Kto kradnie diamenty?

"Tajemnica diamentów" - reż. Ireneusz Maciejewski - Teatr Miniatura w Gdańsku

Spektakl "Tajemnica diamentów" wystawiony w teatrze Miniatura - to światowa prapremiera pierwszej z bestsellerowej serii książek detektywistycznych dla dzieci szwedzkiego autora Martina Widmarka (tekst) i Heleny Willis (ilustracje).

Uwaga! W gdańskiej Miniaturze grasuje sprytny złodziej. Na szczęście kryminalną aferę rozwiązuje dwójka małych detektywów przy pomocy widzów. Warto wybrać się do teatru i wziąć udział w śledztwie...

Zaglądamy do małego sennego miasteczka Valleby, w którym zwykle nic się nie dzieje. Do czasu, gdy zacznie się seria kradzieży ze sklepu jubilerskiego. Przyjaciele z klasy, Maja i Lasse z amatorskiej agencji detektywistycznej, muszą odkryć, kto kradnie diamenty. Śledztwo obserwują dziennikarze lokalnej redakcji, którzy wychodzą do publiczności. Zadają pytania. Spisują poszlaki. Publiczność reaguje żywiołowo.

Przedstawienie mruga też okiem do dorosłego widza. Trójmiejski zespół Old Time Radio skomponował oryginalną muzykę do spektaklu. Znajdziemy w niej inspiracje czarnymi kryminałami, filmami z Bogartem czy dziełami Quentina Tarantino. Udane są również piosenki Joanny Herman.

Dzieci bez lęku śledzą kryminalną tajemnicę. Kryminał jest bowiem gatunkiem, który można śmiało nazwać bajką dla dorosłych ze względu na rządzące tym światem reguły: dobro zwycięża zło i zawsze mamy happy end.

Kapitalne w tym przedstawieniu są lalki. Nietypowe w formie, piękne plastycznie, ciekawie animowane. Nie spełniają realistycznych funkcji, często są ekspresyjnym przedłużeniem gry aktora.

Szczególnie podobała mi się Jadwiga Sankowska jako siwowłosa ekspedientka Siv Leander. Zabawny był ekscentryczny Muhammad Karat, właściciel sklepu (w tej roli Piotr Kłudka), i Jacek Majok w podwójnej roli Komisarza policji i Lassego. Maję oraz Dziennikarkę zagrała Wioletta Karpowicz.

Spektakl rozgrywa się w trzech planach. W planie żywym aktorzy wcielają się w dziennikarzy lub członków ekipy telewizyjnej, w planie lalkowym poznajemy książkowe przygody Lassego i Mai. Wreszcie niektóre z wydarzeń opartych na fabule "Tajemnicy diamentów" przeniesiono w miniaturę, na makietę miasteczka. Śledzimy je za pomocą kamery. Uważni widzowie dostrzegą gdańskie akcenty. Twórca scenografii i lalek Dariusz Panas umieścił na makiecie m.in. bazylikę Mariacką, Zieleniak, Dworzec Gdańsk Główny, teatr Miniatura i... kino.

Dlaczego kino? To zapowiedź tego, że "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" w teatrze Miniatura będzie miało kolejne teatralne odsłony. Już w październiku planowana jest premiera na podstawie książki "Tajemnice kina".

Spektakl snuje się wolnym rytmem, może ktoś powie, że zbyt wolno, bez tempa. Tymczasem, ku zaskoczeniu dorosłych, dzieci reagują znakomicie. Wystarczy, że tekst intryguje i bawi. Nie brakuje jednak zaskakujących zwrotów akcji. Świetnie komentuje je "na żywo" Jacek Majok, ciekawa jest scena z nożem czy pościg za złodziejem. Kim jest entuzjasta diamentów, nie zdradzę. Spektakl wyreżyserował Ireneusz Maciejewski, który jest także autorem adaptacji.

Na niedzielnej premierze pojawił się Martin Widmark. Rozdawał autografy zachwyconym dzieciom, które zapewniały, że jest to ich ulubiony autor. Po przedstawieniu mali widzowie weszli na widownię, żeby z bliska zobaczyć niezwykłą makietę. Duże brawa za muzykę, scenografię, pomysł z makietą i kamerą oraz za wartościową literaturę dla dzieci. Najnowszą premierę teatru Miniatura zdecydowanie należy uznać za udaną.

Grażyna Antoniewicz
Polska Dziennik Bałtycki nr 90 online
18 kwietnia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...