Kto prosił o bis?
"Wielka Sylwestrowa Rewia na Bis", Teatr V6Po sukcesie "Wielkiej Sylwestrowej Rewii" Teatr Tańca V6 przygotował na zakończenie karnawału "Wielką Sylwestrową Rewię na bis". Widowisko złożone z krótkich scenek, skeczów, piosenek i pokazów tanecznych, które z założenia ma dawać chwilę zabawy, śmiechu i wzruszeń, wywołuje zupełnie odmienne emocje. I od razu nasuwa się pytanie - dlaczego ktoś poprosił o bis?
Widowisko rozpoczyna się od solowego występu ubranej w piękną wieczorową suknię młodej kobiety. Warunki wokalne zdecydowanie śpiewaczka posiada i kiedy słyszymy wykonywane przez nią „Przetańczyć chcę całą noc” wydaje się, że zapowiada się naprawdę przyjemnie spędzone siedemdziesiąt minut. Niestety z każdą kolejną scenką zaczynamy się zastanawiać, gdzie podział się reżyser i czy nie trafiliśmy przypadkiem dopiero na próbę spektaklu.
Całość nie posiada żadnej myśli przewodniej, wykonawcy miotają się po scenie, momentami wyglądają jakby naprawdę nie wiedzieli, co dalej zrobić, zdarzają się nawet drobne upadki, jak podczas tańczenia kankana, czy zgubienie peruki, która nie opuszcza sceny przez kilka następnych wystąpień. Dopiero, kiedy zaplątuje się w nią tancerka, ktoś decyduje się ją z niej usunąć!
„Nóżki mam ładne, wszyscy za to mnie chwalą” – tak brzmi jedna z kwestii wypowiadanej podczas melorecytowanej kłótni dwóch pań o mężczyznę. Bo w tej sztuce stawia się zdecydowanie na wygląd. Piękne panie, ubrane w kolorowe i bardzo kuse stroje i dobrze wyglądający mężczyźni przyciągają zainteresowanie publiczności. Szkoda, że nie potrafią skupić jej uwagi na sobie podczas tańczenia jive’a, czy samby, a i z tangiem tańczonym do przeboju „Roxanne” do wykonawców z Moulin Rouge tancerzom z V6 daleko.
Lepiej od tancerzy i wokalistów poradzili sobie artyści wykonujący akrobacje i popisy cyrkowe. Zapierające dech w piersiach ewolucje na szarfach, taniec z piłką, czy męski duet pokazujący siłę i piękno ciała, to zdecydowane plusy tego show, które w całości niestety na kolejny bis już nie zasługuje.
