Krytycznie i skutecznie

"Sprawa operacyjnego rozpoznania" - reż. Zbigniew Brzoza - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

"Sprawa operacyjnego rozpoznania" w reżyserii Zbigniewa Brzozy to czwarty ze spektakli zaprezentowanych na Aneksie do Festiwalu Wybrzeże Sztuki. Forma przedstawienia jest bardzo prosta i raczej "przezroczysta", bo też chyba nie o cyzelowanie artystycznego kształtu chodziło reżyserowi, lecz o przedstawienie historii nietypowego jak na polskie warunki ruchu ideowego. Dlatego też "Sprawa" nie wywiera tak mocnego wrażenia, jak "Dziady" Pawła Wodzińskiego czy "Nie-boska komedia". Wyróżnia się jednak na tle pozostałych spektakli Aneksu pod innym względem.

„Tęczowa trybuna” oraz przywołane już inscenizacje na podstawie Mickiewicza i Krasińskiego zawierają obraz społeczeństwa pełnego agresji, tłumionych frustracji, rozdartego przez walkę o przeciwstawne wartości, w które walczący tak naprawdę nie wierzą, zarazem często bezwolnego i bezwładnego. W spektaklu Brzozy – i na tym głównie polega jego wartość – ukazane są alternatywne metody osiągania zamierzonych celów i przemieniania życia społecznego, bez przemocy i bez agresji. Ruch „Wolność i Pokój”, na którego dziejach skupia się reżyser, stanowić może świetny wzorzec obywatelskiego nieposłuszeństwa i spokojnej, wytrwałej walki o określone wartości – nieco, niestety, zapoznany i zapomniany w społeczeństwie, które często lubuje się w wielkich gestach i wielkich słowach, nawet jeśli nic one nie znaczą.

Opór członków „Wolności i Pokoju” wiązał się niekiedy z dramatycznymi konsekwencjami – uwięzienia, przesłuchania, naloty ubeków, głodówki – często też jednak ocierał się o zabawę i karnawał, jak podczas happeningów polegających na topieniu kukły Jaruzelskiego (na której ratunek rzuca się jeden z funkcjonariuszy UB…) czy przeprowadzaniu „pokazowego” procesy z udziałem tejże kukły. Zupełnie więc nieromantyczny i „niepolski” wzorzec – a jednak skuteczny. Ruchowi „Wolność i Pokój” udało się wywalczyć m.in. zmianę przysięgi wojskowej, a następnie wprowadzenie zapisu o możliwości odbycia zastępczej służby wojskowej.  

Mimo że forma spektaklu jest raczej neutralna, pojawia się w przedstawieniu kilka ciekawych fragmentów. Należy do nich pierwsza scena: bohaterowie z detalami odtwarzają w pamięci i na podstawie artykułu prasowego wygląd jednego z mieszkań, w którym spotykali się członkowie ruchu. To z jednej strony nostalgiczny powrót do źródeł, z drugiej zaś – próba odtworzenia i utwierdzenia, poprzez skupienie się na konkrecie i przywołanie miejsc, pewnej tradycji, w polskim życiu publicznym właściwie nieobecnej. Służą temu także fragmenty inscenizacji „Płomieni” Brzozowskiego – okazuje się, że tradycja krytycznego myślenia rozpoczyna się w Polsce o wiele wcześniej niż w latach osiemdziesiątych. 

Najlepsza scena spektaklu to obraz wcielania młodych mężczyzn do wojska. W sugestywny sposób zostają ukazane tresura, jakiej poddaje się poborowych, i opresyjne zabiegi dotyczące przede wszystkim sfery cielesnej, takie jak golenie głowy i musztra, prowadzące do całkowitego uprzedmiotowienia męskiego ciała i pozbawienia go jakiejkolwiek wolnej ekspresji. Ból, z którym wiąże się to kaleczenie psychiki i ciała, podkreśla głos aktora opowiadającego o całym procesie – rozedrgany, niespokojny, niekiedy bliski płaczu.

Jarosław Błochowiak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
28 listopada 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...