Krwawe braterstwo

"Psubracia" - reż. Mateusz Znaniecki - Teatr Śląski w Katowicach

W każdym filmie Quentina Tarantino można dostrzec podziw dla kina i wszelkich ekranowych produkcji. Przejawem tego są liczne nawiązania do kultury masowej oraz rozwiązania zaczerpnięte z produkcji klasy B, które stały się elementami charakterystycznymi dla stylu tego reżysera i scenarzysty.

Z fascynacji kinem Tarantina powstał spektakl Psubracia według scenariusza Artura Pałygi i w reżyserii Michała Znanieckiego. Przedstawienie prezentowane na znajdującej się w galerii handlowej scenie Teatru Śląskiego to pastiszowe ujęcie tak chętnie podejmowanych w kinie wątków gangsterskich. Podjęcie tematu "wielkiego skoku" pozwala twórcom spektaklu spojrzeć na relacje budowane w gronie obcych sobie mężczyzn, których połączyło zadanie, jakim jest kradzież bankomatu. Zwykłe rozmowy o życiu i rodzinie, przeplatają się z wypowiedziami na temat sztuki oraz zaciętymi dyskusjami związanymi z popełnionym przestępstwem i jego konsekwencjami. Z każdej wyłania się gorzka prawda o samotności bohaterów i kryzysie męskości. Cały ten temat zostaje jednak potraktowany dość płytko i pospiesznie, dlatego widz nie może skupić się na żadnym z wątków.

Narastające napięcie związane z napadem sprawia, że w bohaterach nakreślonych ręką Pałygi z reguły odzywają się najgorsze instynkty. W tej męskiej historii każda z postaci reprezentuje inny typ osobowościowy i środowisko. Na scenie pojawiają się między innymi: niepozornie wyglądający wielbiciel kina (Szeryf), oddany swojej piłkarskiej drużynie i przyjacielowi kibic (Ksiądz), młody policjant-maminsynek infiltrujący grupę (Spoko), niepanujący nad sobą agresywny były więzień (Rolnik) oraz nieufający nikomu szef całego przedsięwzięcia (Boss), który nie rozstaje się z samurajskim mieczem.

Oprócz odniesień do kina (i to nie tylko w reżyserii Tarantina) w spektaklu pojawia się autotematyzm związany z teatrem. Kryjówką sześciu mężczyzn jest opuszczona sala teatralna, a na wypadek nalotu policji mężczyźni mają udawać, że biorą udział w próbach do nowego spektaklu, co z kolei uzasadnia wprowadzoną do przedstawienia muzykę na żywo.

Wyczuwalny dystans pomiędzy postaciami a znajdującym się "po drugiej stronie" odbiorcami sprawia, że publiczność postawiona zostaje w sytuacji podglądania bohaterów, tyle że nie przez dziurkę od klucza, a przez lustro weneckie. Czarny humor i absurdalne zachowania domorosłej bandy gangsterów mogły stać się kluczem do sukcesu. Mogły. Spektakl ma w sobie potencjał, który niestety pozostał niewykorzystany. Brakuje równego tempa gry i równo prowadzonej akcji scenicznej. Aktorsko zdecydowanie wyróżniają się Dariusz Chojnacki i Bartłomiej Błaszczyński, którzy, budując swoje role na przeciwległych biegunach emocjonalnych, stworzyli niezwykle wyraźnie i barwnie postaci.

W podtytule przedstawienia znajduje się informacja, że Psubracia stanowią krwawy hołd dla Quentina Tarantino. Krwawo owszem jest, ale nie jestem przekonana, czy z tego typu hołdu amerykański reżyser byłby zadowolony. Spektakl Pałygi i Znanieckiego miał (luźno) nawiązywać do stylu i tematu filmów Tarantina, być swego rodzaju zabawą. Czegoś w tej grze jednak ewidentnie zabrakło.

Magdalena Czerny-Kehl
www.teatralia.com.pl
2 czerwca 2016

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia