Kosztowne premiery pożerają budżet opery podlaskiej

w instytucji trwa kontrola

Trwa kontrola. Kredyt to konieczność, żeby ta instytucja na bieżąco mogła płacić swoje zobowiązania - mówi Henryk Gryko, skarbnik województwa podlaskiego. Przyznaje, że powodem złej sytuacji finansowej mogą być kosztowne premiery. Więcej będzie wiadomo po kontroli, którą w operze przeprowadza w tej chwili urząd marszałkowski.

Informuję, że Opera i Filharmonia Podlaska w Białymstoku nie straciła płynności finansowej. Instytucja terminowo realizuje wszystkie swoje zobowiązania, w tym wobec pracowników, kontrahentów oraz Skarbu Państwa - zapewnia Roberto Skolmowski, dyrektor OiFP.

O sprawie kredytu nie wspomina, choć o pożyczkę zapytaliśmy oficjalnie. Również bez echa pozostały pytania o realizację tegorocznego budżetu, czy o raport finansowy za lipiec. Takie plany kosztów i przychodów mają powstawać co miesiąc na polecenie urzędu marszałkowskiego. Powodem ma być utrata płynności finansowej przez operę. Tak wynika z pism, do których udało nam się dotrzeć. Wysłane zostały w sierpniu przez dyrektora departamentu kultury w urzędzie marszałkowskim do Roberto Skolmowskiego.

- Były problemy finansowe, ale sytuacja poprawiła się - mówi Jacek Piorunek, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę. Czy pomógł kredyt - na to pytanie już nie chce odpowiadać.

Nie jest jednak tajemnicą, że Roberto Skolmowski o pożyczkę zabiegał. Potwierdzają to pracownicy opery i urzędu marszałkowskiego. W grę wchodziły 2 albo 3 mln zł. Tak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie. - Były problemy, bo banki kredytu udzielić nie chciały - mówi nam jeden z urzędników.

Przychylniejszym okiem spojrzał na operę bank prawdopodobnie

z Szepietowa. - Czy już dostała pieniądze, tego nie jestem pewien. Wzięcie kredytu to nic strasznego. Tak działa wiele instytucji kultury - podkreśla Henryk Gryko. - Sytuacja finansowa w OFiP jest skomplikowana. Wiele razy rozmawialiśmy z panem dyrektorem na ten temat, także o konieczności wzięcia kredytu. Urząd marszałkowski przekazuje rocznie operze 13 mln zł. Dodatkowych pieniędzy dać nie może - dodaje skarbnik.

I podkreśla, że więcej o finansach będzie wiadomo za kilka tygodni, kiedy zakończy się kontrola w operze. Przedstawiciele marszałka od pierwszych dni września sprawdzają koszty i przychody za 2012 i 2013 rok. - Pan dyrektor trochę przesadził z finansami. Na premiery wydajemy miliony złotych. Tylko "Upiór w operze" pochłonął ponad 3 mln zł. Dlatego w przyszłym roku konieczny będzie reżim finansowy i realny program repertuarowy. Chodzi przecież o pieniądze publiczne - podkreśla urzędnik, który chce zachować anonimowość.

Tym bardziej że roczny budżet OiFP to blisko 30 mln zł, z tego około 20 mln zł to dotacja od samorządu województwa i ministra kultury, 2 mln zł od białostockiego magistratu i 7 mln zł z przychodów własnych opery.

Musi ona znaleźć jeszcze kilka mln zł na poprawę fatalnej akustyki.

Marta Gawina
Kurier Poranny
24 września 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...