Kości zostały rzucone...

"Juliusz Cezar" - reż: Artur Stefanowicz - Teatr Wielki w Łodzi

Kości zostały rzucone ...powiedziałby rzymski wódz - ryzykant na wieść, że z rzadko grywanym, skomplikowanym dziełem operowym baroku, "Juliuszem Cezarem" Haendla, zmierzą się studenci.

Realizacja wymaga specjalnych głosów i szczególnego instrumentarium, oddających estetykę dzieła sprzed prawie 300 lat. Wyzwanie podjęły trzy łódzkie uczelnie: Akademia Muzyczna, Akademia Sztuk Pięknych, Szkoła Filmowa oraz Teatr Wielki. Pierwsze spotkanie młodych wykonawców z największą sceną wzięli na siebie jeden z najsławniejszych kontratenorów na świecie Paul Esswood, jednocześnie dyrygent i pedagog oraz jego uczeń, kontratenor Artur Stefanowicz, debiutujący jako reżyser. Orkiestra (dopełniona instrumentami dawnymi) pozwoliła poczuć smak barokowych dźwięków, a sceniczna wizja chciała być jednocześnie dostojna, zabawna i podszyta erotyką, co udawało się z różnym skutkiem. Ale przecież, jak podkreśla rektor Akademii Muzycznej prof. Antoni Wierzbiński, taka realizacja ma zadania edukacyjne. I te, trzeba przyznać, spełniła z nawiązką.

Opowieść o zwycięstwie Cezara, dramacie żony i syna zgładzonego Pompejusza, przewrotności Ptolemeusza, Kleopatrze dążącej ku władzy i szukającej miłości, w ascetyczną dekorację wpisała Ewa Bloom Kwiatkowska. Sześć kolumn zmieniających konfiguracje "podążało" za przebiegiem zdarzeń. Kostiumy mieszające style i konwencje niezbyt skutecznie służyły klimatowi Haendlowskiego dzieła. Gra świateł i wideo (autorstwa Wojciecha Pusia) dopełniały obraz egipsko-rzymskie-go okrucieństwo i rozpasania.

Po pierwszym akcie widownia się mocno przerzedziła. Tymczasem było już tylko lepiej i lepiej. A to za sprawą wykonawców. Zwłaszcza ariami opisującymi tęsknotę za Cezarem brawurowo popisała się Cleopatra - Patrycja Kujawa (V rok, studentka dr. J. Gzelli). Precyzja, subtelne piana i sposób przechodzenia do mocnych brzmień zapowiadają artystkę, której nazwisko trzeba zapamiętać.

Od pierwszego wejścia swoją klasę potwierdziła Kinga Borowska (V rok prof. G. Krajewskiej-Ambroziak), śpiewająca partię Sesto, szukającego zemsty syna zamordowanego Pompejusza. Jej interpretacja dobrze współgrała z wokalną energią cechującą Cornelię - Małgorzatę Domagałę (z AM w Bydgoszczy). Przebieg zdarzeń i czas spędzony na scenie sprzyjały wokalnym popisom Anny Wareckiej (II rok studiów doktoranckich, klasa prof. P. Łykowskiego), prezentującej partię tytułową.

Zabrakło tylko oczekiwanych ciekawych kontratenorów (partię Cezara Haendl napisał specjalnie dla najsłynniejszego wówczas kastrata Senesina). To było długie, bo aż trzyipółgodzinne, ale warte uwagi spotkanie z barokowym dziełem, a dla młodych artystów potężne wyzwanie. Juliusz Cezar powiedziałby im: "nauczycielem wszystkiego jest praktyka".

PS. Wirtualnym dopełnieniem premiery "Juliusza Cezara" jest gra komputerowa (www.operalodz.com), a 11 stycznia w Teatrze Wielkim Egipcjanie i Rzymianie zmierzą się podczas gry terenowej.

Renata Sas
Express Ilustrowany
18 grudnia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...