Kotwicy w miłości brak

Oszalała z rozpaczy. Historia miłości, której nie życzę nikomu. Monodram, na który zapraszam każdego, kto chce choć przez chwilę poczuć ból i współczucie. Spektakl ten zachwyca wieloma aspektami i wielu widzów, myślę, że przeżywa to, co zobaczyło po wyjściu z Teatru Lalek. Ten prezent pełen uczuć, ale też mitycznej historii daje nam Tomasz Man wraz Jolantą Góralczyk.
Prezentowany monodram jest dziełem, na które z chęcią pójdzie wielu z nas po raz kolejny. Zachwyca grą świateł, watahą głosów, a w sumie modulacją dźwięku, jaki potrafi z siebie wydobyć aktorka, która wcieliła się w kilka postaci podczas przedstawienia. Poznajemy historię Medei, słuchając zarówno jej monologów, ale także informacji na temat jej życia dostarczają nam dialogi, które prowadzi z Jazonem czy Kreonem. Patrząc na Jolantę Góralczyk, nie mamy wątpliwości, iż mamy do czynienia z kobietą, doświadczoną przez los, której towarzyszem dnia i nocy jest ból oraz cierpienie. Genialnie romansowała ze swym głosem, ale także światłem i muzyką, które były fenomenalnym dopełnieniem klasycznego dramatu Eurypidesa. Łzy tytułowej Medei, które możemy dostrzec w końcowej scenie przedstawienia, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Wyraziły to, czego nie wyrazi żadne słowo. Grażyna Góralczyk była autentyczną Medeą, ale też postacią, która ją skrzywdziła. Tym bardziej potrafiła dotrzeć do widzów, gdyż musiała poczuć się każdym z tych bohaterów i nabudować w sobie ich emocje. W pracy tej znakomitej aktorki, widzimy bardzo dobry przykład przeżywania, gdyż nie miała do dyspozycji generalnie żadnych rekwizytów. Grała wyłącznie sobą i nawet gdyby nie założyła długiego, czarnego płaszcza lub, gdyby na scenie nie było krzesła, monodram z pewnością nie straciłby na tym. Polecam to przedstawienie każdemu, kto pragnie wyjść zadowolony z przedstawienia. To mało krytyczne zdanie, jednak podpowiada mi je intuicja. Zachęcam do jego obejrzenia ze względu na znakomitą grę aktorki, na jej poczucie bycia na scenie. Można było dostrzec jej zaangażowanie i wcześniejszą pracę nad przedstawianym monodramem. To piękne widzieć w oczach aktorki miłość, jaką okazuje sztuce Wrocławski Teatr Lalek "Medea" reżyseria: Tomasz Man scenografia: Eva Farkasova muzyka: Karbido - Marek Otwinowski, Igor Gawlikowski reżyseria świateł: Robert Baliński/st ruch sceniczny: Ewelina Ciszewska Obsada: Jolanta Góralczyk Premiera: 28 października 2007r.
Monika Nawrocka
Dziennik Teatralny Wrocław
8 stycznia 2008

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia