Exterminator. Komedia muzyczna" w reżyserii Aldony Figury czwórka przyjaciół (Kamil Siegmund, Sebastian Skoczeń, Przemysław Kosiński, Paweł Domagała) z deathmetalowego zespołu kiedyś miała marzenia o karierze, a nawet szansę na jej zrobienie. Teraz zostały im wspomnienia i co piątkowe próby w garażu. Pojawia się jednak kusząca propozycja od wójta i unijne stypendium w wysokości 50 tys. zł. Jest jednak jeden warunek: zespół musi zagrać na dożynkach przed zespołem Kombii i zapomnieć o deathmetalu. I tak Exterminator ,,upada po raz drugi, trzeci i czwarty" i coraz bardziej gubi się w rzeczywistości.

Po dożynkach przychodzą lokalne festyny, na których muzycy grają to, co wszyscy lubią, czyli ,,Cherry cherry lady", ,,Kolorowe jarmarki", a nawet ,,Zachodzi słoneczko". I tu aktorzy dają prawdziwy popis swoich talentów - nie tylko komediowych, ale przede wszystkim muzyczno-wokalnych. Grają, śpiewają na żywo naprawdę dobrze. Ubrani są przy tym w czarne koszulki, glany i łańcuchy. Zestawienie popowych piosenek i stroju typowego dla deathmetalowców wywołało niemały śmiech wśród publiczności. Artyści z łatwością nawiązali z nią kontakt i wciągali widzów do zabawy, a przy tym sami zdawali się równie dobrze bawić.

Cała historia opowiadana była na zasadzie retrospekcji w luźnej, spontanicznej formie. Aktorzy zbudowali mocne, charakterystyczne postaci i byli w tym naturalni, jakby sami kiedyś zderzyli się z podobnymi dylematami (niektórzy z nich kiedyś grali w rockowych zespołach). Ich cięte komentarze i żarty odwołujące się do polskiego biznesu muzycznego składały się na pełny „męskiego", dosadnego humoru, ale niezwykle błyskotliwy spektakl. Show kolegom skradł jednak Paweł Domagała. Obdarzony rzadko spotykanym u polskich aktorów talentem komediowym, idealnie odnalazł się w roli niespełnionego muzyka, któremu żona-psycholog (Agata Wątróbska) codziennie urządza psychoterapię w domu.

Ale ,,Exterminator. Komedia muzyczna" chociaż lekka i satyryczna, to porusza tematy trudne. W krzywym zwierciadle mówi o dylematach i wyborze między marzeniami a życiem codziennym. Dotyka problemu wyboru, przed którym coraz częściej stają młodzi ludzie, głosem aktorów zadaje pytanie, gdzie jest granica kompromisu? Muzycy muszą wybrać albo spłacenie kredytu i utrzymanie rodziny, albo wierność młodzieńczym ideałom. Zakończenie spektaklu pozwala jednak mieć nadzieję, że zespół mimo chwilowego upadku podniesie się i wróci do marzeń sprzed lat. Jedynym minusem przedstawienia było delikatne jąkanie się aktorów i drobne pomyłki w tekście, ale na szczęście występujący przykryli to dynamicznymi dialogami.

,,Exterminator" to świetnie napisana, ironiczna komedia z mieszanką mocnych, metalowych brzmień i satyrycznych wykonań popowych utworów. Błyskotliwe dialogi bawią do łez, a aktorzy naturalni w swoich rolach zapewniają publiczności kapitalną zabawę.

Na zakończenie festiwalu Prezentacje Form Muzyczno-Teatralnych ,,Dźwięki słów" mogliśmy podziwiać czeską, awangardową skrzypaczkę i wokalistkę Ivę Bittovą z zespołem Cikori. Jej muzyka stanowi połączenie rocka oraz muzyki ludowej Europy Wschodniej. Podczas „Dźwięków Słów" Bittova wykonała utwory w języku angielskim i czeskim. Jej głos zmieniał się w każdym utworze - od białego śpiewu kompozytorka przechodziła do krzyku, świergotu i niemal szeptu. Wykorzystywała rozmaite techniki, żonglowała nastrojami. Dzięki niezwykłej wrażliwości muzycznej i zdolnościom aktorskim Bittova idealnie naśladowała brzmienia instrumentów i odgłosy przyrody, a kolejne utwory zamieniała w performance.

Podczas koncertu czeska artystka oprócz eksperymentowania z głosem grała też na skrzypcach, ale w struny instrumentu zamiast smyczkiem uderzała różnymi przedmiotami. Z wdziękiem, w naturalny sposób bawiła się muzyką. Biła od niej energia i dzięki temu kompozytorka łatwo nawiązała kontakt z publicznością. Zaskakiwała umiejętnościami muzycznymi, nietypowymi pomysłami, ale też poczuciem humoru.

Iva Bittova rzadko występuje w Polsce, tym bardziej cieszył fakt, że ta czeska awangardowa kompozytorka w Lublinie zaprezentowała naprawdę dobry koncert, podczas którego mogliśmy usłyszeć różne style, języki i dźwięki. Artystka w niekonwencjonalny sposób z bardzo dobrym rezultatem połączyła w jeden przekaz współczesną muzykę rockową z estetyką słowiańskiego folku.

W tegorocznych Prezentacjach Form Muzyczno-Teatralnych ,,Dźwięki słów" było wszystko: koncerty artystek-eksperymentatorek, spektakle i komedie muzyczne, liryczna poezja śpiewana. W tym czasem niespójnym programie można było jednak znaleźć prawdziwe perły, takie jak ,,Konie narowiste" w reżyserii Jerzego Satanowskiego, czy koncert Karoliny Cichej. Prezentacje bazowały na widowiskach estradowych, ale zgodnie z główną ideą festiwalu słowo nie pełniło tam roli drugoplanowej. Było raczej istotnym, jeśli nie podstawowym, elementem przedstawień.

,,Exterminator. Komedia muzyczna" reż. Aldona Figura - Teatr Dramatyczny w Warszawie
Iva Bittova z zespołem Cikori

Aleksandra Pucułek
Dziennik Teatralny Lublin
15 lipca 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia